trzynasta koszula

1K 116 30
                                    


Dzień zaręczyn jej brata zbliżał się wielkimi krokami. Su czuła się jeszcze gorzej, po telefonie mamy, która poinformowała ją, że wie o wszystkim i wyczekuje z niecierpliwością by poznać osobę, którą wybrała. Do tego nie było łatwo zrozumieć Tae, tym bardziej, że dziś po powrocie z pracy pod drzwiami znalazła prezent. Prezent, który już raz leżał przed nią, jednak wtedy nie przyjęła go. Przed wejściem do mieszkania rozejrzała się dookoła z szybko bijącym sercem oraz nadzieją, że Taehyung będzie gdzieś niedaleko, ale nawet na ulicy było cicho i pusto. Poczuła ukłucie, jakby coś przytłoczyło jej osobę chcąc pokazać jak bardzo się pomyliła wybierając Jimina. Czyżby Tae zrobił to specjalnie? Tylko dlaczego? Kiedy usiadła dopadły ją niewielkie wyrzuty sumienia. Tae się postarał, być może czekał na odpowiedni moment by się odezwać, a do tego wymienił jej sukienkę. Dzięki czemu nie musiała czuć się okropnie ubierając tą starą. Być może zachowała się jak urażona kotka wybierając Jimina, którego ledwo znała. Nie żeby Tae znała o wiele lepiej; jak i również nie mogła zapomnieć o tym, że chłopak był nieprzewidywalny, ale jednak coś sprawiało, że w swojej głowie wciąż dokonywała wyboru na nowo... A odpowiedź była inna.

Teraz nie była pewna jaki sposób będzie dobry by podziękować Taehyungowi, za jego gest. Choć skakali sobie do gardeł i być może tylko dla dobra swoich przyjaciół postanowili na tym poprzestać, to jednak Su Jin czasami naprawdę czuła do niego w jakimś stopniu sympatie i w końcu mogła to szczerze przyznać.

Czuła się zmieszana i zdziwiona, jednak teraz nie wiele już mogła zrobić poza podziękowaniem. I postanowiła zrobić to następnego dnia po imprezie, choć wiedziała że może to być za późno, to jednak nie potrafiła zmusić się do tego by zadzwonić do niego jeszcze dzisiaj.

Zmęczona dzisiejszym dniem, oraz zmartwiona tym, co może spotkać ją jutro wdrapała się na łóżko, uprzednio wieszając sukienkę na szafie w widocznym dla niej miejscu. Z ciężkimi myślami przewróciła się na drugi bok by po chwili zasnąć.

~*~

Su Jin była bardzo zdenerwowana już od samego popołudnia, co dziwne pomimo wczorajszej radości, że nie ubierze starej sukienki dziś wciąż się nad tym zastanawiała. Nawet po takim czasie była zachwycona wyglądem nowej kreacji i bardzo chciała się w niej pokazać, jednak czy to nie byłoby dziwne dla Jimina, który jeszcze wczoraj upewniał się w kolorze jej ubioru? Oraz dziwnie dla niej samej, które pewnie wciąż zastanawiałaby się dlaczego Tae zapamiętał i kupił tą sukienkę.

Stała przed lustrem w łazience bijąc się z myślami, a Bora próbowała zrobić coś z włosami. Koleżanka z byłej pracy sama, słysząc o tak ważnym wyjściu dziewczyny, zgłosiła się ochoczo na prywatnego fryzjera. Su z początku nie była do tego przekonana jednak było to lepsze niż ślęczenie nad tym w samotności. Właśnie rozczesywała swoje włosy, nie słysząc telefonu. Dopiero kiedy rozdzwonił się po raz kolejny ruszyła się, aby go odebrać. Litery na ekranie układałaby się w imię Jimina i Jin poczuła jakiś dziwny niepokój związany z jego nagłym telefonem. Odebrała, chrząkając wcześniej, by jej głos nie brzmiał na zdenerwowany.

- Tak, Jimin? – zapytała jakby nie pewna tego, że dobrze zapisała jego numer.

Jimin przez chwilę milczał, Su czuła swoje bijące w piersiach serce. Zdenerwowanie, gdy intuicja podpowiadała jej, że ten telefon się źle skończy.

- Jin... J-ja nie mogę dziś z tobą iść – zająknął się, choć w głosie można było wyczuć rozczarowanie i zmartwienie. Koreance zdawało się nawet, że to jest moment, w którym pociera dłonią nerwowo swój kark, albo przeczesuje palcami włosy. Bora wychyliła się delikatnie z łazienki dłońmi opierając o drzwi. Zaciekawiona patrzyła na Su, która odwróciła się w jej stronę ze zmieszanym wyrazem twarzy.

To wszystko przez ubrania ✔Where stories live. Discover now