☆Rozdział 16☆

231 24 1
                                    


- Gwen, wstajemy!

Ostre promienie słońca przedostały się przez cieniutką narzutę, chwilowo mnie oślepiając.
Wydałam z siebie przeciagły jęk frustracji i wtuliłam twarz w poduszkę.

- No już! — czyjaś ręka chwyciła skrawek mojej pościeli i szybkim ruchem, pozdobyła się go. — Wstawaj! Szkoda takiego ładnego dnia!

Uchyliłam jedną powiekę z chęcią mordu.
Aurelia stała przy jednym z okien i wciągała świeże powietrze. Oczy miała zamknięte, ale buzia zamknąć się nie chciała.

- Wiesz co będziemy dzisiaj robić?

- Ja będę spać, nie wiem jak ty. — mruknęłam sięgając z powrotem po okrycie.
Aurela szybko zainterweniowała i odrzuciła kołdrę na drugi koniec pokoju.
- Nie kochana. — otworzyła szafę i przejechała wzrokiem po zawartości. — Mam dla ciebie świetną nowinę, ponieważ nie uwierzysz, ale Katie wygrała konkurs tańca i zaprosiła nas do siebie.
Przetarłam zmęczone oczy.
- Naprawdę? — spytałam ziewając jednocześnie. — To świetnie, ale wątpię czy chce, żebyśmy przychodziły do niej z samego rana.

Aurelia spojrzała na mnie z ukosa.

- Gwen, jest po trzeciej.
Szybko spojrzałam na zegarek. Faktycznie. A to ci niespodzianka.

- Kurde. — jęknęłam stawiając nogi na podłogę. — Mama mnie nie budziła? Jak to możliwe?

Zaśmiała się rzucając we mnie granatową bluzką.

- Budziła, ale widocznie nie mogła.

Uniosłam jedną brew przejeżdżając ręką po włosach.

- Tyle dobrze, że znów nie wylała na mnie wody.

Wzruszyła ramionami, tym razem grzebiąc w dolnej szufladzie.

- Nie będę się wtrącać w jej metody wychowawcze. — ponownie dostałam w twarz, tym razem spodniami. — Jeśli działają to najwyraźniej są dobre.

- Nie są. — schyliłam się po zostawiony przeze mnie wczoraj stanik. Ogólnie to cała moja podłoga była zawalona ciuchami z wczoraj. Podejrzewam, że lepiej będzie schować się dzisiaj przed mamą.

Ściągnęłam bluzkę przez głowę, na co Aurela zwróciła wzrok na sufit.
Była przyzwyczajona do robienia mi pobudek.
Co jak co, ale ja na pewno nie byłam rannym ptaszkiem.

Zapięłam biustonosz i podniosłam koszulkę, którą wybrała.
Niby okej, ale jednak zbyt obcisła. Wstałam podchodząc do szafy.
Obejrzałam się przez ramię na brunetkę przewiercającą mnie wzrokiem.
Skupiona była na mojej twarzy i uśmiechała się lekko.

- To gdzie wczoraj byłaś?

Westchnęłam przeciągając wybraną bluzkę.

- Nigdzie nie byłam.

Podniosła brew i skrzyżowała ręce.

- Jasne. Ty nigdzie nie byłaś, a ja znalazłam chłopaka.

Zaśmiałam się mimowolnie.

- Nie, ja nigdzie nie byłam, a ty nie masz chłopaka. Pasuje?

- Nie. — odpowiedziała wstając. Podeszła do mnie i trąciła biodrem. Znów zaczęła grzebać w moich bluzkach, więc z westchnieniem wycofałam się z powrotem na łóżko.

- Gdzie w końcu byłaś?

Prychnęłam cicho opierając się o ramę.

- Uwierzysz, jeśli ci powiem, że poszłam pilnować siostrzeńca?

(Not) Every Body is PerfectWhere stories live. Discover now