siedemnasta koszula

939 89 18
                                    

Zrobiło się niezręcznie, żałowała że w ogóle odważyła się by podejść i ewentualnie pomóc dziewczynie. Ludzie w mniejszych grupach powrócili do swoich wcześniejszych dyskusji, ale czuła, że biedna młoda kelnerka jest pod odstrzałem wielu osób. Chłopak stojący przed nimi odezwał się ponownie i Su omal nie wyzionęła ducha, gdy gestem również ją wyprosił na chwilę z sali.

- Ale... - zaczęła chcąc zaprotestować, że ktoś musi tu zostać i pozbyć się bałaganu na podłodze, lecz gość posłał jej tylko zdenerwowane spojrzenie, którego wcześniej nigdy nie spotkała. Niemal z drżącymi rękami i podkulonym ogonem ruszyła do wyjścia z sali. Wzrok utkwiony miała w ziemi bojąc się i rozważając z jakiego powodu również ona musi wyjść. Dlatego też nie zauważyła, gdy Park Jimin zatrzymał się wraz z koleżanką z pracy, i z impetem wpadła na jego plecy. Złapała się ramion chłopaka by nie upaść i razem zrobili kilka kroków w tył dla podtrzymania równowagi.

- Su – zaczął odwracając do niej twarz i patrząc na nią przez ramię. – Możesz chwilę poczekać? Tylko ją uspokoję i porozmawiamy. – Ponownie spojrzał na dziewczynę, która stała ze spuszczona głową i nerwowo bawiła się palcami. Jin również przez chwilę patrzyła na nią by potem spojrzeć na Jimina i upewnić się, że ma na myśli to co powiedział. Odchrząknął, a ona zdała sobie sprawę, iż nadal stoją w tej dziwnej pozycji, gdzie ona trzyma jego ramiona. Z wypiekami na twarzy odsunęła się kiwając głową, niemal, potykając się o swoje nogi i nie rozrywając, z całą pewnością, drogiej marynarki. Odeszła kilka kroków obserwując jak Park spokojnie rozmawia z załamaną kelnerką. W jej głowie kłębiło się wiele myśli, ale jedna widniała tak dokładnie przed jej oczami. Czy Jimin jest synem tego tego ważnego mężczyzny? Być może dlatego czuła się przy nim o wiele niższa niż była, ponieważ chłopak wywodził się z jakiejś dobrej rodziny. Starszy biznesmen na pewno był wysoko postawionym człowiekiem i Su Jin była zdziwiona teraz z jaką pewnością i zimną krwią młodszy zareagował. Nie sądziła, że zrobiłby to, gdyby był po prostu najzwyklejszym szarakiem, jak ona. Młoda kelnerka minęła ją szybko rzucając lekki uśmiech wdzięczności i zniknęła w damskiej toalecie, zapewne by doprowadzić się do porządku i następnie wrócić na salę.

Koreanka podniosła spojrzenie na Jimina. Musiała przyznać, że w ciemnym garniturze i wyróżniających się przy nim rudych włosach wyglądał jeszcze lepiej niż zwykle, o mało co nie odebrało jej oddechu, gdy uśmiechnął się w ten swój szelmowski, ale i przyjazny sposób. Nie sądziła, że takie połączenie jest możliwe, jednak z tym chłopakiem wszystko zdawało się być poza kontrolą, szczególnie teraz.

- Su Jin – zaczął, gdy podeszła bliżej niego, spojrzenie które słał błądziło po jej twarzy, jakby szukał odpowiedzi na niezadane pytanie. Nie chciał by dowiedziała się tego w taki sposób, lecz teraz nie mógł kłamać, gdy z zdziwionym i zmieszanym wyrazem twarzy stała dokładnie przed nim. Wiedział, że będzie na dzisiejszym bankiecie, ponieważ to on ją polecił, jednak pilnował się by na nią nie wpaść, chciał zrobić to w zupełnie inny sposób. Umówić się i porozmawiać po tym całym cyrku, za którym kompletnie nie przepadał, wyjaśnić wszystko na spokojnie. Jednak nie mógł pozwolić na tak okrutne zachowanie ojca przy tylu świadkach. Reputacja jego rodziny, niestety, w tym wypadku była ważniejsza niż zauroczenie dziewczyną, w końcu nie było to nic pewnego. Nie zastanawiał się na razie nad tym jak jego rodzina zareagowałaby na związek z pracownicą, nawet jeśli dawali mu wyjątkowo dużo swobody. W podejmowaniu decyzji, ta sprawa mogła być wyjątkowo wrażliwa. Jednak to nie był czas by o tym myśleć, ponieważ na razie Su Jin była dla niego delikatnym wyzwaniem, który wpadł w oko.

- Jimin – cicho wypowiedziała jego imię, gdy na dłuższą chwilą pogrążył się w myślach. Jej głos nie drżał, ale był wypełniony tak samo jak jej twarz zdziwieniem. Nawet jeśli czuła się znów onieśmielona w jego towarzystwie, chciała zachowywać się normalnie. Założyła ręce na piersiach dając tym znak, że czeka na wyjaśnienia. Przełknęła ślinę lustrując go.

To wszystko przez ubrania ✔Where stories live. Discover now