32

6.2K 545 55
                                    

Był już wieczór i pakowałam swój plecak, gdy nagle ktoś zaczął dzwonić do drzwi.

- Ja otworzę! -krzyknęłam i zbiegłam na dół po schodach.

Otrzepałam swoją bluzkę i otworzyłam drzwi.

- Cześć -odezwała się dziewczyna.

- Vanessa? Co ty tu robisz? - spytałam zdziwiona.

- Wiem, że jest już późno, ale myślę, że powinnyśmy pogadać. Wpuścisz mnie na parę minut?

-Um, tak. Wchodź.

Dziewczyna jak zwykle wyglądała perfekcyjnie. Zaczesała swoje blond włosy do tyłu i spojrzała na mnie nieśmiało. Wskazałam ręką kanapę, a ona usiadła.

- Chcesz coś do picia? -spytałam nie chcąc wyjść na nieuprzejmą.

- Nie, usiądź proszę.

W tym momencie cieszyłam się, że w domu była tylko mama, która pewnie brała teraz kąpiel. Zajęłam miejsce obok blondynki i czekałam aż zacznie mówić.

- Musimy pogadać o Michaelu, o nas, o całej naszej trójce.

- Nie wiem czy jest na to odpowiednia pora. Poza tym nie mamy o czym rozmawiać, nie będę już wciskać się w wasz związek.

- Zrobilaś to już dawno, Holly -powiedziała i uśmiechnęła się delikatnie. - Chodzi o to, że... zerwałam z nim dzisiaj.

- Van...

- Zamknij się i daj mi mówić. Wiem, że za mną nie przepadasz, a ja też nie pałam do ciebie wielką sympatią, ale wiem co jest między tobą a nim. To widać. Chciałam to w jakiś sposób zmienić i próbowałam nie przyjmować do siebie tej wiadomości, ale... Wiem, że z tobą byłby szczęśliwszy. Pasujecie do siebie i potrzebujecie siebie nawzajem.

- Nic już między nami nie ma. Powiedział, że nic dla niego nie znaczę i cie kocha.

- Daj spokój, słyszałam co się stało. Był zdenerwowany i to dlatego. Znam go jak nikt inny, Holly.

- Nieprawda.

- Wiem o waszych pocałunkach. Śledziłam was tego dnia, gdy spotkaliśmy was w pizzeri. Udawałam, że nic się nie stało i chciałam zamieść to pod dywan, ale nie chcę tak dalej. Znalazłam kogoś kogo naprawdę kocham i wiem, że on czuje to samo. Życzę wam powodzenia jakkolwiek idiotycznie to brzmi w mojej sytuacji.

Byłam w szoku. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Nigdy nie spodziewałabym się po niej takich słów. Dziewczyna wstała i zaczęła kierować się w stronę drzwi, więc ruszyłam za nią.

- Dziękuję -wydusiłam w końcu, a ona roześmiala się.

- Nie ma za co. Bierz go póki ciepły

t-shirt || m.cliffordWhere stories live. Discover now