열하나

8.8K 1.2K 235
                                    

- Tyle może być? - zapytał Jungkook, podsuwając niewielki pojemniczek pod nos Taehyunga, tak, że chłopak musiał zezować, żeby zobaczyć co jest w środku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Tyle może być? - zapytał Jungkook, podsuwając niewielki pojemniczek pod nos Taehyunga, tak, że chłopak musiał zezować, żeby zobaczyć co jest w środku.

- Za mało. Daj... - westchnął starszy, wyrywając plastikową miczeczkę z rąk młodszego. - Wyjdzie zbyt rażący - mruknął, zanim zaczął dolewać do farby kolejnych litrów odżywki.

- A teraz wyjdzie różowy - zaprotestował Jungkook, przechwytując białą tubkę. - W czerwonym będzie ci lepiej, niż w różowym. Mniej gejowsko - dodał, na co Taehyung prawie połamał mu żebra zbyt mocnymi kuksańcami. Chłopak burknął coś jeszcze pod nosem, ale w końcu ustąpił i pozwolił młodszemu zająć się swoją fryzurą.

Jungkook najpierw zgarnął część włosów starszego i związał je w kucyka na czubku jego głowy, potem założył plastikowe rękawiczki, w których jego dłonie niemal natychmiast zaczęły się pocić, a na samym końcu sięgnął po pojemniczek z wazeliną, leżący na biurku Taehyunga. Przez prawie pięć minut siłował się z jego wieczkiem, dopóki się nie poddał i nie oddał wazeliny starszemu.

- Po co ci to tak właściwie? - spytał, nawiązując kontakt wzrokowy z lustrzanym odbiciem gospodarza.

- Farbę strasznie ciężko zmyć, a to ma niby pomóc - wyjaśnił Taehyung, rozsmarowując wazelinę w okolicy swoich uszu. - Na usta też jest dobre, chcesz trochę? - uśmiechnął się, a zanim Jungkook zdążył cokolwiek powiedzieć, jego usta były już maltretowane przez starszego.

Taehyung na ślepo macał wargi stojącego za nim chłopaka, próbując rozsmarować pachnącą kokosem maź. Kilka razy wyjechał na policzek Jungkooka, a raz nawet wsunął mu palca do buzi. Niechcący, oczywiście.

- Fu - zaśmiał się, wycierając dłoń o dresowe spodnie.

- Brzydzę cię? - uniósł brew Jungkook, niepewnie nakładając na włosy starszego czerwonawy barwnik. Robił to pierwszy raz i tylko modlił się w duchu, żeby całkiem nie zniszczyć fryzury Taehyunga, który zdawał się mieć do niego aż za dużo zaufania.

- Może trochę - wyszczerzył się Taehyung, wsuwając dłonie pomiędzy swoje kolana, ściskając je mocno.

- Mhm - mruknął Jungkook, teraz już pewniej rozprowadzając farbę na jasnych pasemkach. - Boże, jak to śmierdzi - dodał po chwili ciszy, chowając nos w rękawie bluzy, którą pożyczył mu starszy.

- Mi się podoba - wzruszył ramionami Taehyung, unosząc głowę, by spojrzeć na Jungkooka, a nie na jego lustrzane odbicie.

- Bo jesteś dziwny - skwitował młodszy, oplatając pasemko pokrytych farbą włosów wokół swojego palca. Rozpuścił kucyka, którego wcześniej ledwo związał, przy okazji wyrywając Taehyungowi kilka pojedynczych włosów. - Trzymaj - bąknął, podając starszemu poszarpaną gumkę. Nabrał odrobinę farby i wtarł ją w resztę blond włosów, tak, jakby rozsmarowywał na nich szampon. - Dobra, chyba gotowe - powiedział, ostatni raz przeczesując włosy Taehyunga otwartą dłonią.

- Sprawdź jeszcze raz - poprosił przeglądający się w lusterku Taehyung, a Jungkook posłusznie zaczął przerzucać jego włosy na drugą stronę, analizując dokładnie każdą ich warstwę.

- Chyba jest okej - powiedział, ściągając z dłoni wyglądające jakby ubrudzone krwią, jednorazowe rękawiczki. - To ile czekamy?

Taehyung najpierw zerknął na zegarek, a potem na farbę, której w miseczce zostało całkiem sporo. Szkoda by było, gdyby miała się zmarnować.

- Godzinę... albo zobaczymy - powiedział, w myślach obliczając już ile odcinków Friendsów zdążą w tym czasie obejrzeć.

- To poczekaj, skoczę umyć ręce i zaraz wracam - rzucił Jungkook, po czym wyszedł z pokoju, zabierając ze sobą zużyte rękawiczki.

- Ej, Kook! - zawołał Taehyung, maczając w barwniku dwa palce. - Chodź tu na chwilę! - krzyknął, jednak słysząc lejącą się w łazience wodę, zdecydował, że lepiej będzie, jeśli to on pójdzie do Jungkooka. Powoli, ale pewnie, podniósł się ze stołka i nadal trzymając palce w pojemniczku, podszedł do drzwi i uderzył w nie dwa razy łokciem. - Mogę?

- Chwila - odpowiedział Jungkook, zmywający barwnik z nadgarstków, które mimo jego ostrożności, jakimś cudem zostały ubrudzone. Taehyung jednak nie zamierzał czekać. Wtargnął młodszemu do łazienki, uśmiechając się do niego już od progu.

- Lubię cię, wiesz? - zapytał, stając za plecami skupionego na własnych dłoniach piłkarza. Oparł się podbródkiem o jego ramię, jedną ręką oplatając go w pasie. Jungkook tylko mruknął coś pod nosem, przechylając głowę tak, żeby stykać się z Taehyungiem skronią.

- Ubrudzisz się - zauważył starszy, przytykając czubek palca wskazującego do policzka Jungkooka, by w ten sposób odsunąć go od swoich włosów.

- Trudno - odparł Jungkook, przysuwając zaskoczonego Taehyunga bliżej siebie. - Gdyby nie to, co chcesz zrobić, nie pozwoliłbyś mi się tak do ciebie przytulać - zaśmiał się, a na policzki Taehyunga wkradł się blady rumieniec. - Muszę korzystać - dodał, delikatnie chwytając nadgarstek przyklejonego do jego pleców chłopaka.

- To mogę? - zapytał Taehyung, zasysając się na wewnętrznej stronie swojego policzka.

- I tak nie będzie nic widać.

- Czyli mogę - uśmiechnął się, odstawiając miseczkę na umywalkę, tuż obok kubka ze szczoteczkami do zębów.

- A wazelina? - przypomniał Jungkook, jednak palce Taehyunga już bawiły się jego włosami.

- Nie robię ci całych, spokojnie - wytłumaczył starszy, nakładając farbę tylko na wybrane pasemka. - Będziemy jak bliźniacy - zachichotał, a Jungkookowi momentalnie zrobiło się jakby cieplej.

- Tylko że ty będziesz Rihanną z dwa tysiące dziesiątego, a ja dzieckiem emo - zażartował, licząc na to, że tym razem to dzięki niemu, Taehyung jeszcze raz się uśmiechnie.

mr. misty-eyed [taekook] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz