przepowiednia

129 6 3
                                    

Co ja zrobiłem? Rozmyślałem w swoim pokoju, patrząc na nasze wspólne zdjęcie z Lloydem

Jak mogłem go zostawić? Jak mogliśmy wrócić do klasztoru bez niego? Czy żyje? Czy Garmadon go znajdzie? Właśnie Garmadon..może źle go oceniłem? Może jednak trochę mu zależy na młodym? Tak dużo pytań i żadnych odpowiedzi
Zawiodłem go
Zawiodłem siebie

Nawet już nie ego mnie boli,ale myśl,że obiecałem mu, a i tak nie dotrzymałem słowa

-Co ze mnie za przyjaciel? Zapytałem sam siebie, patrząc w lustro. Dobra zawiodłem go,ale wciąż jestem czarująco przystojny :*

-Jesteś najlepszym przyjacielem- usłyszałem za sobą cichy głos mojej siostry

-mogliśmy zrobić coś więcej, co kolwiek,ale nie. Najpierw zostawiliśmy Cola, a potem Lloyda, no i na końcu jeszcze z mojej winy Garmadona...

-Kai..- złapała mnie za dłonie
- nie możesz się obwiniać, Garmadon jest silny i zajdzie i Lloyda i Cola

-Co z tego,że ich znajdzie skoro Cole jest najprawdopodobniej Skałą, a Lloyd może być wszędzie

-Nie możemy tracić nadziei Kai. Co innego nam zostało? Wciąż musimy być nastawieni,że ONI tu przyjdą, a w tedy nie możemy się wycofać
Dla Lloyda - przytuliła mnie co odwzajemniłem

Nagle wstrząsnęło całym klasztorem. Zdziwieni wybiegliśmy szybko na dwór i ujrzeliśmy..

-cole?! Ale jak!? - podbiegłem do niego i mocno ścisnąłem

-Lloydowi się udało-powiedział uradowany Wu. Jednak teraz widziałem brak jednej osoby

-Cole,gdzie jest Lloyd? Nie odpowiedział, a pojedyncza łza skapła mu na ziemię

-Hej co jest? Zapytał skołowany piegowaty, który podszedł bliżej przyjaciela

-Lloyd pomimo moich kazań wyszedł,by strzelać do ONI, którzy nas gonili, jednak w pewnym momencie musiałem ostro skręcić i spadł z maski...nie wiem czy żyje i co się z nim teraz dzieje. Nie mogłem po niego wrócić, nie mogłem się zatrzymać

Wszyscy popatrzyliśmy na siebie zmartwieni. Co z naszym przyjacielem?

- Chodźcie do środka, napijemy się herbaty- zaproponował Wu

Zrobiliśmy tak jak kazał. Przyglądałem się Colowi, ponieważ czułem,że za tą historią jest coś jeszcze

-Cole dlaczego Lloyd wyszedł skoro jego moc nie robi wrażenia na ONI? Chyba trafiłem w problem

-Z Lloydem jest coś nie tak- stwierdził i przyjął od mistako herabte
-Miał pazury, rogi i kły, a do tego jego moc wcale nie była zielona jak kiedyś..Była czarna i przerażająca,by mnie wyciągnąć z tej siedziby zabił 2 oni, a po drodze jeszcze z 20- przełknąłem głośniej silne

-Wydawał się nie rozumieć co się z nim dzieje,tłumaczył mi się cały czas,że nie miał wyboru- przekręciłem głową. Lloyd naprawdę był zdolny do zabicia? Wiedzieliśmy o pazurach i kłach,ale ta moc i rogi? Nie wiem co o tym myśleć

-Musimy go znaleźć!- trzasnąłem w stół

-Kai bez nerwów. Garmadon go szuka

-Tak Mistrzu? Właśnie GARMADON GO SZUKA, a ty co teraz robisz? Ty też jako syn pierwszego Mistrza Spinizju masz w sobie krew ONI,więc dlaczego ciebie tam nie ma? Dlaczego pijesz tylko te cholerne herbaty?!

-Kai dość! - Czarnowłosa położyła na mnie swoją dłoń,jednak odsunąłem się. Nie chciałem,by ktokolwiek mi wmawiał,że nie mam racji,bo każdy wiedział jak jest

-Chłopcze jestem w sobie może 10% tej krwi. Jest za duże ryzyko,że mogę nie wytrzymać w mgle, a po za tym trzeba was przygotować..-i wyszedł bez słowa

-Weszedł?! Tak poprostu?!- zacząłem wyrywać sobie włosy. Nawet nie zwracałem uwagi,że z perfekcyjnie ułożonych teraz są porozwalane

-Kai..jeśli ci to poprawi humor to wiem,że Lloyd nie da sobie zrobić krzywdy. Jest silny i twardy, za wszelką cenę chciał mnie ochronić. Jest potężny, a teraz ma moc, która równa jest im, więc weź się w garść i przestań wyrywać sobie włosy- popatrzałem na niego zdeorientowany i zdałem sobie sprawę do jakiego stanu się doprowadziłem. Do czego jeszcze nie wiedza mnie doprowadzi? Czy nawet mój zawsze perfekcyjny wygląd na tym ucierpi?

-Cole ma rację- usłyszeliśmy głos mistrza,który wchodził do kuchni z jakąś księgą
- Lloyd jest potężny i ONI będą chcieli się go pozbyć za wszelką cenę- otworzył nam nie znaną księgę..

" Gdy zielona moc ogarnie się w mrok, chłopiec z przepowiedni obudzi zło. Blask oślepi go, a główni wypędzą go"

-Co? - to jedyne co udało mi się powiedzieć. Każdy był w szoku

-Lloyd im dłużej jest tam, tym bardziej ma to na niego skutki. Niestety,ale najprawdopodobniej może się obrócić przeciwko nam- powiedział z trudem

-Nigdy,by tego nie zrobił!

-Jeśli myśli trzeźwo to nie, ale to już się dzieje i jeśli dojdzie do takiej sytuacji bez względu kto to jest musimy robić to co zwykle. Ratować miasto- zakończył swój monolog nindroid

-A ta druga część - wskazał piegowaty
- piszę,że główni odpędzą go. Ci główni to my?

-Na to wychodzi,ale przecież to nie ma sensu! Najpierw mieliśmy go chronić, a potem wypędzić?! Nie godze się na to- powiedziałem stanowczo

-Niestety dalej nie wiem o co chodzi,ale z mistako szukamy wskazówek- zapewnił nas i chciał ją wyjść

- Mistrzu mam pytanie- zacząłem niepewnie

-Słucham?

-Jeśli Lloyd teraz się zmienia,to czy nie znaczy,że Garmadon jest też zagrożony?
Wszyscy spojrzeli się na mnie. Dobra rozumiem,że byłem dla niego oschły,ale jednak postanowił go szukać okej?

- Najprawdopodobniej tak Kai,ale miejmy nadzieję,że do tej pory zniszczą kryształ,a przepowiednia się nie ziści, a przynajmniej, jak nie jesteśmy gotowi...

Chaos - Ninjago Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz