rozdział 14.

16 1 0
                                    

Po chwili dopiero się uspokoiłam ale łzy dalej mi leciały nie mogę uwierzyć że się nie wypierał że pokazał jakby to była prawda!

Co ja myślałam że co znam go?!

Gówno prawda! Chciałam jak najszybciej stąd odjechać więc gdy trochę sie uspokoiłam szybko pojechałam do domu.

Gdy dojechałam weszłam do domu i pobiegłam do sypialni rzucił się na łóżko i znów zaczęłam płakać nie dowierzałam że to wszystko miało miejsce że to tylko koszmar.
Ale to nie był sen ani koszmar to była brutalna rzeczywistość

Pov:Alana
Zobaczyłem przez szybę jak odjeżdża. Było mi źle z świadomością że może mi nie wybaczyć że mógł nagadać jej tylko złych rzeczy !

-Nienawidzę cie!.- Nie mogłem się opanować i się na niego rzuciłem, miałem tego dość mieszał się w moje sprawy. Nie chciałem mieć zrujnowanego życia przez tego śmiecia którym zwałem kiedyś przyjacielem/kumplem teraz jest dla mnie nikim!

-Nie raz byłeś lepszy Alan ode mnie nie pozwolę Ci żyć z świadomością anioła byłeś tylko potworem!!
Zaczął mówić że nie wytrzymałem dałem mu z całej siły w ten jego głupi ryj mówiąc przy tym:

-Ja w porównaniu do ciebie się chce zmienić. Nie jestem potworem ty mnie do wszystkiego namiawałeś przez ciebie się stoczyłem!-zacząłem mu wyliczać ile złego mi zrobił nie daruje mu niczego.

****
Pojechałem po tym wszystkim do kwiaciarni ale wcześniej wstąpiłem do domu się trochę ogarnąć i odświeżyć, przebrałem się w inne ciuchy i gdy kupiłem ładne różowe róże postanowiłem zrobić zdecydowany krok którego się boję.
Pojadę do Arii jej to wyjaśnić jeśli mnie będzie chciała wysłuchać.
Rzecz nie była prosta a wręczy nie możliwa ale jednak się zaskoczyłem.

Dojechałem do niej po 25 minutach i wyszedłem z auta. Podszedłem do drzwi I zapukałem nie za mocno ale nie tak żeby nie usłyszała.
Po chwili otworzyła mi drzwi było widać ździwienie na jej twarzy ale też to jak w tej chwili mną gardzi i żałuję że mnie zna.

-Mógł bym wejść, chce ci wszystko wyjaśnić.

-Nie mamy o czym gadać sprawa jest jasna odejdź proszę cię.-wydukała praktycznie nie słyszalnie, nie powiem zabolały mnie te słowa.

-Daj mi się chociaż wytłumaczyć.-ciągłem z nadzieją że jednak się zgodzi.

-Alan zrozum nie jestem w stanie z tobą gadać nie teraz! Pójdź błagam!.- czułem się podle, źle choć to nie moja wina że Alex to niszczy że ona mnie nie chce wysłuchać.

- Daj mi wejść tylko na chwilę wyjaśnię Ci wszystko i se pójdę nie chce żeby to się tak skończyło, bardzo cie proszę..-powiedziałem na co skinęła nie zadowolona głową i mnie wpuściła.

-Siadaj i mów, słucham.-powiedziała stanowczym głosem.

-To co Ci powiedział Alex to część prawdy tak naprawdę nic takiego nie miało miejsca na tej imprezie nigdy nie byłem do nikogo agresywny przez narkotyki , brałem je fakt ale z umiarem nie byłem narkomanem.-mówiłem i miałem nadzieję że jakoś mi wybaczy, że postara się zrozumieć.

-Alex tobą manipuluje on od dawna czuję się gorszy ode mnie , dlatego to robi jest zazdrosny że mi się powodzi że znalazłem dziewczynę która jest fajna.

-Ale...-przerwałem jej.

-Wiem nie jesteśmy razem ale jesteś super dziewczyną-w tym samym momencie dałem jej róże.
-Proszę to dla ciebie.-powiedziałem to gdy ona je chwyciła.

-Dziękuję są przepiękne.-na same te słowa się Uśmiechnąłem.

-Uwierzysz mi i wybaczysz.- w skrócie jeszcze jej wyjaśniłem wszystko co miało miejsce że Alex mnie porwał że chciał żebym został sam i ogółem wszystko się wyjaśniło.
Aria była w takim szoku że nagle po jej policzkach spłynęły pojedyncze łzy gdy to zobaczyłem starałem jej te łzy i się delikatnie do niej Uśmiechnąłem.

-Wybaczam Ci.-powiedziała patrząc mi się prosto w oczy, z szczerością.

- Muszę Ci coś powiedzieć.- Aria od razu spojrzała na niego z powagą bo nie spodziewała się tego co on jej teraz powie.
Kucnął przy jej nogach chwycił jej rękę i patrząc prosto w oczy, powiedział:

-Odchodzę,wyjeżdżam nie wiem na jak długo, przepraszam...- nagła cisza przyszła po wypowiedzianych słowach Aria z szkokiem patrzyła na niego i nagle się wydarła z łzami w oczach, łzy spływały jak szalone a jej oczy zrobiły się tak szklane że on aż prawie sam się popłakał.

- Nie, Alan proszę cię.-zaczęła nagle.

-Nie zostawiaj mnie, proszę powiedz że to nie prawda, błagam!-powtarzała to przez jakieś 2 minuty a mi serce pękało na małe kawałki że doprowadziłem ją do takiego stanu.

Odrazu wstałem I wziąłem ją do siebie i przytuliłem ją bardzo mocno jakby to był ostanie raz w moim życiu.

-Obiecaj że wrócisz!

Powiedziała a ja spojrzałem na nią z szczerością.

-Obiecuje.










Słowa od autorki:

Ten moment zapadnie wam tak jak mi na zawsze w pamięci pisałam to z głębi serca, mam nadzieję że ten rozdział da wam tyle emocji że nie będziecie mogli uwierzyć w to co się stało.
Mam też nadzieję że się nie popłakaliśmy chociaż wiem że wyszło to smutne sama się aż zaraz popłacze stworzyłam cudowny rozdział i jestem z niego bardzo dumna mam nadzieję że wam też się spodoba czekam na Wasze odczucia.

Pozdrawiam serdecznie🥰🥰

Dla osób które są ciekawe

Ten rozdział był dla mnie bardzo dobrą sprawą że mogłam pokazać wam rzeczywistość w której nie zawsze jest idealnie i czasem nadchodzi moment rozstania, tylko pamiętajcie nie na zawsze bo Alan napewno wróci żeby chronić Arie jeszcze bardziej niż wcześniej!

Trzymajmy kciuki że im się ułoży.

Ps. Coś mi się wydaje że ta historia może nie mieć happy endu ale okaże się gdy to wszystko się skończy.

Dziękuję za uwagę i zapraszam do dalszego czytania Amor 😊

Piszcie tutaj wasze odczucia i czy jesteście ciekawi dalszej historii i jak przeczytaliście moje słowa co o nich sądzicie!

AmorWhere stories live. Discover now