25. To był tylko pocałunek.

1.6K 70 16
                                    

Odkąd byłam małą dziewczynką, której wpadł do ręki pierwszy dotykowy telefon czy też laptop - zakochałam się w fikcji. Zarówno tej, którą oglądałam na ekranie telewizora bądź komputera, jak i tej papierowej. To właśnie filmy, seriale czy książki, stanowiły nieodłączny element mojej codzienności. Rodzący się dreszczyk emocji, podczas zagłębiania się w każdą jedną historię był nieporównywalny do czegokolwiek innego.

Szczególnie trafiały do mnie romanse. Możliwość obserwowania nie zawsze oczywistego uczucia, które rodziło się między bohaterami, sprawiało, że moje oczekiwania względem potencjalnego kandydata na moją drugą połówkę rosły. Poprzeczka była ustawiona dość wysoko, nawet jak na kogoś, kto wcale desperacko tej miłości nie szukał.

Często, zwłaszcza przed snem wyobrażałam sobie, jak będzie wyglądał mój pierwszy, prawdziwy pocałunek. Jakie będą jego okoliczności i przede wszystkim, z kim będę dzielić ten niezwykły moment? Jakie emocje będą mi wtedy towarzyszyć? Czy faktycznie będzie on początkiem czegoś pięknego?

W swoim 17- letnim życiu nigdy nie byłam prawdziwie zakochana. Kilka razy zdarzyło mi się być jedynie zauroczona. Moje przeżycia romantyczne zazwyczaj kończyły się szybciej, niż się w ogóle zaczęły. A uczucia, które się we mnie naradzały, zawsze okazywały się tymi, które miałam w zwyczaju ulokować w nieodpowiedniej osobie.

Nigdy nie przypuszczałabym, że ten jeden ze swoich pierwszych razów, jakim jest pierwszy pocałunek, będzie mi dane doświadczyć w takich okolicznościach. Byłam całkowicie przemoczona od deszczu, w mojej głowie panował istny chaos, a w całej tej wręcz abstrakcyjnej sytuacji znalazłam się tylko dlatego, że pokłóciłam się z matką i pod wpływem negatywnych emocji uciekłam z domu.

Kiedy poczułam na swoich wargach te należące do Ethana, sparaliżowało mnie. Potrzebowałam chwili, aby uzmysłowić sobie, co tak naprawdę się między nami wydarzyło. Gdy pierwszy szok minął, z pewnością powinnam była to przerwać i się odsunąć. Zamiast tego zadziałałam instynktownie, niewiele myśląc i oddałam pocałunek.

Nie potrafiłam skupić się na tym, co tak naprawdę czuję. Przestałam odczuwać bodźce z zewnątrz. Zupełnie, jakby zasmakowanie jego warg, całkowicie odcięło mnie od świata. Nie czułam na sobie już stale spadających kropel deszczu. Przestałam słyszeć lecącą z głośników piosenkę. Jedyne, co się w tamtym momencie liczyło to my. I nasze złączone ze sobą wargi. Delikatnie spierzchnięte, z pozoru zimne, ale jednocześnie wręcz palące od powstałej między nami atmosfery.

Nie byłam w stanie określić, jak długo trwał. Czy były to tylko sekundy, czy może minuty, ale z pewnością był długi. Przepełniony namiętnością, która miała w sobie namiastkę niezwykłej delikatności. I choć nie miałam na swoim koncie żadnego innego, do którego mogłabym go przyrównać, odnosiłam wrażenie, że wypełniało go uczucie podobne do tęsknoty. Porównywalnej do powrotu do domu, po długich latach wędrówki. Dlaczego akurat takie porównanie tak mocno wybrzmiewało w moim umyśle? O tym nie miałam pojęcia.

I choć nasze usta pasowały do siebie niemal idealnie, zupełnie tak, jakby zostały dla siebie stworzone, nie czułam czegoś, co wyobrażałam sobie, jako coś oczywistego, co jest nieodłącznym elementem takich okoliczności. Nie czułam przysłowiowych motylków w brzuchu. W zasadzie to nie czułam niczego. Serce nie wyrywało mi się z piersi, a w moim umyśle po chwili zapanowała kompletna pustka.

Oderwaliśmy się od siebie dopiero wtedy, gdy nam obojgu zabrakło tchu. Przez dłuższą chwilę wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Nie wiedziałam, co wyrażały moje, ale starałam się odczytać cokolwiek z oczu Ethana. Ciemne tęczówki emanowały pustką. Nie widziałam w nich żadnych iskierek, o których tak zawsze mówiło się w filmach czy książkach. Niemal niezwłocznie mój przez krótką chwilę wyciszony umysł, zaczął podpowiadać mi potencjalną przyczynę.

Endless GoodbyeTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang