10.

152 7 6
                                    

POV BARTEK:

Poszłem z moimi rodzicami na korytarz.

-To jest Wiktoria, moja taka bliska przyjaciółka i po prostu dzisiaj dużo przeżyła i nie chc- przerwała mi mama.

-Bardzo miło z Twojej strony. -uśmiechnęła się.

-A.. Bo dzisiaj dowiedziałem się, że jej rodzice, to nie byli Ci prawdziwi, a ona ma na nazwisko tak na prawdę Kubicka.. I czy nie ten.. Wiem, że to jest głupie i ogólnie, ale chcę się tylko upewnić.. -popatrzyłem na nich.

Wychylili się, aby zobaczyć Wikę i wymienili sobie nawzajem spojrzenia.

-Bochnak.. -powiedziała po cichu moja matka.

-Właśnie tak.. -westchnąłem. -zaraz.. Skąd wiesz?

-Jej ojciec był alkoholikiem.. Nie byłam z nim, ale na imprezie no wiesz.. Wtedy ty miałeś 2 lata chyba.. Popełniłam błąd i dziękuję do teraz, twojemu tacie, że mi wybaczył, bardzo go kocham.. -patrzyła na niego z lekkim uśmiechem. -ale Wikę mi zabrał.. Byliśmy nawet z tą sprawą w sądzie, ale przysięgam Ci na wszystko, że wywalczył ją.. Bartek, ja przepraszam, że nic nie wiedziałeś.. I ogólnie.. -przewróciła wzrok na mnie.

-Kocham was.. -przytuliłem się z nimi obojga. -czyli Wika to moja siostra, tak?

-Tak.. A jutro możemy pogadać jakoś, ale ją na to przygotuj.. -odezwał się mój ojciec.

~~

Był ranek. Spałem dziś z Wiką w salonie. Przytuliła się do mnie przed sen i ogólnie serce mi się łamie jak na nią patrzę.. Ona jest taka mała, drobna i w ogóle jak tak mogli.. Ci jej ''rodzice'' tamci.. Nie, to jest żałosne.

Dziewczyna się chyba powoli wybudzała.

-Wyspałaś się? -szepnąłem.

-No wygodnie się spało. -posłała mi uśmiech. Następnie usiadła na kanapie i się trochę rozciągnęła.

POV WIKA:

Miło z jego strony, że mnie przyjął do siebie na noc. Na prawdę się cieszę jakich wokół siebie mam ludzi.. Dosłownie kocham ich.

-A jak nadgarstek? Boli? -spytał. No trochę mnie bolał, ale się do wesela zagoi, tak?

-A tam. -machnęłam ręką. -akurat to jest taka drobna rze- przerwał mi.

-Wiktoria, boli? -patrzył mi prosto w oczy.

-Trochę. -wzruszyłam ramionami.

-Pokaż jak to wygląda. -chwycił mnie za rękę i lekko odwinął. -mocno..

-No już nie przesadzaj. -po chwili do pomieszczenia weszli jego rodzice.

-Nie przeszkadzamy? -usiedli na krzesłach na przeciwko nas.

-Nie, spokojnie.. -uśmiechnęłam się.

-Bo.. Ja jestem twoją matką. -szybko powiedziała pani mama.

-Co.. Nie, zaraz.. Jak? -spojrzałam na Bartka. Serce mi na chwilę stanęło.

-Dowiedziałem się wczoraj dopiero.. -przytulił mnie.

-To tamci ludzie kim byli? Czy ja byłam w domu dziecka? Jak długo? Byłam u zastępczej rodziny.. Czemu? -przewróciłam wzrok na panią mamę i pana tatę.

-Tamci ludzie to był twój ojciec i jego dziewczyna, chyba dziewczyna.. Zabrał mi Ciebie siłą.. Niby byłaś wpadką, ale pokochałam Ciebie od początku. Buźkę masz ciągle taką samą. Wiktoria, nie wiesz jak mi jest głupio.. Tak cholernie głupio.. Zrozumiem jeśli mnie nawet nie chcesz znać albo coś w tym stylu, ale od teraz Ci przysięgam, że będę walczyć jeszcze bardziej niż wcześniej i chciałabym Ci zapewnić bezpieczeństwo, troskę oraz miłość.. -po tych słowach czułam jak mi łzy napłynęły do oczu. Czułam w środku ból, ale także ukojenie. W końcu poznałam swoją prawdziwą matkę. Od początku żyłam w kłamstwie..

-Chciałabym po prostu o tym wszystkim co było kiedyś, zapomnieć i żyć tak trochę ''od początku..'' -spojrzałam na obojga rodziców.

Uśmiechnęli się.

-Możesz się do nas zwracać po imieniu, jeśli tak Ci będzie wygodniej. -zaczął pan tata. -Magda. -pokazał na swoją żonę. -i Tomek.

Kątem oka widziałam jak Bartek się śmiał.

-No chodźcie tutaj. -pani mama rozłożyła ręce na znak przytulasa.

Wszyscy razem się przytuliliśmy..

➩➩➩➩➩➩➩➩➩

M. in. Bartonii w tej książce jest rodzeństwem dla osób, które kochają ten ship i ogl też zaczęłam od książki bardziej opartej na nich

ᥫ᭡Kocham Cię..ᥫ᭡ {W TRAKCIE}Onde histórias criam vida. Descubra agora