Tajemnica wyszła na jaw

2.2K 225 122
                                    

Minęły okrągłe dwa tygodnie odkąd to Mabel nieudolnie śledziła chłopaka. Od tamtej pory bywał czujniejszy. Nie chciał by ktokolwiek nawet jego bliźniaczka dowiedziała się o Billu. Tego wieczoru jak to już miał w nawyku znów wybierał się do demona ale tym razem postanowił siedzieć z nim całą noc tak więc zabrał śpiwór koc oraz jakiś prowiant. Czemu zapuszczał się na noc do niebezpiecznego lasu? Po prostu chciał spędzić z pomnikiem więcej czasu i czuł się na tyle bezpiecznie, że nie obawiał się tej nocy.

Zanim jednak wyszedł z domu poinformował Forda o swoich planach. Wuj na szczęście nie miał nic przeciwko, kazał chłopakowi tylko na siebie uważać. Z wujkiem Stankiem i Mabel nie było problemu. Po prostu nic im nie powiedział. Stanley zadawał by niepotrzebne pytania a Mabel chciała by iść z nim. Kochanego wujka by jakoś spławił ale Mabel nie dała by za wygraną, poza tym chłopak nadal był na nią zły za to co ostatnio zrobiła. Nie chciał by i teraz coś podejrzewała więc postanowił wyjść około dwudziestej trzydzieści kiedy ta akurat brała jak co wieczór prysznic. Dziś miała zostać u niej na noc Wendy więc na pewno będą one zajęte sobą.

Z rozmyślań wyrwał go Budzik w telefonie. Wybiła równo dwudziesta trzydzieści a to oznacza, że na niego czas. Zabrał plecak z za fotela i udał się do drzwi. Kiedy wyszedł na zewnątrz odetchnął świeżym powietrzem i uśmiechnął się szeroko. No Bill szykuj się bo już nadchodze pomyślał radośnie. Radośnie? Tak, właśnie tak pomyślał. Już od dłuższego czasu uwielbiał figurkę. Tak, wiedział, że to nienormalne, ale musiał się pogodzić z faktem iż nie jest normalnym nastolatkiem. Czy był psychicznie chory? Nie nazwał by tak tego, raczej specyficzny. O tak, to brzmiało idealnie. Odwrócił się w stronę Chaty tak jakby miał już tu nigdy nie wracać i udał się ścieżką na polane.

*perspektywa Mabel*

Dziewczyna już miała wsiąść prysznic, aż nagle usłyszała wołanie Wendy z jej pokoju

-Mabel choć na chwilę! -dziewczyna założyła z powrotem spódniczkę i poszła do pokoju. Kiedy weszła do środka zauważyła rudowłosą dziewczyne schodzącą z poddasza. Zmarszczył lekko brwi i przechyliła lekko głowę na prawy bok.

-Coś nie tak? Spytała zaciekawiona

-Gdzie jest Dipper? Chciałam z nim pogadać póki bierzesz prysznic ale nie ma go u siebie. -dziewczyna wyglądała na przejętą przez co na twarzy brunetki zakwitł wielki uśmiech.

-Czyżbyś się o niego martwiła? Hmmm~? -poruszyła znacząco brwiami przez co cała twarz Wendy zrobiła się czerwona.

-C-co? Nie! Znaczy.... Tak?- zaczęła nerwowo bawić się kosmkiem włosów. Mabel pisnęła głośno i zaczęła podskakiwać jakby na ziemi zobaczyła wielkiego pająka.

-Mabel przestań! To nie tak!

-Wiedziałam! Ha! Przyznaj, że mój braciak Ci się podoba!

-Ciiii! -rudowłosa dziewczyna podeszła szybko do młodszej i zakryła jej usta dłonią -a co jeśli Dipper gdzieś tu jest i Cię usłyszy?!

-Mhhhmkmmm! -Wendy zabrała rękę z jej ust -Nie martw się raczej go nie ma...zaraz to gdzie on może być? -brunetka podbiegła do okna i wyjrzała przez szybę. Zauważyła oddalającego się bliźniaka. -Aha! Znów gdzieś idzie! Wendy! Chodźmy za nim!

-Nie ma mowy. Nie pamiętasz już jak się skończyło nasze ostatnie szpiegowanie?

-Ale teraz się tego nie spodziewa. Poza tym co jeśli umówił się z jakąś dziewczyną? -Wendy odwróciła wzrok, Mabel znała już odpowiedź więc szybko zaczęła się ubierać w coś cieplejszego. -szybko to może jeszcze go dogonimy! -Wendy tylko kiwnęła głową i szybko wzięła swoją zieloną bluzę i siekierę bez której nie wychodziła nigdzie wieczorami. Po niecałych dziesięciu minutach były już na szlaku i śledziły Dippera. Chłopak szedł tak samo jak minione dwa tygodnie temu, nagle skręcił w las.

Bez ŻaluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz