rozdział XXIX

215 15 1
                                    

Książę Abdullah wszedł do powozu. Widać było, że jest wkurzony.

Jak mogli to zrobić mojej matce! To ta cała Nurbanu. Moja matka przez 10 dni była torturowana. A teraz siedzi w lochu w wieży na wyspie. Ja muszę równeż zrobić coś co ją zaboli. Dlatego jadę teraz do Murada. Tylko Bóg wie ci chcę zrobić.

Abdullah miał zaledwie 7 lat. Jechał sam do Manisy. Kilka dni później w pałacu:

- Gdzie jest Abdullah? Chcę go widzieć. - Sułtan zwrócił się do strażnika.

- Książę pojechał do Manisy. Mówił, że wiesz panie.

- Pojechał tam sam!

- Że strażnikami i sługami panie. Oraz armią.

- Naszykuj konia!

- Tak jest panie.

Sułtan wsiadł na konia. Jechał do Manisy. Dzień później.

- Książę!

- Co się stało? - Zapytał się strażnika Murad.

- Za chwilę pojawi się tutaj armia! Książę Abdullah nadjeżdża!

- Przyszykujcie moją armię! Przyniesie mi zbroje! Poślij posła do stolicy! Jeżeli dotrze tam dzisiaj wieczorem to jutro wieczorem ojciec powinien już być! A 2 dni wytrzymały atak! Ruszaj! Dalej!

- Tak jest książę.

Strażnik odszedł i wykonał rozkaz księcia. Po paru godzinach poseł już jechał. Armia stała przed pałacem, a na ich czele książę Murad. Chwilę później zjawił się powóz wraz z armią. Z powozu wysiadł książę Abdullah. Rozkazał swojej armii zacząć się bić. Armia księcia Murada również zaczęła się bić. Bili się i bili. Wiele ludzi zginęło. Wieczorem poseł przybył do stolicy. Podszedł do strażnika pilnujacego komnaty sułtana i zapytał.

- Czy jest sułtan? To pilne.

- Niestety wyjechał do Manisy. A co się stało?

- Już nic. Całe szczęście, że pojechał.

Poseł poszedł do sułtanki Nurbanu.

- Witaj pani.

- Co się stało?

- Książę Abdullah pojechał z armią do Manisy.

- Że co?

- To prawda pani.

- Straże! Przyszykujcie powóz.

Strażnik odszedł i przyszykował powóz.

- A co z sułtanem?

- Podobno już wcześniej pojechał.

Poseł odszedł. Sułtanka Nurbanu wyszykowała się do wyjazdu. Weszła do powozu i jechała.

Tymczasem w Manisie:

Wojska się biły. Nagle rozległ się krzyk:

- Deser! Sultan Selim! Hazretleri!

Ale sułtan szybko przyjechał. Myślałem, że przyjedzie jutro ale to lepiej. - Myślał Murad.

O nie! Sultan przyjechał! Już po mnie! - Myślał Abdullah.

Sułtan zszedł z konia i wyszedł na środek placu. Zawołał do siebie Murada i Abdullaha. Wyjął miecz i skierował go w stronę Murada. Nagle zatrzymał miecz tuż przed jego szyją. Położył go na rękach swojego najstarszego syna. Powiedział mu coś na ucho. Później swoją wypowiedź skierował do Abdullaha.

- Zawiodłem się na tobie synu. Jesteś już po obrzezaniu. Masz już 7 lat. Bardzo mnie rozczarowałeś. Nawet sułtanki Nurbanu i Selimiye nie posunęły się do tego!

- Ale moje siostry prawie zabiły dziecko sułtanki Ayse Hummasah. A sułtanka Nurbanu prawie moją matkę.

- Twoja matka wcale nie była lepsza. Ona prawie zabiła Fatmę. A naprawdę zabiła swoją szuczkę ode mnie.

- A ja prawie Murada. Więc tak samo jak one!

- Ale to kobiety, a ty jesteś mężczyzną. Nie dyskutuj że mną! Nie jesteś już moim synem tylko buntownikiem. Wiem dlaczego to zrobiłeś. Dlatego co spotkało twoją matkę. To znaczy, że podwarzyłeś moje i Nurbanu zdanie.

- Ciągle tylko ta głupia Nurbanu! Cały czas mówisz o tej wrednej morderczyni!

- Jak śmiesz tak mówić o mojej pracowitej małżonce, żony władcy, matki jego dzieci i władczyni mojego haremu! Ty nie zasługujesz na to żeby być księciem. Murad zabij!

Murad wziął do ręki rękojeść miecza, którego dał mu ojciec. Machnął nim i przeciął nim szyję brata. Jego głowa poleciała do lasu, a reszta ciała runęła na ziemię. Sułtan kazał armii Murada wracać do koszar w Manisie, a armii Abdullaha miała iść do stolicy do koszar. Murad wrócił do swojego pałacu. Sułtan został tam. Kilka dni później przyjechał powóz. W środku była zdenerwowana Nurbanu. Wybiegła z powozu. Weszła do pałacu, do komnaty Murada, w której był sułtan. Czarnowłosa przytuliła swojego syna i męża. Wszyscy usiedli. Murad wszystko opowiedział rodzicom.

Nurbanu vs SelimiyeWhere stories live. Discover now