8.

136 5 9
                                    

~~

Dziś jest niedziela. Trochę po 17. Za niedługo będę miała spotkanie z Jacksonem. Czy się stresuję? No trochę. Ale mam świadomość, że to będzie jego ostateczny koniec.

~~

Patryk przyjechał po mnie taksówką. Najlepsza opcja to jest, że w ogóle się się nie skapnie ani nic, a o to włanśie nam chodzi, co nie?

Weszłam do auta.

-Dobra Wika, dam Ci podsłuch i schowasz sobie do torebki, dobra? -podał mi taki mały głośniczek. Od razu wsadziłam to do torebki. Upewniliśmy się, że wszystko ładnie słychać.

Na miejscu byliśmy po chwili.

-Dziękuję.. -szepnęłam, a potem powiedziałam nieco głośniej, bo niedaleko nas był "MÓJ CHŁOPAK."- dziękuję, do widzenia. Tak później zadzwonię, żeby mnie pan odebrał. -uśmiechnęłam się i poszłam w stronę Jacksona troszeczkę zestresowana.

-Witam Ciebie, kochanie. -uśmiechnął się i mnie pocałował.

-Hejka, misiek.. -też się uśmiechnęłam i odwzajemniłam ten jakże przecudowny pocałunek.

Gra aktorka musi być, okej?

-Wiesz jak Ciebie kocham, prawda? -zaczął.

-Wiem, oczywiście, że wiem. -patrzyłam na niego.

-I mam nadzieję, że ty mnie też, tak? -mierzył mnie wzrokiem.

-Kocham Ciebie ponad życie i nie wiem czemu tak się zachowałam.. Na prawdę.. -udawałam takie niewiniątko, że bardzo mi przykro.

-Wybaczę Ci, ale będziesz teraz ze mną szczera? -złapał mnie za dłoń.

-Tak. -spojrzałam mu głęboko w oczy.

-Powiesz mi co robi podsłuch w twojej torebce? -po tym pytaniu zamarłam.

-Jaki podsłuch? O co chodzi? -zaśmiałam się tak na siłę mocno, ale brzmiało raczej naturalnie..

-Wyciągnij to w tej chwili i oddaj mi. -zabrzmiał już groźniej.

-Ale to są moje.. Słuchawki. Skarbie, o co chodzi? Coś się stało? -musiałam trzymać postawę.

-Mówię coś i nie zamierzam się powtarzać. -warknął.

-Muszę iść do łazienki.. -cofnęłam się trochę do tyłu, ale on mnie szybko złapał za rękę i przyciągnął do siebie.

-Nie wkurwiaj mnie. -szepnął mi do ucha i ścisnął mój nadgarstek. -jeśli gdzieś w okolicy są psy i jesteś na podsłuchu to możesz się pożegnać z twoim ukochanym Przemkiem. Zabiję gnoja. Obiecuję Ci to. A ty kurwa będziesz moją na zawsze. I się już nie postawisz. -wyciągnął jakiś nożyk z kieszeni i przyłożył mi go do żył na nadgarstku.

-Jackson proszę nie.. -serce zaczęło mi mocniej walić..

-Zamknij się. -burknął i przycisnął go mocniej.

-Boję się.. -szepnęłam. Nie miałam tego mówić, a to zrobiłam..

-I bardzo dobrze. -zrobił szybki ruch tym nożykiem na mojej ręce..

Następnie puścił mnie, a ja zsunęłam się na ziemię. Pobiegł gdzieś nie wiem, a po chwili usłyszałam dźwięk syren policji.

Do mnie podbiegł Qry.

-Wika.. Ej już.. O kurwa.. -wziął mnie na ręce i położył na tylnim siedzeniu w aucie taxi.

-Nie trafił w żyły, ale boli mocno.. -szepnęłam.

Po chwili zobaczyłam znajome mi auto.. No tak. Teselka Kubickiego Bartka.

-Miałeś nikomu nic nie mówić.. -obróciłam się na bok.

-Nic nie powiedziałem. Przysięgam.. -przytulił mnie.

Chłopaki przyszli do auta. W sensie stanęli przy aucie Patryka.

-Co się tutaj odje- WIKTORIA TY KRAWAWISZ! -zaczął spokojnie Kostek, a pod koniec podniósł głos. -apteczkę mi dać. JUŻ!

Bartek pobiegł do swojego auta i przyszedł z apteczką.

-Wika, usiądź na siedzeniu na chwilę i Ci to owinę ładnie. -mówił opanowanym głosem.

Wykonywałam wszystkie czynności jakie od niego dostałam.

-Dziękuję.. -bandaż miałam owinięty wokół nadgarstka. Oli mówił też, że jakby mi żyły podciął to by było bardzo, bardzo źle.. Mało brakowało. Tak na boku na tej kości mi to zrobił. To było straszne..

-Aresztowany został. -wrócił do nas Bartek po krótkiej rozmowie telefonicznej.

-I dobrze tak śmieciowi. -stwierdził Patryk.

-Wika, twoi rodzice są w domu? -zapytał Oliwier.

-Nie ma.. Wyjechali.. -wzięłam głęboki wdech.

-Dokąd? -spytał Bartek.

-Do Anglii. -popatrzyłam na każdego po kolei. -możecie nic nie mówić Przemkowi?

-Co kurwa? I Ciebie samą tak zostawili? Na jak długo? -zadał kilka pytań na raz Kubicki..

-Wyjechali chyba wczoraj i wrócą za jakiś miesiąc. -zaczęłam ziewać.

-Miesiąc kurwa? Jak ty nawet pełnoletnia nie jesteś.. Jak masz się niby utrzymać? W ogóle oni się Tobą interesują? Poczekajcie, ja sobie zadzwonię do nich tylko.. -wyciągnął już telefon pan Bartosz..

➩➩➩➩➩➩➩➩➩➩

DZIŚ DZIAŁ WYJĄTKOWO!!!

ᥫ᭡Kocham Cię..ᥫ᭡ {W TRAKCIE}Where stories live. Discover now