30

6.2K 515 9
                                    

Szłam podśpiewując sobie pod nosem good riddance*, gdy nagle usłyszałam znajomy głos. Niecałą chwilę później chłopak był już obok mnie.

- Cześć, Holly -odezwał się uśmiechnięty.

- Gdzie twoja dziewczyna?

- W domu. Ma grypę czy coś, nie będzie jej do końca tygodnia.

- O, w takim razie życz jej szybkiego powrotu do zdrowia -0owiedziałam starając się brzmieć życzliwie co mi chyba za bardzo nie wyszło.

- Pewnie. - Uśmiechnął się. - W końcu możemy znów chodzić razem do szkoły.

- Zastępstwo za Vanessę?

- Nie -zaprzeczył od razu. - Szczerze mówiąc ciesze się, że jest chora.

- O, wow. Jakiś ty miły.

- Nie o to chodzi. - Wybuchnął śmiechem. - Po prostu brakowało mi naszych spotkań no i... twoich koszulek.

- Ugh, one jakoś specjalnie za tobą nie tęksniły.

- Ciągle nie podałaś mi numeru twojej seksownej sąsiadki.

- Tej, która kradła mi ubrania? - spytałam, kiwnął głową rozbawiony. - Niestety, ale wyjechała na dwa tygodnie do syna.

- Uh, no cóż jakoś muszę to przeżyć.

- No jakoś musisz -zgodziłam się.

- Ale na szczęście mam ciebie -powiedział, gdy byliśmy pod szkołą. Przytulił mnie, a ja spojrzałam na niego zaskoczona. - Tęskniłem za tym twoim brakiem uczuć.

Roześmiał się i ruszył w stronę swojej klasy.

hej hej
więc wracamy przez kilka rozdziałów do starej formy, to już 30 rozdział lolz jak to się stało?

t-shirt || m.cliffordWhere stories live. Discover now