☆Rozdział 1☆

914 76 39
                                    

4 klasa podstawówki

– Możesz już zejść z wagi. – powiedziała sympatyczna pielęgniarka pracująca w mojej szkole. Zeszłam posłusznie i usiadłam na kozetce po drugiej stronie gabinetu. Kobieta w tym czasie zapisywała coś na karcie mamrocząc pod nosem. Odruchowo poprawiłam bluzkę, żeby nie przylegała za bardzo do brzucha. Strasznie nie lubiłam jak bluzki za bardzo się opinały, bo wtedy każdy widział moje fałdki.
Pielęgniarka skończyła pisać na kartce i spojrzała na mnie.
–Wszystko jest w porządku, masz tylko kilka zbędnych kilogramów, które szybko zrzucisz. – rzuciła z ciepłym uśmiechem na ustach. – Możesz wracać na lekcję.
Wstałam szybko, zabrałam swój plecak i na odchodnym pomachałam starszej kobiecie.

1 klasa gimnazjum

– Gwen, chodź, bo się spóźnisz! – krzyknęła mama z dołu. Zaraz rozpoczęcie roku szkolnego. Nie powiem, jestem strasznie zdenerwowana. Boję się reakcji innych uczniów na mój wygląd. Mam na sobie czarną sukienkę, która, na moje nieszczęście, strasznie przylega. Moje zakręcone, rudawo-złote włosy opadają swobodnie na ramiona. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Wzdycham ciężko i kieruję się do szafy, z której wyciągam szary żakiet, który ma za zadanie zakryć to i owo.
Jeszcze raz spoglądam w lustro, zabieram telefon z szafki nocnej i wychodzę z pokoju.
Mama kończy robić kanapki, więc siadam na jednym z wysokich krzeseł i czekam na moje śniadanie.
– Nie będzie tak źle, zobaczysz. – powiedziała stawiając mi pod nosem talerz z dwoma kanapkami.
– A ja myślę, że będzie jeszcze gorzej. – mruknęłam, zaczynając jeść. – Ja tam nikogo nie znam. – wyjęczałam żałośnie. – Pół biedy gdyby Aurelia szła do tego samego gimnazjum.
– Ale nie idzie i musisz dać radę sama. – postawiła przede mną kubek parującej herbaty.
– Dzięki mamuś, umiesz podnieść na duchu. – prychnęłam w kubek, powodując wybuch gorąca w moją twarz. Mama zaśmiała się cicho i zabrała się za zmywanie naczyń. Poczłapałam do holu, nakładając na nogi czarne balerinki. Wyszłam z domu i szybkim krokiem ruszyłam na drugą stronę ulicy, żeby sprawdzić czy moja przyjaciółka jest gotowa. Zawsze jeździłyśmy razem do szkoły i nawet teraz, kiedy będziemy chodzić do innych gimnazjum, to się nie zmieni. Zapukałam a drzwi otworzyła mi Aurela. Była to wysoka brunetka o niebieskich oczach. Na sobie miała kremową sukieneczkę, która idealnie na niej leżała, jak wszystko z resztą, i białe półbuty.
– Już idę, tylko wezmę torebkę. – pobiegła szybko w głąb domu i chwilę potem wyszłyśmy kierując się w stronę mojego auta. Zaczekałyśmy z dwie minuty na mamę i odjechałyśmy z piskiem opon.
*
– Nie martw się, wszytko się ułoży. – mówiła Aurelia opierając się łokciami o dwa przednie fotele. – Mam tylko jedno zastrzeżenie, masz nie znajdować sobie nowych przyjaciółek. – pogroziła mi palcem przed nosem. – Ja jestem tą jedną, jedyną.

Uśmiechnęła się triumfalnie na co cicho westchnęłam. Zostawiłyśmy Aurele pod jej gimnazjum, a same pojechałyśmy pod moje.
Weszłyśmy na dziedziniec i zaczęło się powitanie, przedstawienie klas i różne inne formalności.

Najbardziej bałam się, że mama mnie nagrywa i potem będzie pokazywać to każdemu kto jej się nawinie pod nogi. Nienawidziłam kiedy ktoś mnie nagrywał albo robił zdjęcia.
Wychodziłam jeszcze grubiej niż się czułam.
*
Jak się później okazało rozpoczęcie nie było takie złe, tylko niektóre osoby patrzyły na mnie dziwnie, ale to była zaledwie garstka. To minimalnie poprawiło moje samopoczucie.

Wakacje przed 3 klasą liceum

– Od nowego roku szkolnego zaczynam chodzić na siłownię. – obwieściłam Aurelii i Katie, która stała się moją drugą najlepszą przyjaciółką po tym jak pomogła odnaleźć mi się w gimnazjum, a potem liceum. Miała ona średniej długości blond włosy z fioletowymi pasemkami i oczy szare jak burzowe chmury. Była tak samo chuda jak Aurela, tylko miała większe cycki. Leżałyśmy właśnie na łóżku w moim pokoju.
– Zawsze tak mówisz, a potem razem wcinamy lody i chipsy na cotygodniowym seansie filmowym. – mruknęła rozbawiona brunetka.
– Tym razem mówię serio, nie mam zamiaru dłużej z tym zwlekać, jeszcze trochę i wszystkie moje ciuchy będą za małe.
– Jasne, wmawiaj sobie. – Katie podparła się na łokciach. – Wcale nie jesteś gruba, tylko ty tak uważasz, co jest oczywistym błędem, bo jesteś atrakcyjną dziewczyną, którą natura hojnie obdarzyła. – uśmiechnęła się od ucha do ucha.
Katie Wieczna Optymistka.
– Zobaczycie, skończy się jedzenie chipsów maczanych w lodach. – zapewniłam, uświadamiając sobie z bólem serca, że muszę zrezygnować z czegoś tak pysznego.
– I tak nie przestanę kupować tego świństwa. – rzuciła Aurela i wszystkie się zaśmiałyśmy.
Nadszedł czas na zmiany. Czas w końcu zadbać o siebie.

Cześć!
Od razu chciałabym przeprosić wszystkich uczulonych na myślniki i interpunkcję.
Piszę na telefonie i to opowiadanie jest moim pierwszym.
Cóż mam nadzieję, że to co napisałam nie jest jakoś szczególnie długie, bo wykorzystałam ponad 700 słów XD W następnym rozdziale planuje wstawić wątek miłosny, chociaż nie wiem czy nie wstawię go dopiero w drugim :/ Mam dylemat do rozwiązania, ale mam nadzieję, że prolog was nie zanudził i przeczytaliście wszystko. Jeśli tak, to dziękuję :*
~TiredQueen

(Not) Every Body is PerfectWhere stories live. Discover now