dwudziesta druga koszula

934 108 13
                                    

Na ich piątkowym spotkaniu pojawił się nawet Jimin, i co wprawiło Jin w jeszcze większe zakłopotanie, Myeong.

Gdy weszła do kawiarni uderzyły w nią wspomnienia. Przyjemny zapach otulił ją, ale witające głosy wyrwały z tego wszystkiego, witając. Podeszła do nich bliżej uśmiechając się przyjaźnie, a potem zauważyła, że jedyne wolne miejsce znajdowało się koło V. I z całą pewnością, nie była to też wina tego, że przyszła jako ostatnia. Wszystko byłoby w porządku, nawet nie miałaby aż wielkich oporów by tam usiąść, gdyby nie to, że drażniło ją, iż o niedzielnej sytuacji nie mieli czasu poważnie porozmawiać. A obecność jej przyszłej rodziny zmuszała ich do pokazywania, tu i teraz, w jak w dobrych są relacjach. Czuła na sobie jego spojrzenie, oboje wiedzieli, że muszą się porządnie przywitać, bo przecież nic nie zostało odwołane, dla Myeong nadal byli parą. Zanim jednak usiadła, odważyła się i dotknęła lekko ramienia Taehyunga, jej serce biło przeraźliwie szybko, bała się, że jeśli zabierze rękę wszyscy zobaczą jak drży. V podniósł głowę i uśmiechnął się naprawdę szczerze, a potem splótł ich palce razem, ciągnąc na kanapę obok siebie.

- No w końcu w komplecie – odezwał się J-Hope. Szczerze mówiąc nie wiedziała, czy przed jego przyjaciółmi byli udawani parą, czy być może rozczytali ich, jak podręcznik pierwszoklasistów i widzieli lepiej niż oni sami, że między nimi coś się klei.

Wszyscy złożyli już zamówienie, a rozmowy na temat ich krótkiego wyjazdu, o dziwo, nie miały końca. Każdy chciał coś powiedzieć od siebie, więc czasem przekrzykiwali się, a zdawać by się mogło, że nic ciekawego się nie działo. Okazało się nawet, że niektórzy pokusili się zrobić kilka zdjęć, więc wspólnie przekazując sobie telefony oglądali je, śmiejąc się jakby byli tam co najmniej tydzień. Ktoś zaproponował kolejny wyjazd w najbliższym wolnym czasie. Wszystko zdawało się być idealne, nawet obecność Jimina, czy Myeong nie była denerwująca dla nikogo, ponieważ powoli stawali się częścią ich paczki.

Su Jin starała się nie pokazywać jak czuje się niezręcznie i nie daje jej spokoju fakt, że od tamtej niedzieli nie rozmawiali. Być może oboje siedzieli sztywno, a spojrzenia Myeong i Jimina oznaczały, że nienajlepiej szło im tego dnia bycie parą. Gdyż ta pierwsza głowiła się czy czasem się nie pokłócili, czy wszystko było prawdziwe. A drugi był rozdrażniony, tym, że nawet gdy osunął się na bok nie wykonali żadnych kroków.

- Chcielibyśmy wam coś powiedzieć – zaczął Jin spoglądając na Borę, która zajęła dziś miejsce obok niego. Hobi z Jungkookiem wymienili spojrzenia perfidnie na oczach V, przez co ten domyślił się, że miało to związek z wczorajszym dniem i męskim spotkaniem.

- Jesteśmy razem, ja i Bora – dziewczyna Kookiego razem z Su Jin wydały szczęśliwy okrzyk, a V uśmiechnął się komentując to tylko krótkim „na reszcie", na co Jimin, niekoniecznie zainteresowany sprawami Seokjina i jego dziewczyny, wywrócił oczami. I kto to mówi – pomyślał zaciskając usta, ale nic sobie z tego nie robiąc, nie mógł się odezwać, jeśli nie chciał ich zdradzić. Widział, jak bardzo dziewczynie zależy na utrzymaniu tego. Później nawet Myeong pogratulowała świeżej parze, a siostra Hoseoka spojrzała na brata trochę smutna

- Tylko ty zostałeś z naszej starej paczki sam – Brat spojrzał na nią, jakby wytknęła mu największy błąd życia, których, przyznajmy szczerze, zrobił już naprawdę wiele. – Nawet Tae kogoś ma, a Jimin i Myeong są świeżym mięsem w naszym gronie, więc nie ma co się im przypatrywać.

- Ja – zaczął Jung, udając spokój i powagę. – Czekam na okazję, aż komuś z was nie wyjdzie – mówiąc to skierował swoje spojrzenie na Jina z Borą, a potem na V i Su, za co dostał od Jungkooka po głowie.

- Dobrze, że jestem z twoją siostrą i nie muszę się obawiać.

- To dlaczego mnie uderzyłeś?

To wszystko przez ubrania ✔Où les histoires vivent. Découvrez maintenant