Odkrycie?

1.2K 125 11
                                    

Tak jak się można tego było spodziewać, zaplecoskryj nadal był dla mnie istotą zagadką. Cipher mówił że ciągle się za mną ukrywa i w kółko się ze mnie śmiał. Irytujący demon, pewnie kłamał że zlokalizował tego potwora.. z pewnością bawiła go moja determinacja.. po kilku godzinach w lesie zmęczyłem się demonem i wróciłem do chaty.

Rzuciłem się na kanape w salonie i mruknąłem niezadowolony. Co ten demon sobie myślał? Strasznie mnie wkurza! Nagle usłyszałem jak ktoś wchodzi do pokoju i staje nieopodal mnie.

-Dipper, gdzieś Ty był? -usłyszałem głos Forda. Spojrzałem na niego zmęczony i położyłem głowę z powrotem na kanape.

-Szukałem zaplecoskryja.. już prawie go miałem..

-Oh Dipper.. przecież tyle co da się o nim dowiedzieć już jest zapisane w dzienniku. Czemu znów szukasz nici w stosie igieł?

-Chciałem się dowiedzieć czegoś więcej.. chciałem pokazać że coś potrafię..

-Ale przecież ja wiem że potrafisz -uśmiechnął się do mnie i poklepał mnie po ramieniu. Spojrzałem na niego uśmiechając się przepraszająco. Wiedziałem że chce mnie po prostu pocieszyć i tyle.. ale uznałem że nie będę o tym mówił na głos.

-A propos przydatności, mam kolejne informacje o tajemniczym źródle energii. Ostatnio dość często pojawia się przy jeziorze. Chcesz się przydać to może pójdziesz ze mną na mały biwak? -uśmiechnął się co od razu postawiło mnie na nogi. Biwak? Zagadki z wujkiem Fordem? Czy mogło być lepiej?!- Wiem że masz dużo zajęć i możesz być zmęczony ale pomyślałem że będzie to..

-Ależ oczywiście że z Tobą pójdę Wujku! Daj mi tylko spakować kilka rzeczy i trochę odpocząć. -zaśmiałem się, jakim cudem mógł pomyśleć że się od tego wywine? Przecież uwielbiałem nasze wspólne przygody!

Mężczyzna uśmiechnął się lekko i pokiwał głową a ja wróciłem do swojego pokoju i zacząłem pakować swoje rzeczy po czym położyłem się wygodnie w łóżku by choć na chwilę się zdrzemnąć. Musiałem odpocząć bo zapowiadała się cała noc atrakcji.

Przykryłem się kołdrą i z zadowoleniem przekręciłem na prawą stronę. Coś było jednak nie tak. Gdzie był Cipher? Nie wrócił z lasu? Tak bardzo zająłem się myśleniem o pomocy wujowii że całkowicie o nim zapomniałem. Może go przywołam? Pomyślałem i położyłem się na plecach.
Nie miałem pojęcia po co.. ale skoro jest moim niewolnikiem to może lepiej by był zawsze nieopodal mnie?

W sumie może i mnie dziś irytował ale jakoś pusto było bez jego osoby. To dziwne i nieprzyjemne uczucie nagle zniknęło gdy tylko zobaczyłem błękitny płomień. Odwróciłem się znów i zacząłem udawać że śpie. Tylko czemu?.. przecież przed chwilą chciałem go zawołać by tu był. A więc? Zignorowałem to na chwile i uznałem że naprawdę położę się spać. Byłem zmęczony a w nocy raczej się nie wyśpie.

Zamknąłem oczy i zdążyłem usłyszeć jego kroki po czym nagle zrobiłem się senny i usnąłem.

*Perspektywa Ciphera*

Wiedziałem że chciał mnie przywołać, mimo tego iż nie chciał bym czytał mu w myślach ja nadal to robiłem. Przez ten cały czas siedziałem na dachu chaty i czekałem aż ten wróci do pokoju jednak kiedy usłyszałem jego myśli.. uznałem że lepiej bym użył magii by go uspać.

Po upewnieniu się że chłopak spał położyłem się obok niego i leżałem nie wiedząc co dalej robić. Po co ja to wszytko robiłem? Po co przywiązywałem się do kogoś kto był moim wrogiem? Jestem demonem! Nie mam uczuć.. Jedyne uczucie jakie posiadałem to żądza władzy, nic poza tym.. właśnie.. posiadałem. Przez te cholerną ludzką forme zacząłem zachowywać się jak mięsna kukiełka.. Nie podobało mi się to za bardzo no ale co mogłem na to poradzić?

Spojrzałem na bruneta raz jeszcze. Dziś mają zamiar znaleźć nowe źródło energi? Tylko co je wywołało skoro nie ja? Zmarszczyłem brwi w końcu to ja często tam przebywam.. pstryknąłem palcami i tuż po chwili znalazłem się obok pięknie przezroczystej od czystości wody. Spojrzałem przed siebie w stronę lasu jednak niczego nie wyczułem. Spojrzałem w wodę i.. To samo. Więc Ford szuka mnie.

Wyprostowałem sie i spojrzałem na kamień po czym z lekkimi wyrzutami podniosłem go i wsadziłem w niego trochę swojej mocy. Z kamienia zrobił sie mały stworek. Zaczął się rzucać i gryźć wszystko do okoła prawie mnie gryząc, tak więc przeniosłem sie na telekineze. Spojrzałem na niego po czym wrzuciłem go do wody.

-Teraz wyświadcz mi przysługę i odwróć uwagę Stanforda..- Mruknąłem obojętnie i po raz enty pstryknąłem palcami i znalazłem się obok bruneta.

-Powodzenia Pine Tree.. -szepnąłem i zmieniłem sie w lisa po czym położyłem sie w jego nogach. Nie miałem zamiaru towarzyszyć brunetowi w polowaniach na mnie tak więc może sam coś upoluje?..
Ale najpierw drzemka. Musiałem odpocząć, kto by pomyślał że tworzenie małych potworów jest takie męczące?..

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Koniec

Niestety krótki ale gonił mnie termin..

Wszyscy zaczęli sie zastanawiać czemu nie dodawałam rozdziałów jednak.. To dosc długa historia. Ważne jest to że wreszcie coś dodałam racja?

No to dzięki za uwagę postaram sie by następny rozdział był równie dobry co poprzednie!

Silwa ♡

Bez ŻaluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz