rozdział 16

22 1 0
                                    

Mijają dokładnie 2 miesiące bez Alana.
Oczywiście moja przyjaciółka zauważyła że jestem smutna jakiś miesiąc temu i opowiedziałam jej wszystko, zrozumiała co teraz czuję jakie to dla mnie ciężkie choć ledwo się znamy.
Adrien też się dowiedział w dzień odjazdu Alan napisał mu list który wysłał do niego ale Adrien nie powiedział Izie, był zbyt bardzo zszokowany i myślał że se jaja robi dlatego jak Iza mu powiedziała wtedy nawet Adrien zrozumiał że to nie żarty i jego kumpel wyjechać zostawiając dziewczynę na której mu zależało.

*****
Wyszłam na spacer do parku który kojarzy mi się z miłymi chwilami.

Gdy przechodziłam koło ławki zobaczyłam jakieś faceta na około 20lat o bardzo znajomej twarzy.

Nawet przez chwilę pomyślałam że...

Nie to nie możliwe.

A może jest,chociaż nie wiem sama.

-Dzień dobry.-odezwał się chłopak.

-Szukam takiej dziewczynki, to znaczy już dorosłej dziewczyny ale znam ją z dzieciństwa może widziałaś ją?-wystawił telefon z zdjeciem małej dziewczynki i obok niej był chłopczyk, niemal zamarłem jak to zobaczyłam.

-To, to nie możliwe.

-Coś się stało?-zapytał przejęty.

-Skąd masz to zdjęcie?-zapytałam przerażona.

-To moja przyjaciółka z dawnych lat i ostatnie zdjęcie które miałem z nią.

-Ta dziewczynka...-zaczęłam mówić, łzy miałam w oczach.

-To ja!-krzyknęłam.

Chłopak chwilę się patrzył z niedowierzaniem myślał sobie że żartuje ale sama byłam w szoku, ten mały chłopczyk zmienił się w bardzo przystojnego faceta.

-Bruno?- powiedziałam z łzami w oczach, gdy usłyszał to imię praktycznie się na mnie rzucił.

-Aria.- powiedział I zaczęły mu łzy lecieć, oboje byli w szoku że te małe niewinne dzieci zmieniły się w piękne dorosłe istoty które żyją na własną rękę.

- Jednak wróciłeś, już myślałam że zapomniałeś o mnie.

-Nigdy bym nie zapomniał mojej najlepszej przyjaciółki.

-Chcesz przyjść do mnie do domu? Porozmawiamy na spokojnie i opowiesz mi czemu mnie szukałeś.

-Bardzo chętnie.

*****
Przyprowadziłam mojego przyjaciela do mnie do domu i zaczęliśmy rozmawiać w moim małym salonie w którym miałam mały stoliczek a na stoliku były róże od...Alana tęsknię za nim.

-Od kogo te róże?-zapytał Bruno i trochę się ździwiłam że pyta.

-Od Alana.-powiedziałam niemal szeptem.

-A kto to?-zapytał ale to historia na później.

-Narazie to nie ważne, opowiadaj co się działo w twoim życiu przez te lata.

-Nic ciekawego,najbardziej chciałem cie znowu zobaczyć.
Przyjaciółkę którą uwielbiłem i zraniłem ją bardzo mocno bo Wyjechałem...
Przepraszam że nie dotrzymałem obietnicy ale...

-Ciii, spokojnie dotrzymałeś obietnicy.

-Jak to?-zapytał zdezorientowany.

-Jesteśmy teraz w tym pomieszczeniu razem, wróciłeś! A to była nasza obietnica!-krzyknęłam gdy on się do mnie przytulił,widać było że się cieszy bo uważam obietnice za spełnioną ,chociaż czekałam kilka lat to według mnie było warto.

Nasza przyjaźń może się odrodzi od nowa, taką mam nadzieję.

Bo jeśli śnie nie chce się budzić i stracić osobę którą ochroniłambym przed wszystkim nawet zasłoniłam bym własnym ciałem byle nic mu nie było.

Ale pytanie brzmiało
"Czy zaufasz mu po tylu latach?"



Miałam się później dowiedzieć czegoś czego bym nigdy nie podejrzewała....

Szykujcie swoje emocje bo będzie się działo przynajmniej mam taki plan.

AmorWhere stories live. Discover now