28

1K 143 59
                                    

Leżąc w łóżku myślałam, czym jest dla mnie szczęście? Zawsze myślałam, że są to rzeczy materialne, moje ulubione płatki śniadaniowe, prezenty, którymi obdarowywałam innych i które dostawałam,  wakacje czy wolny dzień od pracy. Nic z tego nie uszczęśliwiało mnie tak jak uśmiech, dotyk, czułość drugiej osoby. Miłość, którą obdarzyłam niepełnosprawnego mężczyznę, miłość, którą odwzajemnił. To było dla mnie najważniejsze. Uśmiechałam się na wspomnienia, które powodowały radość w moim sercu i cudowną euforię. Chciałam wierzyć, że nieważne co by się działo, nasza miłość przetrwa przez lata i wieki. 

Przewróciłam się na bok, by przywołać do siebie wspomnienia z tygodnia po weselu siostry Harry'ego.

Kończyłam zajęcia z moją grupą, którą przygotowywałam na konkurs. Moje dzieciaki jak zwykle zadowolone opuściły salę, a ja usiadłam przed lustrem, wsłuchując się w słowa piosenki Johna Legend'a. Myślami wciąż wracałam do nocy spędzonej w objęciach Harry'ego w jego domu. Uśmiechałam się sama do siebie i rumieniłam jakbym miała szesnaście lat i po raz pierwszy uprawiała seks. Nie mogłam odpędzić od siebie myśli o nagiej skórze chłopaka i gorących pocałunkach składanych na każdym skrawku mojego ciała. 

Właśnie w tej chwili zauważyłam dwie wchodzące osoby do mojego studia. Zayn z pomachał mi radośnie, a zaraz za nim pojawił się uśmiechnięty Harry. Wyglądał niesamowicie w ciemnej bluzce przylegającej do jego ciała i tego samego koloru spodniach.

— Hej, Val. Przywiozłem ci gościa, który nalegał, żeby się z tobą spotkać — wrzasnął z drugiego końca sali Mulat. — Niestety moja zajebista osoba nie może was szczycić swoją obecnością, bo mam już spotkanie z pewną blondwłosą boginią, która nie może doczekać się mojego przyjazdu.

— Ta blondwłosa bogini powinna dostać w ofierze twoje genitalia, frajerze - Zaśmiałam się, gdy Harry lekko uderzył go w ramię i wyciągnął ramiona w moją stronę. Wtuliłam się w niego, wdychając cudowny zapach perfum. — A teraz odejdź bezczelny, żebym mógł spędzić czas z moją cudowną dziewczyną.

— Niewdzięcznicy.

Chłopak prychnął lekceważąco, ale uśmiechnął się szeroko i machając dłonią pognał do drzwi, wykrzykując "Nara frajerzy". 

— Wreszcie sobie poszedł. Już myślałem, że zepchnę go ze schodów czy coś. Był dzisiaj taki denerwujący. A teraz, kiedy pozbyliśmy się intruza, na co ma ochotę moja bogini?

— Na gorący prysznic i talerz spaghetti — odpowiedziałam. 

Harry uniósł brwi i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Mruknęłam zadowolona, gdy jego wagi stały się coraz bardziej zachłanne, a pocałunki przeniósł na moją szyję. Żar pożądania rozlał się po moim ciele. Przygryzłam wargę i zacisnęłam dłonie na bicepsach chłopaka.

— Harry, nie możemy tutaj tego robić — mruknęłam. Z moich ust uciekł jęk i tym tylko zwiększyłam jego zapał.

— Póki jesteśmy razem, możemy robić wszystko.

Nawet nie zauważyłam kiedy znaleźliśmy się blisko zaplecza, w którym leżały stare materace. Otworzyłam drzwi i wepchnęłam chłopaka do środka. Zadziorny uśmiech pojawił się na jego twarzy, kiedy usłyszał dźwięk przekręcanego zamka. Po raz drugi oddałam mu swoje ciało, nie żałując niczego.

Dźwięk dzwonka odgonił moje myśli od chłopaka. Wstałam niechętnie i spojrzałam w lustro wiszące w korytarzu mojego mieszkania. Nie wyglądałam źle, ale najlepiej też nie było dobrym określeniem. Znośnie, tak właśnie mogłam określić swój stan fizyczny. Przeczesałam włosy ręką, starając się doprowadzić je choć troszkę do ładu i założyłam ciepłą bluzę, ukrywając pod nią kolorową piżamę w pingwiny. 

Dotyk || h.s.Where stories live. Discover now