osiemnasta koszula

910 93 21
                                    

Po chwili po Hobim nie było ani śladu, Su rzuciła zła walizkę na łóżko i odpięła ją, by szybko wyciągnąć potrzebne rzeczy. Fantastycznie, że musiała zamienić się akurat z Jiminem i poczuć się w tym temacie jeszcze gorzej. Nie miała siły na jakąkolwiek wymianę zdań z Tae, zakładając z góry że będzie o ona nie udana. Była więc wdzięczna, że chłopak po prostu położył się na łóżko.

Nie miała zamiaru długo się myć, tym bardziej że był już ranek i nie sądziła by sen, w który miała zapaść po tym, trwał długo, zależało jej tylko na obmyciu swojego ciała. Gdy wróciła do pokoju było wpół do szóstej, słońce już wstało i promieniami dotykało szyby w ich pokoju. Nie zasłoniła żaluzji, ponieważ na jej łóżko do popołudnia nie padnie gram słońca, a Taehyungiem nie za bardzo miała zamiar się przejmować. Tym bardziej, że właśnie spał plecami do niej i cicho pochrapywał, na co skrzywiła się niezadowolona. Prychnęła jeszcze choć wiedziała, że chłopak jej nie usłyszy i ułożyła się na swoim posłaniu, sądząc że to nadal jakiś śmieszny żart. Wszystko by przełknęła, nawet ten przeklęty pokój z V, jednak to że musieli udawać parę z powodu jednej osoby było komiczne. Nie sądziła, że doprowadzi do tak absurdalnej sytuacji, miał to być jeden wieczór i co najwyżej trzymanie się za ręce. Niestety nie wszystko zawsze szło po jej myśli. Przymknęła oczy, nerwowo ruszając głową między poduszkami, będzie musiała udawać jeszcze przez jakiś czas jak bardzo jest zakochana w Tae, oczekując od niego tego samego.

Su Jin obudziła się, gdy w pokoju ktoś zaczął odsłaniać roletę, chwilę to zajęło zanim zrozumiała, że jej współlokator, o dziwo, musiał mieć dobre serce. Chociaż raz. Przeciągnęła się jeszcze na leżąco, lekko uderzając rękami w nagłówek łóżka, a potem leniwie otworzyła oczy. Jej śpiące spojrzenie w mig zmieniło się w zdziwione i przerażone; zaczęła krzyczeć i gdyby nie ciepła ręka Taehyunga lądująca jej ustach słyszał by ją cały domek.

Jego rozbawiona twarz zwisała nad jej głową, oczy znajdowały się na poziomie ust, a właściwie jego własnej dłoni, kasztanowe włosy wpadały w jego oczy i mogła dać uciąć sobie rękę, że miał w nich rozbawione ogniki. Czuła się dziwnie, jakby za chwilę miała się dusić z powodu braku powietrza. Zamrugała kilkakrotnie powiekami czując jak robi jej się coraz bardziej gorąco, jego spojrzenie lustrowało jej twarz i w momencie, gdy ich oczy spotkały się wiedziała, że musi zareagować. Ustami dotykała wewnętrznej części jego dłoni, więc mogła to wykorzystać.

Świnia, jak mógł mnie tak wystraszyć – myśląc to i nie zwlekając ani sekundy dłużej spróbowała ugryźć go w dłoń.

- Au – zawył cicho prostując się i odsuwając od niej, gdy jej zęby delikatnie uszczypnęły jego skórę. Domyślała się, że robił to tylko na pokaz więc rzuciła w jego stronę, nie patrząc

- To na przyszłość byś nie pchał łap tam gdzie nie trzeba. – Tae uniósł brwi, zdając się być jeszcze bardziej rozbawiony niż chwilę temu. Ponownie pochylił się nad jej głową

- Jeśli mam udawać twojego chłopaka, to będzie trudno mi się powstrzymać. – Dziewczyna poderwała się do góry, bojąc że rumieńce na jej twarzy przyjmą kolor dorodnego pomidora, uderzając tym samym w głowę V i z impetem lądując z powrotem na miękkich poduszkach łapczywie chwytając oddechy. Taehyung jęcząc odsunął się od niej w bok na kilka kroków mocno masując obolałą brodę, musiał przyznać, że jej głowa była dość twarda. Do Jin dopiero, gdy siedziała i patrząc na jego posturę, dotarł fakt, że Kim jest bez koszulki! Chwyciła się najpierw za policzki krzycząc

- Co ty do cholery robisz? – Przeniosła dłonie na oczy by zasłonić sobie widok, kompletnie zapominając o sytuacji w jakiej spotkali się po raz pierwszy. Czuła się zażenowana będąc w jednym pomieszczeniu z Tae bez górnej odzieży, wolała tą sytuację, gdy się nie znali. Rozstawia palce, by sprawdzić, czy chłopak zrobił jakikolwiek ruch, lecz on nadal stał i patrzył na nią śmiejąc się cicho.

To wszystko przez ubrania ✔Where stories live. Discover now