Stanford? v2

176 17 7
                                    

-Pine Tree.. mówiłeś że Twój wuj siedzi dziś w piwnicy racja?

-Tak, czemu pytasz?

-To czemu ten głupiec stara się mnie wezwać?-

-Nie Sosenko.. to tylko ja lekko spanikowałem .. Wybacz.. Czyli serio nie odpuścił huh?

-Bill.. chodźmy to sprawdzić

°°°°°°
-,,Lepiej wymyśl dobry pretekst bo nie sądzę by Twój wuj nabrał się na jakiekolwiek moje kłamstwo."- powiedział mu w myślach demon.

-,,Spokojnie już mam pomysł"- chłopak szturchnął demona lekko w ramie po czym ruszył przed siebie.

Nie ważne co kombinował jego wujek Dipper nie pozwoli nikomu by się wtrącał. Nie tak jak pozwolił na to Mabel..

××××××××××××××××××××××××

*Perspektywa Dippera*

Nie ważne co kombinuje musi to wiedzieć. Musi to wiedzieć i go powstrzymać.
Dipper spojrzał na Billa który wydawał się być skupiony na Fordzie, chłopak się ucieszył z tego powodu. To by oznaczało że nie czytał mu w myślach..

Stanford stał przed wielkim drzewem trzymając w dłoni swój dziennik. Na ziemi wyrysował dokładnie takie same symbole co kiedyś Gideon.. Dipper zmarszczył brwi na wspomnienie opowieści Mabel.. westchnął widząc to co robił wujek, widocznie sam nie był pewny tego co robi.

-Dobra Bill zrobimy tak.. mój wujek nie jest osobą która rozumie sprawy miłości i tym podobne.. więc raczej nie zrozumie tego jednak wtedy pogada ze Stanleyem i odpuści..

-Czekaj Sosenko.. czy to nie Ty ostatnio oskarżałeś mnie o wymyślenie najgorszego planu na świecie?

-Zamknij się i chodź..- Dipper ruszył lekkim truchtem i zaśmiał się głośno.

-Bill! Przestań!- krzyknął teatralnie i sam demon tak jak go o to poprosił biegł za nim uśmiechnięty. Nagle demon przyspieszył i skoczył na chłopaka sprawiając że obaj upadli na ziemię. Udawali że nie zwrócili wagi na mężczyznę i grali dalej.

- Mówiłem że Cię złapie Dippi~

-Tak, tak właśnie widzę- tym razem Dipper zaśmiał się i o szczere.

-,,Czemu akurat Dippi? Lepszych nie miałeś hah?"- zaśmiał się do niego w myślach na co blondyn tylko wzruszył ramionami i już przybliżył się by go pocałować, wtem spojrzał trochę wyżej i wstał jak poparzony.

-,,Dawaj Sosenko mamy na sobie całą jego uwagę"- mruknął demon po czym grał jak należy.

-P..Panie Pines! Emm my tylko, znaczy ja...- wydukał z siebie. Wtem Dipper wstał i stanął tuż obok i zmierzwił mu włosy.

-Spokojnie Bill. Mój wujek Cię nie zabije za to że ze mną chodzisz.- Chłopak uśmiechnął się nie zdając sobie sprawy jak bardzo spodobały mu się wypowiadane przez niego słowa. Przez chwilę patrzył na demona cały się rumieniąc aż w końcu przypomniał sobie o wujku.

-Ohh racja, sorki wujaszku mam nadzieję że nie przeszkodziiliśmy Ci w niczym ważnym.- Dipper uśmiechnął się lekko i starał zerknąć za wujka jednak ten szybko zasłonił mu widok swoim ciałem.

-Ohh emm nie, to nic takiego..

-Racja! Bo Pan się zajmuję tymi wszystkimi strasznymi rzeczami z Wodogrzmotów! Znalazł pan już jakiegoś potwora?- Bill zdecydowanie za dobrze grał głupiego człowieka niezdawajacego sobie sprawy z zagrożenia. Dipper byl całkiem pod wrażeniem.

-Nie, Bill czekaj to niebezpieczne!- krzyknął Ford ale Bill już był za nim dzięki czemu i ja mogłem obejść wujka.

-Oho, ciekawe te napisy. A ten przystojniak? To też jakiś potwór?- Bill pokazał centralnie na podobiznę samego siebie. Spojrzałem na to i tu już demon musiał mi pomóc swoją magią.
Nagle sprawił że wszystkie moje złe wspomnienia i leki wróciły, czułem strach tak jak w dniu kiedy to demon rozpętał Wierdmagedon. Poczułem jak do moich oczu napływają łzy, spojrzałem na Forda w szoku.

-Wujku...c...co Ty robisz?- spojrzałem na niego wściekły.

-Dipper to nie tak jak myślisz..- Ford widocznie nie był zadowolony z tej sytuacji jednak miałem to gdzieś. Przez cały ten strach jeszcze bardziej się nakręciłem może i niepotrzebnie poprosiłem o to Billa? Zaraz.. spojrzałem obok i zobaczyłem blondyna obok mnie, za nic nie przypominał dream demona z przed kilku lat jednak wiedziałem że to on. A co jeśli robi to wszystko dla zabawy? Co jeśli on tak naprawdę chce mnie zabić? Może ma jakiś cel w tym wszystkim?! Odsunąłem się od nich przerażony i chciałem stamtąd uciec gdy nagle poczułem wielką ulgę i ciepło.
Bill zdjął zaklęcie i mnie przytulił.

-,,Spokojnie Sosenko! Nic Ci nie zrobię! Jest dobrze nie martw się jestem tu dla Ciebie" Spokojnie Dipper.. shhh- przytulił mnie do siebie tak mocno że przestałem się martwić o wszystko. Westchnąłem i szybko się uspokoiłem. Spojrzałem na demona i lekko się uśmiechnąłem.

-D..dziękuję Bill.. za.. za wszystko, zaraz mi przejdzie..- szepnąłem po czym spojrzałem na wujka. Tym razem już wściekły.- Czemu to robisz? Czy to nie Ty mówiłeś że on jest niebezpieczny! Poza tym go już nie ma! Nie możesz się z tym pogodzić?

-Nie.. Dipper ja.. ehh.. wykryłem go w tych lasach. Jestem pewny że Bill jeszcze żyje!- nagle spojrzał na Ciphera jakby wiedział. Zaraz.. czy on..?

-Nie jasne że żyje Panie Pines. Hah stojw tuż obok- mruknął Bill.

-Nie.. tu chodzi o innego Billa, po prostu to długa historia Bill, lepiej już chodźmy opowiem Ci o wszystkim w domu..

-Nie dobraaa? Nic.. miło było znów pana zobaczyć Panie Pines.- pomachał po czym poszedł przodem jakby wiedział co robić.

-Dipper ja..- zaczął wujek.

-Bo nazywa się Bill? Bo jest blondynem? Bo trafił w tamto miejsce i uratował mi życie? Wujku.. Billa już nie ma. Nie mogę pozwolić by Twoja obsesja na jego punkcie zniszczyła mi życie.. kocham tajemnice Gravity Falls i Ciebie.. ale kocham też Billa i nie pozwolę by coś mu się stało. Więc nie patrz na niego tak nigdy więcej..- spojrzałem na niego wściekły, tak .. byłem wściekły bo teraz już widziałem że wujek go podejrzewa.

-Dipper tu nie chodzi o to...

-Nie chce tego słuchać. Wzywanie Ciphera to zły pomysł.. co jeśli znów wróci i wywoła Wierdmagedon?! Co jeśli nie masz racji i to właśnie Ty go uwolnisz?! Ehh nie ważne! - chłopak krzyknął po raz ostatni i odwrócił się na pięcie po czym zostawił wujka samego i wrócił do Ciphera.

Obaj nie odzywali się przez chwilę po czym demon złapał chłopaka za dłoń.

-Oi Pine Tree wszystko dobrze? Nie przesadziłem?- demon przybliżył się do niego i przytulił go po czym oparł swoje czoło o jego głowę patrząc na niego.

-Bill.. muszę to wszystko przemyśleć. Proszę Cię miej oko na mojego wujka ja chcę iść do domu...- Mruknął niezadowolony. Nie chciał spławiać demona jednak.. teraz gdy wszystkie jego wspomnienia były takie świeże ciężko mu było patrzeć mu w oczy.

-Rozumiem.. w takim bądź razie..- blondyn pstryknął palcami i chłopak nagle był na poddaszu, sam.

Dipper zmarszczył brwi i rzucił się na łóżko po czym się rozpłakał. Sam już nie wiedział co myśleć, czyżby jego uczucia co do demona zmieniły się przez te pieprzoną umowę? Czyżby tracił już wszystkie swoje zmysły?

Nie był tego do końca pewien ale przez to płakanie zrobił się cholernie senny. Zamknął oczy i starał się usnąć, nie męczył się nawet z tym by się rozebrać czy przynajmniej przykryć kocem.

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Aaaa to takie smutne!!
Aż sama się popłakałam!
Czy Dipper zmieni zdanie co do demona? A może już wreszcie pogodzi się z faktem że go kocha? Kto wie? A nie czekajcie, ja!

Silwa

Bez ŻaluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz