19

2.8K 243 2
                                    

Wybiegłam z sali jak poparzona, byle by jak najszybciej znaleźć się w domu. Niebo powoli ciemniało, powietrze robiło się chłodne, jesień zbliżała się wielkimi krokami. Założyłam czarną bluzę i zapięłam ją po samą szyję. Włożyłam słuchawki do uszu i szybkim krokiem przeszłam przez ulicę. Poprawiłam zsuwającą się torbę na ramię i ścisnęłam jej pasek. Byłam głodna, tego dnia zostałam o wiele dłużej w pracy. Musiałam jakoś załagodzić mój stres. Taniec pozwolił choć na chwilę zapomnieć o moich problemach, wypadku i Harry'm. Może niekoniecznie o nim, starałam się się wymazać jego z moich myśli, ale on nie pozwalał mi na to. Wyobrażałam sobie, że jesteśmy sami w pustej sali. Spoglądam na jego przymrużone oczy, delikatnie uśmiecha się i ściska moje biodro. Kładę ręce na jego klatce, powoli przesuwam je po jego ciele. Gwałtownie obraca mnie i przyciska do swojej piersi, oddychamy szybko i nierówno. Zamykam oczy, gdy jego dłoń dotyka mojego ramienia, powoli przesuwa ją w dół, łączy nasze palce. Kładzie nasze splecione dłonie na jego karku, chwytam jego włosy, ręką sunie po moich biodrach i żebrach. Obraca mnie delikatnie, odchylam głowę, trzyma mnie mocno w uścisku. Jego nos dotyka mojej szyi, składa delikatny pocałunek na mojej szyi. Uśmiecham się, składa czułe pocałunki na mojej szczęce i sprytnie omijając moje usta, całuje moje czoło policzki i nos. Zamykam oczy, gdy czuję jego oddech na swoich wargach.

Poczułam delikatny ból w ramieniu. Moja torba spadła na ziemię z hukiem. Chwilę zajęło mi dojście do siebie i uświadomienie, że wpadłam na kogoś. Uniosłam głowę i spojrzałam prosto w ciemne oczy brunetki. Uśmiechnęłam się szeroko.

- Przepraszam, zamyśliłam się. - Podniosłam swoją torbę i wyprostowałam się, zakładając ją z powrotem.

- Nic się nie stało. Właściwie, to też powinnam cię przeprosić. Myślami byłam zupełnie gdzie indziej. Wiesz, tak się dzieje, gdy planuje się wesele. - Wzruszyła ramionami, moja szczęka opadła, wybałuszyłam na nią oczy.

- Wychodzisz za mąż? - Zapytałam zszokowana, Gemma zmarszczyła brwi i uśmiechnęła się delikatnie.

- Harry nic ci nie powiedział?

- Nie. - Chrząknęła i spojrzała w bok.

- Może masz ochotę na kawę i ciastko? Chyba musimy porozmawiać.

- Chętnie. - Uśmiechnęłam się, ukrywając moje zakłopotanie. Rozmawiałam z nim wcześniej, ale o niczym nawet nie wspomniał.

Kawiarenka była bardzo przytulna, utrzymane w odcieniach błękitu i beżu ściany idealnie kontrastowały z białymi meblami, obrazami i kwiatami. Z głośników płynęła wolna i chicha melodia, w pomieszczeniu słychać było ciche rozmowy innych osób. Dziewczyna w niebieskim fartuszku podeszła do nas z uśmiechem i notesikiem w ręce.

- W czym mogę pomóc? - Zapytała.

- Poproszę herbatę i sernik. - Gemma uśmiechnęła się do niej i odłożyła swoją kartę, dziewczyna spojrzała na mnie oczekując zamówienia.

- To samo. - Mruknęłam, blondynka oddaliła się, a Gemma od razu zaatakowała mnie falą pytań.

- Czy coś się wydarzyło między tobą i Harry'm? Zrobił ci coś? Pokłóciliście się? - Patrzyła na mnie tak natarczywie, że musiałam spuścić wzrok. Paznokciem zdrapałam kawałek mojego lakieru i chrząknęłam cicho i uniosłam głowę.

- Trochę. - Odparłam, a dziewczyna westchnęła.

- Mój brat czasami potrafi zachowywać się jak dzieciak. Czy to chodziło o ten wypadek? - Pokiwałam głową. Zdziwiło mnie trochę to, skąd Gemma wiedziała o wypadku Luke'a, ale nie wnikałam w to. - Cóż, doskonale cię rozumiem, masz prawo martwić się o swoich przyjaciół i masz prawo gniewać się na Harry'ego za jego głupie odzywki. Naprawdę czasami myślę, że podmienili go w szpitalu, gdy jeszcze był niemowlakiem. Mam nadzieję, że pogodzicie się do mojego ślubu. W końcu miał cię dzisiaj zaprosić.

- Harry... - Dziewczyna w niebieskim fartuszku przerwała mi, kładąc na stoliku tacę z naszym zamówieniem. Mój brzuch wydał cichy dźwięk, Gemma zaśmiała się i podziękowała kelnerce. - Harry miał mnie zaprosić?

- Tak, miał do ciebie dzisiaj jechać razem z Zayn'em. Miał też przekazać ci, że musimy się spotkać, ale wpadłyśmy na siebie i to jest doskonała okazja na to, żeby zapytać, czy nie chciałabyś być moją druhną.

- Ja? - Po raz kolejny tego dnia spojrzałam na nią w szoku.

- No tak. Chciałam, żebyś przyszła razem z Harry'm. Ktoś musi go pilnować. - Zaśmiała się, uniosłam kąciki ust i upiłam łyk mojej herbaty. - A tak na poważnie, to był jego pomysł. Mówił, że to będzie jego przykrywka. Koniecznie chciał iść z tobą, ale nie mów mu tego, bo mnie zabije. Nie wiem jak to zrobi, ale jednak. Więc, chcesz być moją druhną?

- Ja, oczywiście. - Uśmiechnęłam się, a Gemma pisnęła w zachwycie.

- Świetnie. Mam już dla ciebie wybraną sukienkę, spokojnie nie musisz martwić się o koszty, jest ode mnie i żadnego "ale". - Wskazała na mnie palcem i zrobiła poważną minę. Westchnęłam i pokiwałam głową, nie chcąc się kłócić. W końcu to jest jej ślub i jej dzień. - Ślub odbędzie się w ogrodzie, będzie namiot, ksiądz, mnóstwo gości, ogromny tort. Nie mogę się doczekać. - Klasnęła w dłonie. - Ale wciąż mam problem z suknią i dekoracjami.

- Mogę ci pomóc. - Uśmiechnęłam się, a ona pokiwała głową.

- Miałam nadzieję, że zapytasz. Sobota ci odpowiada? - Przytaknęłam jej. - Poszłybyśmy do centrum, wybierzemy najpiękniejszą suknię na ziemi, a ty przy okazji przymierzysz swoją. Czyli sobota, dwunasta, pod twoim domem.

- Jasne. - Spojrzała na zegarek i otworzyła szeroko oczy.

- Boże, zaraz się spóźnię na wybieranie przysmaków, a znając Josh'a weźmie coś, czego nie da się nawet przełknąć. Za tydzień w sobotę planuję wieczór panieński, a za dwa odbędzie się wesele.

- Już za 2 tygodnie?

- Tak, planowaliśmy to już od miesiąca, ale to Harry nie śpieszył się z zaproszeniem.

Ubrałyśmy się i razem podeszłyśmy do kasy, gdzie śmiejąc się zapłaciłyśmy za zamówienie. Pożegnałyśmy się przed budynkiem, pomachałam Gemmie, która w pośpiechu poszła w drugą stronę. Ja też starałam się iść najszybciej, jak potrafię, byle by znaleźć się w domu przed Harrym.

Wpadłam na klatkę zdyszana jak po maratonie. Przeskoczyłam parę schodków i zatrzymałam się gwałtownie.

- Harry?

_____________________________________

Boże, Harry ma najpiękniejszy uśmiech na całym pieprzonym świecie! *.*

*fangirlinggggggggg*

Dotyk || h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz