Amor

rozdział 17

Gdy już chwilę pogadaliśmy nie zauważyliśmy że jest już po 22.
Bruno powiedział że musi iść ale jak mógłby to chętnie będzie mnie odwiedzał.

-Ten chłopak-zaczał niepewnie.-To ktoś więcej? Wiesz jakby twój chłopak?

-Jest dla mnie ważny ale już sama nie wiem jak..
Bolał mnie jego wyjazd ale podjął decyzję której nie chciałam podważać bo i tak by nie posłuchał.

Bruno wyszedł to ja spojrzałam na skrzynkę na listy był jeden list z podpisem do Arii.. Ciekawiło mnie od kogo i co w nim było.

Więc otworzyłam i zaczęłam czytać.

" Hej, przepraszam cie za wszystko nie chciałem żebyś byłam w niebezpieczeństwie ale teraz mam nadzieję że się ułoży, trzymaj się Aria
Pamiętaj gwiazdy są twoje a serce oddaj godnej osobie.
A."
Jak skończyłam czytać wiedziałam od kogo ten list "A" to Alan napisał mi go i  teraz doszedł byłam w szoku i byłam szczęśliwa że się odezwał ale zabolało jednak że "gwiazdy są moje a serce mam oddać komuś godnemu"
Czyżby Alan chciał zerwać ze mną do końca kontakt wymazać siebie z mojej pamięci,zniknąć i już się nie pokazać!

Obiecał że wróci! A on mnie okłamał?

Nie mogę w to uwierzyć i świat znowu runoł na tysiąc kawałków wkońcu on był dla mnie ważny ale sama już nie wiem pod jakim aspektem.

Spróbowałam więc się z nim skontaktować , zadzwoniłam ale włączyła się poczta,postanowiłam nagrać mu wiadomość.

ARIA: Alan proszę cię nie zostawiaj mnie! Przeczytałałam list nikt nie jest godny słyszysz! Ty jesteś dla mnie ważny i nie wiesz jak bardzo błagam cie wróć...
Po usłyszeniu nagraj wiadomość pippp...-odezwała się poczta po czym się rozłączyłam.

Nie odebrał,poddał się, odszedł, Zamknął wrota do przyszłości bo stwierdził że to za dużo że lepiej zniknąć ale moje serce tego nie zniesie został mi Bruno ale nie wiem na jak długo...
Oby on mnie nie zostawił muszę się mu wyżalić, nie mogę sobie wiecznie sama radzić!