dwunasta koszula

1.2K 123 54
                                    

Od kolacji z Tae minęło kilka dni, Su wciąż trudno było uwierzyć, że się dogadali, a przynajmniej spróbują. Wiedziała, że to nie będzie łatwe, zawsze to co się stało, będzie się za nimi ciągnąć jak świeża guma przy ławce, a rozpoczęcie od nowa jest tylko zwrotem; zlepkiem słów który użyli, żeby było łatwiej. Dziewczyna łapała się na tym, że w nowej pracy zbyt dużo czasu poświęcała na tego typu rozmyślania, ba zastanawiała się też nad wszystkimi miłymi gestami Taehyunga. Zdarzały się też myśli o Jimine, z którym od ostatniego przypadkowego spotkania w ogóle nie rozmawiała. Zrobiło jej się nawet przykro, gdy dwa dni temu podczas rozmowy z Borą, ta oznajmiła jej iż Jin nie wspomniał, aby ktoś jeszcze miał z nimi jechać spoza paczki. Gdzieś w głębi serca chyba naprawdę miała nadzieję, że będzie miała tam kogoś jeszcze. Może dlatego, że bała się konfrontacji z Tae, które mogą być różnego rodzaju. Domyślała się, że Kookie lub Bora nie zawsze będą do jej dyspozycji – jeśli w ogóle. Mogli być jedynymi sprzymierzeńcami na tej wycieczce, a niestety przecież będą zajęci swoimi drugimi połówkami. Oparła obie dłonie na czubku miotły i ułożyła na nich brodę. Właśnie w bardzo zwolnionym tempie docierało do niej, że będzie tam jedyną dziewczyną z nikim niesparowaną, bo przecież nie są w Tae w związku, ba dopiero co starają się zejść z wojennej ścieżki. I aż zrobiła się czerwona na samą myśl, że w ogóle pomyślała o byciu z Taehyungiem.

- W co ja się wpakowałam? –zaczęła się zastanawiać. Szczerze mówiąc chyba najbardziej skusiło ją to, że Kookie obiecał, że będzie tanio; że część jej kwoty poryje V, jako zadość uczynienie głównie za kostkę, ale czy rozmawiali o tym? Su miała co do tego pewne obiekcje, w końcu po co Tae kupował by jej sukienkę? Myślała, że to właśnie dlatego dał jej prezent, mówiąc, że chce zamknąć tamten rozdział. Cieszyła się, że nie drążył tematu, gdy odmówiła przyjęcia niespodzianki, jednak z drugiej strony żałowała, ponieważ był to chyba jedyny niebezpośredni sposób dowiedzenia się, czy chociaż słyszał coś na temat rachunku za wyjazd.

Gdyby tego było mało po ostatnim spotkaniu z Myung, była jeszcze bardziej przyparta do muru, zmuszona do przyjścia na imprezę z partnerem. Nie była pewna, czy bratowa ją tylko nastraszyła po kilku złych słowach Su na temat jej zachowania, czy może naprawdę wypaplała coś rodzicom rodzeństwa. Jeśli tak, to chyba nadchodził koniec Su Jin. Bardzo dobrze widziała, że w tym wypadku rodzina nie da jej spokoju, skoro już coś wiedzą to będą drążyć temat. W dużej mierze to dlatego postanowiła zamieszkać sama, za wiele w zachowaniu jej matki nie zmieniło się przez ostatnie lata. Do dziś pamięta jak Joon był traktowany z powodu Myung, przemaglowany na wszystkie strony świata, a do tego osądzony za wybór. Nie chciała przez to przechodzić, tym bardziej że z nikim nie była związana ani z Jiminem ani z Tae.

Znów potrząsnęła głową, kilka kosmyków włosów wypadło z jej upięcia i przykryły ciemne oczy. To wszystko zaszło za daleko, a przecież teraz miało iść jeszcze dalej.

Naprawdę jeśli miałaby z kimś z tej dwójki pojawić się przed rodzicami po głębszej analizie od jakiegoś czasu sądziła, że lepsza opcją był Jimin. Z Tae mogłaby tylko skończyć jako danie główne, zamiast świeżo upieczonej pary narzeczeńskiej, a ich przedstawienie wielką atrakcją.

Zamknęła oczy, po chwili spojrzała na zegar wiszący nad jej głową. Pozostało jeszcze pół godziny do końca jej zmiany, pół godziny podczas której będzie starała się jednocześnie sprzątać i rozmyślać, co zrobić.

Tae nie odezwał się od ich kolacji, nie wiedząc czemu czuła się tym trochę zawiedziona, przecież nie był do niczego zobowiązany, a przecież ona też mogła się odezwać, wciąż jednak uważała to za niestosowne. Może V czuł się z tym równie dziwnie co ona sama. Niby miło spędzili czas pomijając incydent z rozmiarem sukienki, przez który nawet teraz czuje się zażenowana i zmieszana. Zawsze jednak będą się jakieś obawy. To wszystko było też kolejnym powodem, który zniechęcał ją do zaproszenia na zaręczyny właśnie jego.

To wszystko przez ubrania ✔Where stories live. Discover now