przecież kiedyś wreszcie odetchnę
wiosną
drobniutkie stokrotki zacisnę w pięści
z podniesioną głową
w akompaniamencie drżących kolan
ucieknę poruszona
poczekalnia zostanie pustadłonią dłoni poszukam
ale już nie po omacku
pójdziemy pobiegniemy
ze śmiechem zamknę oczy
namacalnie prowadzonaw poczekalni
przyznam szczerze
prawie umarłam
ile można czekać?
na spełnienie idei własnych
na ratunek
na wiosnę
pocałunek słońca
ile można?nie mogę uwierzyć
w swoje wyobcowanie
porusza mnie
mój własny margines
punkt obserwatorapatrzyłam a dosięgnąć nie mogłam
ręce usychały
w bezruchuprzecież kiedyś odetchnę
wiosną
a w pięści zacisnę
stokrotki
![](https://img.wattpad.com/cover/361242629-288-k858140.jpg)
CZYTASZ
piękne przezroczyste przekleństwo
Poetryoślepił mnie blask dlatego cię nie dogoniłam © metaforycznosc, 2024