pułapka

148 4 18
                                    

Upadłem. Wszystko zaczęło się rozmazywać..

Ciemność..cisza,czerń.

"Nie jestem już zielonym ninja..
Nie szata sprawia kim jesteś"

" Między nami nic nigdy nie było!"

" Musiałam cię zostawić, choć bardzo nie chciałam"

" zazwyczaj nic nie jest tak,jakbyśmy chcieli,ale takie jest życie"

" Ja jestem Najpotężnieszym mistrzem spinizju!"

Nie spodziewane wspomnienia zaczęły przybierać na sile

" Jak to? To czego ty chcesz?!
Ciebie! "

" Ja nie mam syna"

" Kai,pomóż..."

" Tak,ale najbardziej boje się,że..
Że jak go zobaczysz, to nie rozpoznasz w nim swojego ojca"

" Mistrzu Wu!"

" powiedziałaś mi,że największy wróg jest tak blisko,że nawet go nie widzimy. To kim ja jestem? "

" Pozwól mi być twoim ojcem"

- Aaa! Zaraz gdzie ja jestem? Nagle ból głowy minął i czułem się..wolny?

- Jak tu pięknie-stwierdziłem, idąc nie znaną mi łąką

- Prawda? - serce mi stanęło,ale natychmiast się Obróciłem

-Dziadku? To ty? Uzyskałem potwierdzenie poprzez skimniecie głową
- Co ja tu robie?

-Miło cie widzieć Lloyd- nie widziałem jego twarzy,ale wydaje mi się,że się uśmiechnął

- Jesteś tutaj,ponieważ stąpasz po kruchym lodzie. Tak kruchym,że jedna zła decyzja,a rozpadnie się na kawałeczki

-Nie wiem co mam zrobić mistrzu..z tym wszystkim, z garmadonem z mocą z oni. To chyba za dużo..- usiadłem ma ziemi, podziwiając widok przed sobą

-Życie jest równowagą,bez jednego końca nie będzie drugiego. Bez przyjaciół jesteśmy wielcy,ale z nimi jesteśmy nie pokonani. Ty stoisz na jednym końcu, nie umiąc znaleźć drugiego. Garmadon,mój syn, a twój ojciec jest oni, a jednak potrafił znaleźć w sobie iskrę miłości. Miłości do ciebie

- Nie umiem sie wyzbyć tego,że dosłownie z 3 tygodnie temu jeszcze się do mnie nie przyznawał, a teraz chce zgrywać tatusia. Do tego myśl,że kogoś zabiłem..jest okropna

-Nie możesz ruszyć dalej, będąc dalej w przeszłości. Pozwól Garmadonowi pomóc tobie,a nie pożałujesz. Zastanawiasz się nad czymś,ale nie dołączaj jeszcze do mnie. Zielony ninja ma jeszcze dużo spraw na ziemi. Żegnaj Lloyd

-Nie pocze...- wstałem cały dysząc w..moim pokoju?

Zapaliłem lampkę i rozejrzałem się. Nikogo nie ma. Natychmiast popatrzałem na ręce

-Uff - Nie skuli mnie. Na szczęście
- Jakoś tutaj cicho. Za cicho postanowiłem wstać i przejść się przez klasztor

Kątem oka popatrzałem na swoje odbicie w lustrze. Z wrażenia zawróciłem i teraz widziałem przed sobą legendarnego zielonego ninje, ta chyba jego szczątki...

Chaos - Ninjago Where stories live. Discover now