rozdział 18

90 8 0
                                    

pov jann

Dostałem wiadomość od majki, oczywsice pozytywną. Bardzo mnie ona ucieszyła, ale jednak świadomość, że ona będzie szczęśliwa, a ja nadal będe tonąć w myslach mnie zasmuciła. Bede chujowym chłopakiem, ona bedzie mi pomagać, a nie ja jej. Jak to będzie wogóle wyglądało.

- KURWA- wydarłem się na pusty dom.

PIERDOLE ŻYCIE, IDE JARAĆ. Wyciągłem z szafki paczke papierosów, otoworzyłem okno, i wyszedłem na balkon. najpierw był 1, potem 2, a na 3 się skończyło.

Nie mówiłem majce, że pale. Zawiodłaby się na mnie. Usiadłem na ławce, która leżała na balkonie, i przemyśliwałem co ja odpierdalam. Łzy zaczęły mi cieknąc z oczu, nawet nie wiem dlaczego.

Papierosy mi nie pomagały. Robiłem wszystko, żeby nie myśleć, ale tak się nie da. Ostatecznie, z mojej zużytej maszynki do golenia, wyciągłem jedno ostrze. Spojrzałem w moje odbicie w lustrze, poczym powiedziałem.

przepraszam  majka, kocham cię.

zaczęłem robić kreski, nie wiedziałem, że bedzie po nich taka ulga, odrazu się uspokoiłem, i pochwili odłożyłem ostrze.
usiadłem na łóżku mysląc nad tym co ja dojebałem. Z tego całego myślenia aż zasnęłem.

~~~

Była jakaś 10 rano, a na policzku poczułem wargi, a potem na ustach. Nie przerywałem tego, ponieważ podobało mi się to. Gdy wkońcu otworzyłem oczy ujrzałem tam majusie. Odezwałem się, i spytałem.

-co ty u mnie tak wczesnie robisz misiu?

- stęskniłam się- połozyła się obok mnie.

-to dobrze, że przyszłaś bo ja też się stęskniłem-przytuliłem ją na leżąco zamykając oczy do snu.

-janek, daj mi buzi.- bardziej rozkazała niż wykonała prośbe. Był to taki agresywny ton.

jak kazała tak robiłem. Po dosłownie sekundzie dziewczyna oderwała się.

-janek, czy ty palisz?..- zamarłem.

-j-ja.. n-nie.-zaczęłem rozglądać się po pokoju.

kobieta złapała mnie za ręke, i przyblizyla się do mnie. poczym odrzekła.

-dlaczego to robisz? sam mnie do tego zniechęcałeś. wiesz, że zepsujesz sobie zdrowie. Przestań palić. Kocham cię, i nie chce cię stracić.

-przepraszam, spróbuje to rzuc- w pałowie zdania majka mi przerwała.

-jesli zobacze cię ze szlugiem w ręce, to też to zaczne robić nagłowo.

teraz już nie miałem odwrotu.

Oparłem się o ściane, i patrzyłem na zawiedzioną majke. Moje oczy odbijały się jak lustro. Majka usnęła, a ja już nie miałem ochoty.

patrzyłem na moje ręce. Nie chciałem, żeby majka to zauwazyła, jeszcze bardziej by się zawiodła. Po chwili moje policzki zrobiły się mokre. Majka się ruszyła, więc wtuliłem ją do siebie głaszcząc ją po plecach. Nawet nie wiem kiedy zasnęłem.



my future | jannWhere stories live. Discover now