głos

126 5 4
                                    

-Więc widzę,że masz rogi

- Naprawdę jesteś spostrzegwaczy-przewróciłem oczami

-Dobrze się czujesz? A temu co się na gadanie zebrało?

-Wiesz jakoś nie tryskam radością,ale jeśli tak bardzo  chcesz znać powód, to rozejrzsz się wokół i popatrz na mój wygląd- powiedziałem bardziej oschle i zamierzałem

-chodziło mi bardziej o Twoje rany,ale jak już postanowiłeś się tak otworzyć to okej

-Nie wiem co Nya z tobą zrobiła,ale mógłbyś na chwile zamienić się w tamtego garmadona i skupić się na misji?

-Co w ciebie wstąpiło Lloyd? Na pewno nic więcej cie nie gryzie?

-a możemy przestać rozmawiać? Może pobawmy sie w króla ciszy. Wiesz,by oni nas nie usłyszeli- powiedziałem z sarkazmem i w końcu się przymknął

Nie wiem dlaczego jestem taki nie miły dla niego. Niby się stara,a nawet mnie znów uratował,ale ciężko mi się przyzwyczaić,że nagle chce być kochającym tatusiem. To tak, jakby Harumi miała wstać z pod tych gruzów. No raczej nie możliwie,ale coś karze mu wybaczyć. Może resztka mojej empatii do niego? A może chęć poczucia,że mogę mieć ojca? Pf Lloyd wypluj te słowa, teraz udaje miłego,a jak będzie po wszystkim porzuci cie i znów złamie serce. Nie możesz sobie na to pozwolić. Nie teraz

-Mamy jakiś plan?

-A to go potrzebujemy? Zatrzymałem się i popatrzałem na jego zdeorientowaną twarz

-Ty słyszysz co mówisz? Chcesz iść na żywioł? Myślałem,że nie jesteś tak lekko myślny

-Naucz mnie zamieniać się w forme oni-powiedziałem stanowczo,na co zrobił jakąś nietęgą mine
- No co się na mnie tak patrzysz? Jakoś musze się wtopić w tłum nie?

-Myślałem,że nie chcesz tego robić. Ostatnim razem mocno się wkurzyłeś na tą propozycję

-Ale nie mamy innego wyboru. Jeśli to ma się udać to muszę to zrobić, nawet jeśli robie to wbrew sobie

-Hm. Dobrze, więc bardzo szybko można wyprowadzić cię z równowagi i myślę, a raczej oboje wiemy,że w tedy nie myślisz trzeźwo. Pomyśl o rzeczy lub osobie,która sprawia,że stajesz się zły lub czujesz gniew

Zrobiłem jak kazał. Pomyślałem o nim rzecz jasna gdy mówi,że Harumi jest ode mnie lepsza. Niby z której strony?! Zaraz we mnie zabuzowało

-co teraz?

- teraz rozprowadź ten gniew po całym sobie i pomyśl o swojej nowej formie. Wyłącz wszelkie dobre uczucia

Odziwo poszło mi to gładko i szybciej niż się spodziewałem. Wyobrażenie siebie w tej formie nie było trudne, gdyż widziałem ją w tych koszmarach..o nie..

-No teraz nie wiem,czy jeszcze bardziej nie wybiasz z poza tłumu- powiedział z nutką rozbawienia

-Jakim cudem jestem złoty! Ugh! Czemu raz nie może iść po naszej myśli!

- Uspokój się. To,że jesteś taki, to i tak lepiej niż jakbyś był w formie człowieka. Wybiasz się,ale Oni będą myśleli,że jesteś kimś komu można więcej

-Skoro tak mówisz,to w takim razie chodźmy- bruknąłem i zacząłem iść szybciej. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć

Zaczęło się to czego się obawiałem. Lloyd zaczyna nie świadomie tracić kontrolę..normalnie pewnie bym się cieszył,ale wizja,że Lloyd może skrzywdzić nie tylko innych,ale również siebie jest dziwnie przytłaczająca

- A więc jak oddycha ci się tą mgłą? - wcale nie chciałem go tym wkurzyć, ale słyszałem ciche przekleństwo i westchnięcie

-Na początku myślałem,że się nią w końcu uduszę,ale zdałem sobie sprawę,że wcale nie jest taka zła,a nawet dodaje mi sił, jednak mimo wszystko wolałbym już poodychać zwykłym powietrzem

-Lloyd..- obrócił się do mnie i spojrzał z znudzoną twarzą

-Tak?

-Czy jeśli to wszystko minie, to czy jest możliwość byśmy mogli się spotykać? Wiesz jak ojciec z synem?

Zobaczyłem na przebłysk zielonego w jego oczach..nie mówiłem mu,ale odkąd go widziałem miał je czarne

-Ojciec z synem? A od kiedy to ty się do mnie przyznajesz? Zapytał ironicznie

-Nya mówiła,że jeśli będę się starał to może mi wybaczysz..czy nie widać,że się staram?

-Tobie się wydaje,że jak nagle staniesz się miły, to zapomnę jak prawie mnie zabiłeś? Albo wszystko inne? Odpowiedź brzmi nie

-Ale naprawdę chcę to naprawić

- A mi się nie chce tego słuchać. Możemy wrócić do misji?

Nie rozumiem. Dlaczego się tak zachowuje? Przecież gdyby nie ja to by tak zginął! Ryzykuje dla niego, a on nic! Naprawdę nie mogę już odkupić swych win?

- jeśli tak chcesz-i tym razem to ja szłem prowadzeniem. Minęło jakieś pół godziny i stwierdziliśmy,że pójdziemy do najbliższego domu zjeść cokolwiek

Usiedliśmy w ciszy i zaczęliśmy jeść wszystko co udało się znaleźć i nie było zepsute

-Słuchaj..przepraszam może trochę mnie poniosło,ale nie bądź na mnie zły. Nie jest łatwo mi się przestawić z tamtego ciebie i głos w głowie karze mi nie wierzyć, w to co mówisz

"Głos w głowie" cholera zaczyna się

-Lloyd nie ważne jak głośny będzie ten głos, nie słuchaj go. Jest niebezpieczny i zgubny, a gdy przejmie nad tobą kontrole,to stracisz siebie

Spojrzał na mnie zminą jakbym powiedział coś w stylu "Jay ma śmieszne żarty"
No,ale mimo wszystko czasem palnie coś od rzeczy.

-Wiesz  więcej niż ja..boje się,że nie dam rady- schował twarz w dłonie

-Dasz
Zawsze dawałeś

Tylko ty mi pozostałeś,by walczyć, więc zrób to samo dla mnie



Rolercoster emocji normalnie

Chaos - Ninjago Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz