Niech Ci będzie

1.6K 156 52
                                    

Spodziewałem się wszystkiego ale nie tego. Naprawdę, wujaszek mógł poprosić mnie o pomoc przy wszystkim ale nie przy tym! Pamiętam jaki był wtedy poważny. .

*flash back*

-Musimy poważnie porozmawiać chłopcze. Ostatnio zaobserwowałem anomalia w okolicach lasu Gravity Falls.. I mam pewne podejrzenia co do źródła.. A konkretnie mówię o pewnej istocie z innego wymiaru... Pamiętasz może taką istotę jak Bill Cipher?

Odsunąłem się o dwa kroki nie wiedząc co mam mu konkretnie powiedzieć.  Może on już wie o Billu?
Może lepiej nie ukrywać tego? Ale przed Mabel się udało. .

-Rozumiem, że jesteś w szoku ale skup się chłopcze -moje rozmyślanie przerwał mi wuj- Bill, trójkąt który kilka lat temu starał się zawładnąć nad światem. Boje się że mógł powrócić..

-Bill..- wydukałem z siebie. A więc zdołał go wykryć?

-Mam dla Ciebie ważne zadanie, pomożesz mi zlokalizować źródło i sprawdzić je by mieć stu procentową pewność.

***
I właśnie w taki sposób znalazłem się w ciągu dwóch godzin na polanie niedaleko kanionu. Na szczęście było to miejsce oddalone od groty i miejsca w którym znalazłem Ciphera.

Może to jednak zupełnie co innego? Może wujaszek się pomylił i to nie Billa wykrył?

-Wujku Fordzie, skąd ta pewność że to akurat Cipher powrócił? - zapytałem gdy usiadł by sprawdzić aktywność w ziemi

-Nie mam pewności, jedynie co to odczyty. To bardzo silne anomalie Dipper. Jeśli okaże się że to Cipher to nie jestem pewny czy tym razem uda się nam go pokonać. Tym razem nie mogę pozwolić by ktoś dostał się do umysłu Stanleya i nikogo innego.- westchnął. Miał rację.. Bill został zniszczony dzięki Stankowi, ale prawie go nie straciliśmy..

Westchnąłem i położyłem dłoń na jego ramieniu uśmiechając się lekko.

-Wszystko będzie dobrze. Bill nie ma z nami szans, osobiście go powstrzymam jeśli będę musiał -może Ford o tym nie wiedział ale teraz dużo mogłem zrobić. Bill był moim sługą więc watpie by mi się sprzeciwił, przynajmniej dopóki nasza umowa obowiązywała.

Do końca dnia włuczyłem się z wujkiem i całkowicie zapomniałem o wypadzie z Soosem. Dopiero kiedy wróciłem zobaczyłem go siedzącego na werandzie z rzeczami wujka.

-Soos, oj wybacz do końca zapomniałem. -zacząłem się tłumaczyć ale ten tylko się uśmiechnął i zmierzwił mi włosy.

-Spokojnie Dipper, będzie jeszcze wiele okazji by razem gdzieś wyjść. W końcu jesteśmy najlepszymi kumplami prawda?- uśmiechnął się szerzej a mi się zrobiło jakoś cieplej na sercu.

Odwzajemniłem uśmiech i przybiłem mu żółwika. Uznaliśmy, że kiedy nadarzy się okazja udamy się na szukanie nowych zagadek w lesie. Lubiłem Soosa, pamiętam jak jako dziecko byłem z nim i Mabel na wyspie w poszukiwaniu potwora z jeziora którym okazał się McGuket.

Właśnie, odkąd przyjechałem nic o nim nie słyszałem. Wszedłem do chaty i udałem się do kuchni gdzie wujowie jedli kolacje. Usiadłem obok Stanka i również zabrałem się za przygotowany posiłek.

-Wujku Fordzie, co się dzieje z panem McGuketem? -spytałem po chwili ciszy i o dziwo zobaczyłem uśmiech pojawiający się na twarzy trochę starszego niż to zapamiętałem wujaszka.

-Nie martw się o niego chłopcze. Jak na chwile obecną wyjechał w podróż do okoła świata. Uznał że również chce zobaczyć co skrywa ziemia i chce poznać nowe rzeczy. Tak więc minął rok odkąd wyjechał.

Bez ŻaluWhere stories live. Discover now