zdjęcia

137 6 5
                                    

- co czujesz?

Myślałem,że zaczniemy inaczej,ale kazał mi..medytować, czasem się zastanawiam Co siedzi mu w głowie

-Nie mogę sie skupić. Ten głos cały czas do mnie szepcze- powiedziałem,otwierając jedno oko,by zobaczyć jego reakcje, jednak ani drgnął

-Pamiętaj,że to ty jesteś Panem swojego umysłu. Jeśli pokażesz mu kto tam rządzi, głos dostosuje się do ciebie. Jak będziesz chciał pomocy w tedy się odezwie,ale jak będziesz chciał,by Zamilkł to, to zrobi - mówił spokojnie, a ja próbowałem z nim walczyć,ale bez większych skutków

- Próbuje,ale on mnie nie słucha- zaczynam się trochę denerwować

-Nie może cię nic blokować Lloyd- westchnął i otworzył oczy
- Czy jest coś co może cię powstrzymywać? Może spróbujemy jakoś ma to zaradzić

- Obecnie jest dużo takich rzeczy. Po pierwsze oni, po drugie rodzina,która mi nie ufa,ale sobie karze, poczucie winy z powodu śmierci Harumi i cały mój wygląd- to chyba wszystko

- Hm wydaje mi się,że to jednak nie to. Coś blokuje cie od dawna. Czuje to - on wie lepiej co mnie gryzie niż ja sam? Ciekawe może to jakiś zmysł oni czy jakaś nowa technologia, od zawsze wolałem komiksy..

-Nie, to nie ma sensu. Nie potrafię się rozluźnić- wstałem
-Wypuście mnie!

- Lloyd dobrze wiesz,że...

- Jestem pełnoletni i nie jestem niepełno sprawny! Nie możecie mnie więzić! - zacząłem czuć jak robi mi się strasznie ciepło. Fala gorąca uderzyła we mnie nie spodziewanie, odcinając mi tlen. Zacząłem się dusić

- Oddychaj..spokojnie..

- WYPUŚCIE MNIE DO CHOLERY. J-Ja s-sie - upadłem,robiło mi się ciemno. Ledwo widziałem jak Garmadon zaczyna panikować

-Wu zapłacisz mi za to - krzyknął i otworzył drzwi. Podał mi wodę, a ja łapczywie ją piłem. Zacząłem wdychać powietrze aż nie poczułem,że robi mi się lepiej

I nagle
Przytulił mnie
Garmadon mnie Przytulił

Byłem w lekkim szoku co tu się właśnie stało,ale odwzajemniłem
-I co? Miałem racje- z dupy pojawił się Wu. Na co znów zrobiło mi się gorąco

-Z czym miałeś rację? Że prawie go zabiłeś?! Zero okiem i zero klimy. Cud,że dzieciak tam 6 godzin wytrzymał! Prawie zginął,bo masz chorą obsesje Wu. Rozumiesz? Lecz się- mój..garmadon wściekły wyszedł,a ja patrzałem się w jego oddalającą się sylwetkę z otwartą buzią

- Jak to? Zapytał zdeorientowany

- Zrobiło mi się gorąco i zacząłem się dusić, jednak Garmadon się ocknął i otworzył mi drzwi,a myślałeś,że co? Że zamieniłem się w maszynę do zabijania,bo tak legenda głosi? Po wiem ci coś mistrzu. Nawet ty się czasem mylisz - i chciałem wyjść

- Przepraszam - osłupiałem. Ja dobrze usłyszałem?
- Chciałem dobrze..chciałem chronić ciebie i innych. Przecież wiesz,że bym cię tam nie zamknął z kaprysu - popatrzałem na niego i przez chwilę się zastanawiałem nad jego słowami

- Ale skoro cię zapewniłem,że tak nie będzie, to dlaczego tak bardzo uparcie stałeś przy swoim?

- Ponieważ jako mistrz musze patrzeć na dobro każdego... zrozum,że gdyby to był kto inny postąpiłbym tak samo. Nie ty jesteś problemem tylko twoja przepowiednia

-Rozumiem. Idę do pokoju odpocząć, a potem znów spróbuję potrenować z Garmadonem chciałem wyjść,ale postanowiłem coś dodać

-Nie wiem dlaczego,ale ci wybaczam-uśmiechnąłem się słabo i wyszedłem. Pomieszczenie zostało zrobione w naszej dolnej,więc bez problemu wyszedłem

Zastanawiałem się nad słowami Wu. Hmm

- Już wiem co mnie powstrzymuje!
Pobiegłem do pokoju podpisanego dobrze mi znanego imienia

- Lloyd już chcesz trenować? Zapytał zdziwiony. Chyba mu w czymś przeszkodziłem

- Zrozumiałem-uśmiechnąłem się szeroko

-Chodź- weszłem do jego pokoju i teraz zdałem sobie sprawę,że nigdy tu nie byłem. W sumie klasyczny pokój,ale jedna rzecz przykuła moją uwagę..

-Kto to jest? Wziąłem w ręce ramke na której był on jakaś kobieta i małe dziecko, które trzyma na barana

- To ja, twoja mama i ty - Ja?!
- byłeś bardzo mały, dlatego tego nie pamiętasz- wyprzedził moje pytanie

- Masz je cały czas przy sobie? - aż mnie zatkało na samą myśl
- Kiedy byłeś mały,to ja już byłem prawie po stronie zła,ale chciałem być jak najdłużej, więc każdą wolną chwilę tak spędzaliśmy, a zdjęć mam pełno. Rozejrzyj się- zrobiłem ci kazał i faktycznie, prawie wszędzie były porozwieszane nasze zdjęcia. Dlaczego tego nigdy nie zauważyłem..a no tak nigdy tu nie byłem

-Więc zaczynamy? Zapytał, a w jego głosie usłyszałem..niepewność?
Pokiwałem głową na tak i usiedliśmy na matach.

- powiedz co cię dręczy w takim razie- nalegał

- Moim lękiem jest stanie się taki jak twoja zła wersja - zatrzymałem się,by zobaczyć reakcje. Przez chwilę widziałem grymas na jego twarzy

-Ale gdy rozmawiałem z Wu coś zaczynało do mnie dochodzić. My nie jesteśmy winni temu do czego nas stworzono. Nikt z nas nie wiedział,że będzie ninja i mamy prawo do pomyłek. Wu był szkolony na mistrza,więc zawsze z tyłu głowy ma pierwsze bezpieczeństwo ludzi, oni zostali stworzeni,by niszczyć, więc nie mogę mieć im tego za złe. Robią to czego ich nauczono. Pozostałeś ty, nie miałeś wpływu na to kim się stałeś ani na to co zrobiłeś. Jesteś również oni,a po wskszerzeniu została obudzona tylko ta wersja. Nie mogę ci mieć tego za złe,bo nie miałeś na to wpływu,ale teraz pokazujesz,że wszystko można zmienić. Jeśli ma się na to chęci- odetechnąłem i poczułem swego rodzaju ulgę

-Gratulacje, znalazłeś rozwiązanie. Wiedziałem,że ci się uda- uśmiechnął się

-Czuje się lepiej- stwierdziłem odrazu

- Lloyd?

-Ja jestem Panem swojego ciała i to ja będę decydować kim jestem- zacząłem głośniej mówić, a z moich rąk zacząła wylatywać moc

-Już nie będziesz głosie mówił mi co mam robić,bo to ja będę o tym decydować- stworzyłem wielką bańkę wokół siebie, a Garmadon się odsunął. Bańka pękła, a przed nim już nie był ten sam Lloyd...

- Odblokowałeś złotą moc - powiedział z ewidętnym szokiem

- Na to wychodzi- zaśmiałem się i pooglądałem się w lustrze
- Wciąż mam rogi, pazury i kły,ale oczy zmieniły kolor na złoto-fioletowo-zielone - mega dziwne,ale w tej dziwności kryło się coś ciekawego

- Nie możliwe byś miał to i to na raz. Złota moc nie powinna być mieszana z ciemną oni, no chyba,że...- podszedł do jakieś swojej gablotki i wyciągnął jakąś książkę

-Lloyd..

- Tak? - zapytałem nie pewnie. Jego głos wydawał się nie spokojny

- Jesteś Hybrydą





....

Chaos - Ninjago Where stories live. Discover now