{ seventh }

844 117 58
                                    

[niesprawdzony]


minął kolejny tydzień i michael wiedział, że on i luke musieli w końcu wziąć się za wykonanie tego projektu. to już nie chodziło tylko o zaliczenie zajęć, clifford miał wewnętrzną potrzebę usłyszenia głosu luke'a, a od akcji z arz, hemmings praktycznie wszędzie pojawiał się z nią. to odrzucało mike'a i sprawiało, że chłopak czuł się dziwnie pusto.

kimberly usiadła obok czerwonowłosego i cmoknęła, patrząc na jego włosy, po czym jej wzrok przeniósł się na twarz chłopaka, który przyglądał jej się ze zmarszczonymi brwiami.

– powinieneś się przefarbować – rzuciła na wstępie.– ten kolor jest już cholernie wyblakły, nie chcesz usłyszeć, jak wyglądasz.

– kim, odpieprz się, nie mam czasu na takie pierdoły... powiedz mi, co hemmings widzi w tej całej rodriguez? lub może raczej, co ona widzi w nim? – michael uniósł brew, spoglądając na przyjaciółkę luke'a.

ta dwójka w ciągu tygodnia zdążyła się do siebie trochę zbliżyć. kimberly chciała czegoś więcej, a michael wykorzystywał ją tak, jak każdą inną dziewczynę tyle, że tym razem dostawał fakty o hemmingsie jak na tacy, ponieważ jego przyjaciółka tylko czekała, aż clifford z westchnieniem pozwoli jej ponarzekać na przyjaciela, który rzekomo mu obciągnął, chociaż wiedział, że kim na niego leci. i może sprawa już się wyjaśniła, ale kimmy jakoś nie ufała luke'owi... głównie dlatego, że w ich szkole były trzy rude dziewczyny i żadna z nich nie kojarzyła luke'a.

– a co ci do tego?

– hm, rodriguez to laska, hemmings to kujon... po prostu tego nie rozumiem?

– wiesz, mikey – dziewczyna usiadła bliżej i nawinęła sobie kosmyk jego wyblakłych włosów na palec.– może ona nie patrzy na luke'a w ten sposób, co ty? może w ogóle nie patrzy na świat w ten sposób? luke jest bystry i po prostu ma ambicje. poza tym on jest niesamowicie silny. i nie, nie mam tu na myśli mięśni – dziewczyna wywróciła oczami.– nie masz zielonego pojęcia, ile on przeszedł w życiu, a ile zdołał już wycierpieć tutaj, tylko przez to, że nie jest taki, jak jego bracia... ja wiem, że arzaylea może wydawać się tylko pustą laską do zaliczenia, ale ona też ma jasno postawione cele w życiu, tylko trochę pobłądziła na początku. i pewnie zbliżyli się podczas tych całych korepetycji, które on jej dawał, nie wiem – kim wzruszyła ramionami, mając nadzieje, że ta odpowiedź satysfakcjonowała clifforda.

michael analizował słowa szatynki w głowie. ambicje, siła, cierpienie. luke hemmings był naprawdę trudnym orzechem do zgryzienia. mike nigdy nie widział, żeby ktoś mu groził lub żeby ktoś go terroryzował, ale tak musiało być... pewnie miał przez to też kłopoty w domu. i pewnie dlatego tak się bał, kiedy wydawało mu się, że clifford chce go uderzyć.

michael postawił sobie nowy cel.

– dzięki kimmy, sprawiłaś, że teraz czuję się jak frajer, przez to, że dokuczałem mu na angielskim i botanice.

– nie ma za co – dziewczyna zachichotała i cmoknęła policzek michaela, po czym słysząc dzwonek, wstała ze swojego miejsca.– spójrz, teraz masz szansę to zmienić, akurat macie angielski.

✖️

luke spiął się, czując, jak michael dotyka jego ramienia swoim. dlaczego siedział tak blisko? po co było to wszystko? czy nie mógł po prostu odpuścić i zostawić luke'a w spokoju?

– hemmings? – wyszeptał, pochylając się do blondyna.– musimy w końcu zacząć robić ten projekt... może dzisiaj po lekcjach u ciebie?

luke poprawił swoje okulary i odwrócił głowę, by spojrzeć na michaela, który był... tak blisko. pokiwał głową z westchnieniem i zagryzł wargę,

deathly hush ✔️Donde viven las historias. Descúbrelo ahora