carpe noctem

9 2 1
                                    

nocą już nie jestem
potworem
już nie krzyczę z niezgody na dni
ciemność zamyka mi usta
ciemność mnie uniewinnia
ciemność uniewinnia wszystkich
poetów romantyków durniów
nagle wszystko staje się jasne

przez otwarte okno wdycham
gwiezdny pył trujący
obsypuje mi włosy i ramiona
nagle staję się świetlna

nocą już nie jestem
chwastem
boże
jak cudownie być kimś więcej
kiedy nikt nie patrzy
kiedy patrzą wszyscy
kiedy ja dostrzegam wszystko
nagle wszystko topi się w złocie

przy otwartym oknie snuję
ody do wrażliwości
piszę listy do ludzkości w nadziei
że usłyszą
otwarte okno na przyjmowanie nocy
portalem między mną a ludzkością
przestrzenią którą wypełnić mogę
w całości
wcałościwcałościwcałościwcałości

nagle świt nadchodzi
znowu jestem
przezroczysta

piękne przezroczyste przekleństwoWhere stories live. Discover now