ROZDZIAŁ 5

1.5K 56 21
                                    

Nina

Wyciągam z piekarnika muffiny, gdy zaczyna się kolejny odcinek Kardashianek. Tatia siedzi przy blacie naprzeciwko mnie z oczami wlepionymi w nową torebkę Kim, zupełnie zapominając, że pieczenie tego syfu z torebki było jej pomysłem. Ostatecznie to ja odwaliłam całą robotę. Ona w tym czasie otwierała wino i szukała programu, który będzie brzęczał w tle. Znam ją jednak dość długo, by właśnie tego się po niej spodziewać.

― Uuu, już gotowe? ― pyta, sięgając ręką po wypiek.

― Tak, ale są gorące, nie ruszaj...

Nie zdążam dokończyć, bo chwyta babeczkę i robi ogromny gryz, rozpływając się przy tym nad czekoladowym nadzieniem.

― Nie jestem z wosku, nie stopie się ― rzuca, zupełnie niezrażona. Kiedy jednak próbuję sięgnąć po babeczkę, natychmiast cofam oparzoną rękę. Tatia śmieje się ze mnie, a ja zaczynam zastanawiać się, czy jej skóra przypadkiem nie jest z metalu.

― Jak ty możesz to trzymać w rękach?

Zamykam piekarnik, po czym wkładam poparzony palec pod kran, by jakoś złagodzić ból. Mój znerwicowany mózg zaczyna robić swoje. Mam ochotę sprawdzić w internecie, jak wygląda oparzenie trzeciego stopnia i upewnić się, że mi nie grozi. Zwalczam jednak tę potrzebę, by się nie nakręcać. Wiem, że jeśli sobie na to pozwolę, wieczór nie skończy się ciekawie.

― Jestem bardziej gorąca niż to, kokhana ― odpowiada, oblizując palce. ― Odpisał coś?

― Nie wiem, nie obchodzi mnie to.

            Kiedy tylko wróciłam do domu ze spotkania, czułam się tak rozbita, że zaprosiłam Tatię na noc. Wiedziałam, że z chęcią skorzysta z okazji, by uniknąć użerania się z rąbniętą współlokatorką, choć przez jeden wieczór.

― No i bardzo dobrze ― popiera mnie, sięgając po swój kieliszek z winem. ― Na naszych ćwiczeniach, Sara Larson już pytała o dodatkowe dyżury. Jebaniutka szybka jest. Patrick obstawia, że będzie próbowała go uwieść jeszcze do końca semestru.

Z moich ust wyrywa się jęk zażenowania.

― Obrzydliwe ― komentuję. ― Co nie zmienia faktu, że jest raczej poza jej zasięgiem. Nie żeby Philip miał w sobie jakikolwiek pokłady wyczucia i wiedział, że nie wypada mu kręcić ze studentką.

― Nigdy nie wiesz ― wzdycha dziewczyna. ― Typiarka, którą poznałam jakieś trzy tygodnie temu u kosmetyczki, wyszła za swojego wykładowcę. Z tym że tamten był stary i bogaty... ― zastanawia się przez chwilę, obserwując ekran telewizora. ― Powinnam była zapytać, czy nie ma jakichś kolegów.

Prycham pod nosem.

― Nie wiedziałam, że szukasz męża.

― Nie szukam ― przyznaje otwarcie. ― Żadnego nie potrzebuję, ale gdybym poznała takiego, który czerpie przyjemność z dawania mi ładnych rzeczy i nie chce nic w zamian, nie kręciłabym nosem.

― Jak go znajdziesz, daj mi znać.

Tym razem to ja sięgam po kieliszek. Wychylam jego zawartość i krzywię się, gdy nasza butelka okazje się pusta. Na ogół unikam alkoholu, przez sytuację związaną z moim bratem. Wiem, jak łatwo o uzależnienie. Przeraża mnie możliwość utraty kontroli nad własnym zachowaniem. Muszę naprawdę pewnie czuć się w czyimś towarzystwie, żeby wypić choćby łyk. Z resztą, jeśli już piję to i tak głównie po to, aby nie odstawać od reszty. Tatia doskonale zna mój stosunek do alkoholu i wiem, że gdybym odmówiła, uszanowałaby moją decyzję. Wiem jednak, jak uwielbia wino i nie chcę by rezygnowała z niego przeze mnie. Dlatego czasem udaje jej się namówić mnie na butelkę.

BEZWŁADNE SERCA [16+]Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ