Przesąd nad wodą

1.7K 184 82
                                    

Kiedy pierwsze promienie słońca padły na twarz chłopaka od razu go obudziły. Dipper usiadł i przetarł oczy, był wyspany co bardzo go cieszyło. Dzisiejszej nocy miał naprawdę miły sen, kiedy miał już zamiar wstać nagle poczuł coś małego w jego nogach. Zaciekawiony spojrzał w tamtą stronę i ujrzał złotą kulke zmarszczył brwi i wyciągnął dłoń by pogłaskać małe zawiniątko.

-Jakie miłe -uśmiechnął się lekko i w tamtym momencie złota kulka sie poruszyła a oczom chłopaka ukazał się jednooki lis. Brunet szybko wstał zrzucając demona z łóżka. Lis syknął i spojrzał wściekle na chłopaka po czym zmienił się w ludzką wersje Billa, o dziwo zamiast fraku nosił zwykłe czarne spodenki i żółtą koszulkę z jednym okiem na środku

-Nie mógłbyś choć ten jeden raz obudzić mnie buziakiem i śniadaniem?-złapał sie za tył głowy i zmarszczył brwi wyraźnie oburzony

-To w zwierzęta też możesz sie zmieniać? -spytał zafascynowany

-Masz mnie za słabełusza? Potrafię naprawdę wiele..to co widziałeś podczas Wierdmagedonu to nic w porównaniu z tym co mogę..-westchnął i położył się z powrotem na łóżku

-N..nie..-burknął brunet po czym również westchnął i nagle usłyszał nawoływanie siostry

-Dipper z kim tam rozmawiasz?

-Z nikim! Po prostu spadłem z łóżka!- odpowiedział jej szybko

-Schodzisz na dół? Ja i Pacyfika zrobiłyśmy śniadanie!

-Juz ide!...ehhh...- zaczął rozmasowywać skronie aż w końcu jakby nigdy nic położył sie obok demona. Wszystko wyglądało by normalnie gdyby nie to że Bill nagle sie odwrócił i położył noge między nogami chłopaka.

-B..Bill?- mruknął Dipper już cały czerwony. Demon nic mu nie odpowiedział tylko włożył dłoń pod koszulkę chłopaka i zaczął sunąć nią po jego klatce piersiowej. Chłopak od razu zmrużył oczy czerpiąc przyjemność z danej czynności. Blondyn przeszedł o krok dalej i stanął na czworakach nad chłopakiem i dalej sunął dłonią tak jak poprzednio dodał jeszcze ocieranie kolana o jego krocze

-Bi..b... Bill..ja..ja nie wiem czy powi...-demon przerwał mu pocałunkiem, kolejny raz go zaskoczył. Młody Pines starał sie odwzajemnić pieszczote ale to jednak Cipher miał pełną kontrolę nad sytuacją, wsunął język do ust bruneta i zaczął walczyć ze swoim odpowiednikiem o dominację. Obaj zamknęli oczy rozkoszując sie chwilą, obojgu sie to podobało i z wielką chęcią przeszli by o krok dalej gdyby nie to że nagle usłyszeli kroki dobiegające od pokoju Mabel

-Dipper! Mabel Cie woła!- krzyknęła Pacyfika, Bill momentalnie sie zerwał i ponownie tak jak z Wendy zniknął za pomocą pstryknięcia. Brunet zaczął przeklinać swój los, czemu znów przerywają im w takim momencie?! Starał sie uspokoić oddech i w końcu po chili mu sie to udało

-No już ide!- krzyknął i szybko zerwał sie z łóżka po czym ruszył w stronę blondynki. -Pali się czy jak?! -warknął, nie chciał być nie miły ale jednak przez nią Bill sie ulotnił. To był idealny moment na cos takiego! Po prostu pięknie! Może one o tym wiedziały i we trzy się zgadały?!

-Coś Ty dzis taki nerwowy?- spytała dziewczyna, juz dawno temu zakopali topór wojenny więc nie było powodu by się gniewać jednak chłopak i tak miał jej to za złe, nawet jeśli zdobiła to nieświadomie to i tak był zły.

-Nie mój dzień...-odpowiedział obojętnie po czym ruszył z nią do kuchni gdzie juz czekała Mabel. Kiedy już byli na miejscu chłopak natychmiast usiadł przy stole i zaczął jeść swoją porcję płatków

-Dobry brobro! -uśmiechnęła sie wesoło, chłopak tylko kiwnął głową i jadł dalej. Trochę rozmawiali podczas posiłku ale brunet myślał tylko o Billu. Czemu znów ktoś im przeszkodził?! Teraz ciągle będzie sobie zadawał to pytanie. Jego przemyślenia przerwała mu bliźniaczka

Bez ŻaluNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ