{ fourth }

882 127 47
                                    

impreza trwała w najlepsze, procenty lały się litrami, a michael siedział między calumem i ashtonem na kanapie, z rozbawieniem oglądając luke'a, który ocierał się o margo i kimberly, nieudolnie próbójąc tańczyć.

calum niezauważalnie dla nikogo, wyciągnął rękę za głową mike'a i zaczął nawijać na palec kosmyk włosów ashtona. piwnooki uśmiechnął się na ten gest, zerkając na bruneta, na co ten do niego mrugnął. michael nie zauważył całej sytuacji, ponieważ za bardzo skupiał się na luke'u, ale hemmings... on widział wszystko i uśmiechnął się pod nosem.

margo uznała jego uśmiech za zgodę co do pytania, które mu zadała, więc teraz szybko pociągnęła jego rękę i ostrożnie zeszła ze stolika, po czym ruszyła w kierunku schodów prowadzących na piętro, gdzie znajdowało się kilka sypialni. luke, a także michael, zdziwili się tym, co robiła margo, ale luke nie uznawał tego za nic dziwnego, póki dziewczyna nie przyparła go do ściany i zaczęła się o niego ocierać, co było dla niego niekomfortowe i przypominało mu o porannym zajściu z michaelem.

– uh, margo – jąkał się.– to nie jest... wydaje mi się, że nie powinnaś...

– no przestań luke, przecież wiem, że to ci się spodoba – dziewczyna mruknęła do niego, pocierając dłonią o materiał spodni, pod którymi znajdował się penis chłopaka.– pozwól sobie podziękować!

– mnie wystarczą słowne podziękowania, naprawdę, przestań... nie musisz tego robić.

luke w tym momencie próbował jeszcze bardziej przylgnąć do ściany. najchętniej by się w niej zatopił. to nie tak, że się brzydził... po prostu to, co robiła margo nie podniecało go w żadnym stopniu i nawet pijany był tego świadom. chłopak westchnął, widząc, że dziewczyna się nie poddaje.

– ale ja tego chcę, lukey.

– margo... proszę, przestań!

w tym czasie michael zaniepokoił się lekko, ponieważ znał ten typ pijanych dziewczyn, dlatego szybko podniósł się z kanapy.

– muszę iść do toalety – rzucił rzeczowo i ruszył w kierunku schodów.

ashtonowi i calumowi wcale to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie – chłopcy w końcu mieli chwilę dla siebie.

michael zatrzymał się obok schodów i zacisnął ręce w pięści, widząc, jak luke zabawia się z margo i nawet nie był zaskoczony tym, że jest zły o to, że to on nie może się z nim zabawiać. zielonooki wypuścił z ust świst powietrza i odwrócił się, chcąc odejść.

– nie, margo, przestań! – usłyszał cichy pisk blondyna i od razu się odwrócił.– to już chyba podchodzi pod napastowanie na tle seksualnym!

– kochanie, nie bądź śmieszny i pozwól sprawić sobie przyjemność – zachichotała dziewczyna.

michaelowi to wystarczyło, żeby szybko podejść do nich i delikatnie odciągnąć dziewczynę od wyraźnie przerażonego hemmingsa. szepnął jej krótko na ucho, że matt gilbert chciał się z nią przespać i czeka w kuchni, na co ta, cała w skowronkach pobiegła tam, zupełnie zapominając o luke'u, który wciąż stał pod ścianą. michael stanął przed nim.

– c-co jej powiedziałeś? – zapytał nieśmiało niebieskooki, chowając dłonie za plecami i spuszczając głowę.

– że gilbert chce ją pieprzyć, nie ma za co.

– oh, fakt, dziękuje.

luke uniósł głowę i posłał w kierunku michaela delikatny uśmiech. czerwonowłosy sprawiał, że luke czuł się skrępowany, ale z drugiej strony czuł się też dziwnie... dobrze w jego towarzystwie. mike posłał mu jeden ze swoich znanych uśmiechów i uniósł brew ku górze.

deathly hush ✔️Where stories live. Discover now