13.

144 6 2
                                    

Stanął za mną i chwycił lekko moją rękę. Wykierował nią w piłkę, którą trzymał w drugiej ręce. Zrobił to powolnym ruchem. Piłka poleciała. Jakoś wyszło, bo przeleciała przez siatkę.

Chłopak stanął na swoim miejscu i puścił mi słodki uśmiech.

Widziałam kątem oka, że nasza pani trenerka była dość zadowolona.

~~

-WYGRALIŚMY!!! -wykrzyczał Mortal i wszyscy razem się przytuliliśmy.

To nie było na jakiś puchar czy coś. Po prostu sobie ćwiczyliśmy. Może dostaniemy jakieś oceny.

~~

-Ale to było słodkieee! -stwierdziła Fausti.

-Wika, ty widzisz jak on na Ciebie patrzy, a jak ty na niego? -spytała Hania.

-PRZEZNACZENIE! -po słowach Julitki 3 dziewczyny zaczęły bić oklaski.

~~

Szliśmy z Bartkiem do domu. Dziś mieliśmy wyjątkowo 5 lekcji. 2 nam odwołali.

-Coś kręcicie z Przemkiem. -zagadał po chwili chłopak.

-Ja? No chyba śnisz. -uśmiechnęłam się do niego.

-Wiczka, ale żeby tak mnie oszukiwać? -szturchnął mnie.

-A może ty wreszcie powiesz, że jesteś z Mają? -spojrzałam na niego.

-NIC NAS NIE ŁĄCZY! -stwierdził.

-Bartuś, ja nie żyję od wczoraj. MAM NAGRANIE JAK SIĘ CAŁUJECIE ZA SZKOŁĄ! -zaczęłam się śmiać.

-SKĄD?! -zatrzymał się.

-NIE WAŻNE.. -popatrzyłam gdzieś na niebo.

-TY NAGRAŁAŚ CZY KTO? -a czyli jednak.

-CZYLI BYŁO COŚ TAKIEGO! -klasnęłam w ręce. -a filmu żadnego nie mam. -puściłam mu buziaka w powietrzu.

-WIKTORIA NO! -wkurzył się TROSZECZKĘ..

-Czyli jesteście! Jak słodko. -przytuliłam go.

-No jesteśmy.. -przyznał.

-WIEDZIAŁAM! -wydarłam mu się do ucha.

-Ale nie krzycz już. -wziął mnie jak worek ziemniaków na ramię i poszedł w stronę domu.

Tak na serio to tej Maji nie lubię zbytnio. Taka dziwna się wydaje. No, ale trudno.

~~

Minęły już jakieś 2 miesiące. Jest czerwiec. No środek czerwca. Dokładnie to 10.

Z Bartkiem i z rodzicami mam zajebistą relację. Jestem szczęśliwa. A dziś na dodatek mamy wycieczkę klasową. Jedziemy na tydzień. Za granicę. Nie pamiętam dokąd. Raczej Tajlandia chyba..

Jest aktualnie 5. O 6 mamy być w szkole i stamtąd jakimiś busami pojedziemy na lotnisko i bla bla bla.

~~

Byliśmy pod szkołą. Miałam ze sobą 2 walizki, a Kubicki 1. Patrzył na mnie jak na jakąś debilkę. Po co mi tyle? Bo mam duuuużo rzeczy i się nie zmieściłam w jedną.. No nie moja wina, okej?

Ogólnie to się pokłóciłam trochę z Przemkiem. W sensie takim, że jakby no obraził się na mnie troszeczkę, a ja na niego.. Nie wiem jak wytłumaczyć.

-Oooooo! Kujon przyjechał w końcu! -zaśmiał się pan Pro na mój widok.

-Cicho tam, BAD BOY'U. -uśmiechnęłam się do niego.

POV JULITA:

-Trzeba ich jakoś złączyć.. Teraz są do siebie tacy chamscy, a ten wyjazd coś musi naprawić.. -zagadałam do Hani i Faustyny.

-Może pokój będą mieli razem? -dała pomysł Fugińska.

-Raczej nie pozwolą opiekuni. Nigdy nie można było na wyjazdach szkolnych mieć pokoju chłopak z dziewczyną. -uświadomiła nas Puchalska.

-A no tak.. Przecież nie wiadomo co się może stać.. -szepnęłam, a one na mnie spojrzały. -NO CO..

-W samolocie chociaż niech siedzą obok siebie. -stwierdziła Haniula.

-Oni się tam pozabijają XD. -zaśmiała się Fausti.

-Właśnie o to chodzi.. Coś się wymyśli. Idziemy zagadać do Wiśni i coś pomoże. Co nie? -pokiwały głową jednoznacznie.

Podeszłyśmy do pana Wiśni.

-Przepraszam. -Hania dotknęła ramienia naszego wychowawcy.

-Tak? -obrócił się w nasza stronę.

-Czy byłaby możliwość, żeby Wiktoria z Przemkiem siedzieli obok siebie w busie i samolocie? -spytałam.

-Oczywiście! -ucieszył się. -można też zrobić coś z losowaniem na kole fortuny i nie będzie tak, że wy sobie tak wymyśliliście, a koło fortuny zadecydowało. -szepnął do nas. -coś się wymyśli.

-Dobry pomysł. -klasnęła w ręce Fausti.

~~

POV WIKA:

Byliśmy w pojeździe. Podzieliliśmy się na 2 busy.

1: Ja, Faustynka, Qry, Kostek i Lejowski. A opiekuna mamy Wiśnię.

2: Hania, Julitka, Bartek, Patryk i Świeży. Opiekunka pani Weronika..

➩➩➩➩➩➩➩➩➩

Jakiego skipa zrobiłam NMG..

ᥫ᭡Kocham Cię..ᥫ᭡ {W TRAKCIE}Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora