dziesiąta koszula

1.3K 133 15
                                    

Chustka, którą trzymał w dłoni należała oczywiście, do dziewczyny od ubrań. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie kilka faktów, przez które Tae został tymczasowym właścicielem dodatku. Westchnął tylko spoglądając, na żółtą apaszkę, z jednej strony planując już odcięcie głowy najmłodszemu, który jak zwykle umoczył palce w jego sprawach, a z drugiej dziękując mu, ponieważ dzięki temu miał okazję, by oczyścić jednak swoje gryzące sumienie. Więc cieszył się nawet, gdy ciemnooka w pośpiechu zostawiła swoją własność, co nie zmieniało faktu, który najbardziej intrygował chłopaka, jakim cudem Kookie namówił ją na wspólny wyjazd? Pomijając oczywiście to, że zrobił to w ukryciu przed nim i Tae początkowo nie potrafił sobie z tym poradzić. Lecz Su przecież nie była łatwym orzechem do zgryzienia. Odłoży na miejsce obok szalik i ruszył dociskając gaz.

~*~

Choć łóżko zdawało się być pokaźnych rozmiarów, to jednak jedno z rodzeństwa ledwo się na nim mieściło. Joon spał, z jedną ręką na piersi a drugą ułożoną gdzieś w okolicach głowy i chrapał głośno, o co Su Jin nigdy by go nie podejrzewała. Byli rodzeństwem, ale już od wielu lat nie dzieli że sobą pokoju, a tym bardziej łóżka, więc dla dziewczyny prawdę mówiąc przeżycie dzisiejszej nocy było istną męką i cieszyła się że dzień już nastał. Z na wpół otwartymi oczami zsunęła nogi i ułożyła je w miękkich kapciach człapiąc do łazienki by się odświeżyć.

Sytuacja jej brata była ciężka. Szalenie zakochany w swojej dziewczynie chłopak, przygotowujący ważny dla nich dzień od dawna - nie dostał klarownej odpowiedzi. Su zastanawiała się jak bardzo źle Myung musiała mu to powiedzieć, że doprowadził się do takiego stanu w tak krótkim czasie, przecież gdy wychodziła z kawiarni było chwilę przed godziną ósmą wieczorem. Przez uchylone drzwi myjąc zęby spoglądała na niego od czasu do czasu, martwiąc się.

Z Myung byli wspaniałą parą od zakończenia pierwszego roku studiów i choć obojgu został jeszcze rok, to przecież już nie raz wspominali o tym by się pobrać, patrząc na siebie z taką czułością jakiej mogłoby im pozazdrościć nie jedno małżeństwo. To było naprawdę dziwne i budziło niepokój w sercu młodszej siostry, która płukała już usta wodą, a potem uprzednio wiązać włosy umyła dokładnie twarz. Kiedy wróciła do pokoju Joon już nie spał i mrużąc oczy przykładał dłoń do głowy wykrzywiając usta w grymasie bólu.

- Jak się czujesz? - zapytała siadając na brzegu łóżka i patrząc na niego uważnie. Joon rozejrzał się jakby dopiero teraz zdawał sobie sprawę z tego, gdzie się znajduje.

- Lilipucie przytargałaś mnie tutaj? - szepnął ochrypniętym głosem, patrząc na Su z pod przymrużonych powiek. Dziewczyna odpuściła mu uwagę dotycząca jej wzrostu i przytaknęła głowa.

- Ktoś musiał cię stamtąd zabrać. - Wzruszyła tylko ramionami zaciskając wargę w linie, a Joon jęknął próbując wstać z łóżka.

- Czuje się jakbym wypił wszystkie butelki soju w sklepie. - Su Jin kasła chichocząc pod nosem jak dziecko a brat spojrzał na nią złowieszczo.

- Niestety Joon, ale trafiłeś na taki sklep w którym faktycznie brakowało już soju. - Starszy wstał i lekko chwiejąc się na nogach spojrzał raz jeszcze ostro w stronę Su wymierzając w nią swój długi wskazujący palec.

- Nie dolewaj oliwy do ognia, Jin - Dziewczyna przegryzła wargi, nie chcąc znów się śmiać i pokiwała tylko głowa udając się do kuchni, by przygotować coś co postawi jej brata na nogi.

Nie miała zamiaru pytać o wczorajszy dzień. Wiedziała że jeśli Joon będzie chciał powie jej o tym, jeśli nie.. Cóż wystarczająco nasłuchała się wczoraj gdy był pijany.

To wszystko przez ubrania ✔Where stories live. Discover now