{ tenth }

733 115 13
                                    

jeśli czytasz - zostaw ⭐️ :-)

✖️

poczucie winy – stan emocjonalny powstający w sytuacji uświadomienia sobie popełnienia czynu prawnie lub moralnie niedozwolonego.

luke przełknął ślinę, kierując się w stronę szafki swojej dziewczyny. brunetka uśmiechnęła się, widząc go i pomachała mu. posłał jej mały uśmiech, nie chcąc pokazywać tego, że jest kłębkiem nerwów. stanął w miejscu i gdy arzaylea stanęła na palcach, chcąc pocałować go w usta, on obrócił głowę, przez co trafiła w policzek. zmarszczyła brwi, będąc naprawdę zdziwiona, a on jedynie wzruszył ramionami i wbił zęby w dolną wargę. czuł się źle, jego serce ściskało się, widząc, jak dziewczyna uśmiecha się na jego widok, jak bardzo chce mu okazywać czułości, jak zakochana w nim jest.

– masz plany na dzisiejszy wieczór, lukey? – jej promienny uśmiech i bliskość spowodowały, że luke'owi zakręciło się w głowie. w końcu musiał odmówić. – czy wystawisz mnie tak, jak zrobiłeś to poprzednim razem?

dodała już ostrzej, a grunt pod nogami blondyna się usypał. bał się tej rozmowy, nie był na nią gotowy... jak miał wytłumaczyć zay, co tak właściwie się stało? jego dłonie zaczęły się pocić, a on poczuł, że robi mu się duszno. ukrywał tak wiele.

– muszę dokończyć projekt na jutro i przygotować się do wolontariatu w schronisku – rzucił, starając się brzmieć naturalnie. – poza tym, mówiłem ci, że ostatnio po prostu rozładował mi się telefon i źle się czułem. przeprosiłem za to...

– wystawiasz mnie drugi raz, po prostu się martwię – westchnęła.

– wynagrodzę ci to, obiecuję – posłał jej przepraszający uśmiech i pochylił się, delikatnie muskając jej wargi. – w przyszłym tygodniu, co ty na to?

kłamał, ale kto by się tam tym przejął?

arzaylea pokiwała głową z szerokim uśmiechem i przytuliła blondyna, słysząc dzwonek na lekcje. luke odetchnął, znów uszło mu na sucho.

✖️

zdrada – niedochowanie wierności partnerskiej lub małżeńskiej.

jego blada skóra była rozpalona, gdy luke dotykał go zimnymi dłońmi. wodził palcami delikatnie po zaczerwienionych i posiniałych miejscach, wzdychając smutno na ich widok.

– powinieneś iść z tym na policję, mike – wyszeptał, patrząc w zielone tęczówki, a ich właściciel westchnął głośno, wiercąc się na miejscu. – mówię poważnie.

– obciągnij mi już, bo zaraz cię oleję i zrobię sobie dobrze ręką – jęknął niezadowolony, na co luke zachichotał. – mówię poważnie! – przedrzeźnił go, za co blondyn uszczypnął jego sutek. – kurwa, hemmings!

clifford szarpnął za jego włosy, w które miał wplecione palce, na co młodszy roześmiał się cicho, otrzymując mordercze spojrzenie od mike'a. nic już nie powiedział, po prostu pochylił się i złączył ich usta w mocnym pocałunku. odpowiadała mu ta relacja. miał michaela clifforda tylko dla siebie i nie musiał nikomu zdradzać swojej orientacji.

miał dziewczynę - jego ojciec był zadowolony.

miał przyjaciela z korzyściami - michael zadowalał go na wszelkie sposoby, był przy nim, całował go i przytulał... czego chcieć więcej?

nieudolnie otarł się o czerwonowłosego, a z jego ust wydobyło się ciche sapnięcie, był słaby w te klocki, przez co czuł się zażenowany. jego policzki były oblane rumieńcem, ale mike nie był w stanie tego zauważyć, ponieważ był zbyt zajęty całowaniem ust blondyna.

deathly hush ✔️Where stories live. Discover now