,,Do niczego nie doszło..."

1.7K 175 31
                                    


Cały dzień z Wendy okazał się jak zawsze udany, od tak dawna nigdzie razem nie wychodzili a przecież zawsze było fajnie. Najpierw poszli do miasta gdzie spotkali Mabel, Cukse i Grete które akurat szły na zakupy. Porozmawiali przez chwilę po czym rozeszli się w różne strony. W końcu po dość długim spacerze postanowili pójść na gry wideo. Tam spędzili najwięcej czasu, grając i śmiejąc się z byle czego. Wendy zaproponowała mu wypad na trzy dni na kemping, chłopak oczywiście powiedział, że pomyśli nad tym ale na chwilę obecną niczego nie obiecywał. Kiedy zrobiło sie chłodniej postanowili wrócić do domów.

Dipper westchnął wchodząc do lasu, to był ciężki dzień. Założył słuchawki i włączył szybko jakąś piosenkę dla zabicia czasu. Zanim się obejrzał dotarł do Chaty Tajemnic, w salonie paliło się światło co oznaczało, ze ktoś jest w środku. Wujowie wyjechali a Mabel była u przyjaciółek na noc więc jedynym podejrzanym był Bill. Chłopak wszedł do środka i od razu udał się do kuchni, złapał z jabłko i szybko je zjadł. Nie był głodny więc nie robił sobie kolacji. Poszedł do salonu gdzie jak to się okazało nie było demona. Światło też było już zgaszone.

Dziwne a byłem pewny, że widziałem światło. Wzruszył ramionami i ruszył powolnym krokiem do pokoju. Dom był pusty, co było trochę kojącym uczuciem. Było spokojnie a Dipper cenił sobie spokój. Kiedy otworzył drzwi do pokoju Mabel lekko się wzdrygnął, dziewczyna zostawiła otwarte okno. Zamknął je szybko i ruszył schodami do swojego pokoju, w którym już czekał Cipher. Leżał na parapecie z wyciągniętą dłonią w górę. Bawił się płomieniem i nucił coś.
Dipper nie chciał go podsłuchiwać więc odchrząknął. Demon nawet nie drgnął jednak zgasił płomień.

-Tak, wiem. Wyczułem, że wchodzisz. -powiedział wyprany z emocji.

-Rozumiem. -szepnął chłopak po czym podszedł do Billa i położył dłoń na jego ramieniu. - Co tam nuciłeś?

-Nic takiego. -prychnął niezadowolony- Może lepiej opowiesz jak było z tą rudą?

-Serio chcesz wiedzieć? -spytał zdziwiony.

-Nie. -demon wstał i udał sie na dół bez słowa.

Brunet jeszcze przez chwilę patrzył na schody ze zdziwieniem. Co mu się znowu stało? Pomyślał po czym ruszył w ślady blondyna. Demon leciał w stronę wyjścia i zamiast otworzyć drzwi po prostu przez nie przeszedł. Oczywiście bo po co sie trudzić czymś takim jak otwieranie drzwi? Chłopak wyszedł z domu i rozejrzał się za panem snów niestety ten jakby zapadł sie pod ziemię. Dipper westchnął zrezygnowany i usiadł na kanapie, było ciemno i chłodno ale nie przeszkadzało mu to, lubił takie miłe wieczory. Nagle przyszedł mu do głowy pomysł żeby udać sie na polane do posągu,ale po chwili przypomniał sobie ,że nie ma po co. Zamknął oczy i zaczął wsłuchiwać się w odgłosy lasu, to było bardzo uspokajające zajęcie, nagle usłyszał kroki, nie przejął się nimi zbytnio bo wiedział, że jeśli coś by się miało stać Bill zaraz przyszedł by mu na ratunek jednak jeśli to sam Bill to nie było powodów do obaw.

-Wracaj do środka, bo sie jeszcze przeziębisz -mruknął

-O mnie sie nie martw, jestem już duży i dam sobie radę

-Chory to mi się raczej nie przydasz

-W sumie racja bo wtedy jak będziesz chciał przejąć moje ciało to daleko nie zajdziesz -zaśmiał się. Blondyn zmarszczył brwi, nie rozumiejąc słów Dippera, westchnął tylko i usiadł obok niego

-Naprawde nie rozumiesz? Co?

-He?

-Nie nic. -siedzieli tak w ciszy aż w końcu brunetowi zaczęła ona przeszkadzać.

-Bill?

-Tak Sosenko? -spytał od niechcenia

-Czemu teraz jest inaczej?

-Inaczej? -demon zmarszczył brwi ale wciąż wpatrywał się w głąb lasu

-No wiesz...tym razem jesteś dość miły..Jesteś człowiekiem...

-Nie jestem człowiekiem -przerwał mu - Jestem tylko w takiej formie..Nadal jestem demonicznym trójkątem który w każdej chwili może Cię zabić

-A więc jednak...-Dipper wstał oburzony - To czemu to zrobiłeś!?

-To czyli co? -Spojrzał na niego obojętnie - Ja nic nie zrobiłem Sosenko. Do niczego nie doszło. Więc nie rozumiem o czym mówisz.

-Nie udawaj! Ja..ja...-Nie wiedział co powiedzieć. Czemu Bill udawał, że nic nie pamięta?! Chłopak warknął wściekły i wszedł z powrotem do Chaty zostawiając Ciphera samego. Bill spojrzał za siebie i westchnął zrezygnowany.

-Jakiś Ty kruchy, Kid..- pstryknął palcami i zniknął z ganka.

W tym czasie Dipper siedział już w swoim pokoju i zaczął czytać jakąś książkę. Średnio mu to wychodziło. Słowa Ciphera wciąż królowały w jego głowie. Nic nie zrobiłem. Do niczego nie doszło. Nie wiedział czemu ale jakoś wściekł sie z tego powodu. Właśnie do niczego nie doszło.. Westchnął i odłożył książkę na biurku, po czym wstał i zszedł na dół do kuchni.
Zrobił sobie zwyczajne kanapki i już miał zawołać blondyna kiedy w końcu zrezygnował zirytowany i poszedł do salonu. Usiadł na fotelu Stanka i włączył telewizję. Tak właśnie minął mu cały wieczór, nawet nie zauważył kiedy zasnął .

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Trójkąty!

A to oznacza koniec!

Rozdział był krótki ale to wina mojego braku weny...
Są wakacje tak więc każdy ma mało czasu, na szczęście ja nie! Mam zamiar żniw zacząć systematycznie pisać!
Dwa miesiące minęły a ja dodaje takie coś? Nie martwcie się to wina mojej wspaniałej twórczości! Tak więc w najbliższym czasie dodam one-shota nad którym dość długo pracowałam.

Uwaga!
Szukam kogoś z kim mogła bym popisać! Kogoś do współpracy przy moim nowym projekcie!
Szczegóły na priv!
Papa moje trójkąciki ~!

×∆×

Bez ŻaluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz