rozdział 6.

30 1 0
                                    

Czekałam z Izą na Adriena i Alana przed kinem całe szczęście że przyjechali bo ja serio myślałam że nas wystawią. Adrien podszedł dał mi buziaka na przywitanie, potem podszedł do mojej przyjaciółki I się przytulili.
-Hej.-mruknął Alan
-Hej.-odpowiedziałam mu bez wyrażenia żadnych emocji.
Cała nasza czwórka czekała w długiej kolejce po popcorn i cole staliśmy tam sconajmniej 20 minut.
Potem poszliśmy pod sale kinową gdzie miał być film daliśmy bilety i weszliśmy do środka. Szukaliśmy foteli i jak znaleźliśmy to zajęliśmy miejsca.
Ja oczywiście miałam miejsce przy Alanie bo jak inaczej? Moja przyjaciółka się śmiała z czegoś co powiedział Adrien. A ja? siedziałam i gapiłem się w pusty obraz przed sobą tam gdzie miał być puszczony film.
Całe szczęście się reklamy włączyły to na czymś mogłam się skupić.
Włączył się film to zaczęłam jeść popcorn musiałam się dzielić popcornem z Alanem ale no cóż raz się żyje nie? A z resztą jeszcze tego samego popcornu to nic.

****
Po filmie wyszliśmy z sali i zaczęliśmy gadać i dyskutować o tym filmie kto był debil kto z kim powinien być i że tamci pasują do siebie a ta para nie zbyt typowe omawianie filmu z kina.
Później Alan zapytał się czy mam rodziców na samo wspomnienie "RODZICE" przerastało mnie.

Pov: Arii (jej przeszłość)

Mamo dlaczego tata nas biję?
-Kochanie nie martw się to tylko złość przez prace przejdzie mu.
-Pamiętaj jesteśmy twoimi rodzicami mimo wszystko.-powiedziała mama ona była dobra ale czasem to były jej pozory.

2 lata temu
-Daj spokój Mamo ty nie widzisz że ta rodzina nie istnieje ? -zapytałam ją w nadzieji że wie,że to ich wspólne życie jest bez sensu ale nie chciała mnie słuchać.
-Nie odwaracaj się od rodziców!-wykrzyczała mi to w twarz.
Nie panowałam nad sobą w złości.
-Moi rodzice nie żyją!. Nie istnieją dla mnie ich nie ma!-krzyczałam to tak głośno że przez niekontrolowane słowa dostałam w twarz od własnej matki.
-Masz rodziców którzy ci dali wszystko! A ty się tak odpłacasz!-potrafiła zniszczyć mnie ale ta któłtnia przeszła najgorsze co możliwe.
- Nie mam wszystkiego jestem nie szczęśliwa, tata mnie biję ty jako matką powinnaś mnie bronić a nie patrzeć jak dzieje mi się krzywda mam was dość i życia też.!- to było ostanie co pamiętam dalej już tylko płakałam i cięłam się w nadzieji na lepsze jutro...

-Aria!,Aria! Słyszysz nas?
-Co ? Tak.
-Nic ci nie jest ? Zbladłaś gdy tylko Alan wspomniał o twoich rodzicach.
-Nie, wszystko w porządku zamyśliłam się.
-Napewno?-zapytał Alan jakby się zmartwił ale w końcu mógł się czuć winy bo to on zapytał mnie o to.
Ale nie miałam mu tego za złe nie chciał źle.

Pov: Alan (jego przeszłość)

Alan- zawołała mnie matka.
-Tak?.-zapytałem nie wiedząc czego chce.
-Idź na dwór do znajomych a nie siedzisz i nic nie robisz.
-No dobrze pójdę.-miałem takiego jednego kolegę który nie był słodkim małym dzieckiem był jak diabeł ale byłem zbyt głupi żeby rozumieć miałem jakieś 13 gdy go poznałem i teraz żałuję że spotkałem go na swojej drodze w życiu.
-Alan siema.-Odezwał się Alex.
-Siema.-odpowiedziałem.
-Masz ochotę wystawił przedemną fajki.-tak mieliśmy 13 lat a on trzymał i palił fajki,jego rodzice lubili se czasem zapalić więc zakosił im i on se jarał.
Ja jednak nie chciałem palić ale cóż byłem młody i nierozsądny więc się zgodziłem i zapaliłem na początku to prawie się udusiłem ale potem było dobrze.

Przez niego zacząłem palić i żałowałem tego ,ale to nie było wszystko dużo nawet ja nie wiedziałem ale niestety miałem się dowiedzieć.

3lata temu.
Siema Alan - zawołał Alex.
-No siema.-odpowiedziałem.
-Masz towar-zapytałem , gdy ja i Alex skończyliśmy 16 to on miał narkotyki I się ze mną dzielił potem kupywałem od niego, nie wiem skąd je brał ale w to nie wnikałem.
-Tylko Alan pamiętaj nikomu nie mów w co jesteśmy zamieszani jasne?-skrzywiłem się na jego słowa bo byliśmy wplontani w gówno.

Ale nie wiedzieliśmy że ja mam jeszcze szanse na zmianę.

****

I to ta dziewczyna da mi normalne życie tylko nikt nie wie ile będzie to kosztować bo to nie będzie łatwe i nigdy bym nie pomyślał że te spotkanie będzie mnie odmieniać ale problemy mogą się zwiększyć,a nie chce jej skrzywdzić.

AmorKde žijí příběhy. Začni objevovat