- Nie jest tak źle, nie przesadzaj - przewrócił oczami Taehyung, mając już dość licznych obelg, którymi od wczoraj obrzucał go Jungkook. - Zawsze mogło być gorzej. Mógłbyś na przykład wyjść stąd łysy - uśmiechnął się, kątem oka zerkając na siedzącego obok chłopaka.
- Jestem kapitanem drużyny piłkarskiej, Tae - westchnął Jungkook, próbujący wepchnąć całą swoją grzywkę pod kaptur obszernej bluzy. - Nie mogę wyglądać, jakbym pomalował sobie włosy pisakami.
- Czyli jakbyś nie był kapitanem, to mógłbyś tak wyglądać? - zapytał Taehyung, na co Jungkook posłał mu ostrzegawcze spojrzenie. - Próbuję ci tylko powiedzieć, że według mnie wyglądasz naprawdę dobrze - dodał starszy, obejmując nieśmiało siedzącego obok chłopaka. Wsuwając rękę za jego plecy, przysunął go bliżej siebie, na co policzki młodszego momentalnie przybrały różowego koloru, a on sam poczuł się tak, jakby ktoś właśnie opatulił go pachnącym płynem do prania, miękkim, ciepłym kocem.
- Dzięki - wymamrotał, sięgając po prawie pustą szklankę, stojącą na skraju ogromnego biurka, którego blat ozdobiony był licznymi naklejkami, a większość z nich przedstawiała disney'owskie postacie lub była dowodem na to, że Taehyung jest dzielnym pacjentem. - Mi też się w sumie podoba, tylko mama trochę się ze mnie śmiała - powiedział, po czym zajął się żuciem kolorowej słomki, którą do soku Taehyung wcisnął mu prawie siłą.
Taehyung spojrzał w stronę młodszego, opierając łokieć na biurku, a policzek przyciskając do wewnętrznej strony swojej dłoni. Uśmiechnął się potem słabo, jeszcze raz przyglądając się swojemu dziełu, jakim był, wpadający w bordo, kolor grzywki Jungkooka.
- Jak chcesz, następnym razem mogę najpierw ściągnąć ci kolor, a potem pofarbować, ale wtedy już nie gwarantuję, że nie będziesz po tym łysy - zaproponował, trącając bruneta w żebra.
- Głupi jesteś - parsknął Jungkook, wypuszczając spomiędzy zębów zmasakrowaną już końcówkę rurki.
- Wiem - odparł dumnie Taehyung, nachylając się Jungkookowi przez ramię, by sięgnąć po leżąca na podkładce z motywem Slytherinu myszki. - Odpalić ci lapka czy gramy razem na jednym?
- Obojętnie, jak wolisz - mruknął młodszy, opierając się o wbijający mu się w bok podłokietnik. - Ja i tak nie ogarniam, to możemy na jednym. Przynajmniej mi wytłumaczysz - zadecydował po chwili, obserwując jak na ekranie komputera pojawia się menu gry, o której już kilka razy wspominał mu Taehyung w ich poprzednich rozmowach. Raz Jungkook nawet poprosił starszego, żeby ten w skrócie wyjaśnił mu jej zasady, jednak nie spodziewał się, że omówienie wszystkich funkcji gry zajmie Taehyungowi całe półtorej godziny.
Taehyung w odpowiedzi kiwnął tylko głową, powoli uruchamiając wybraną przez siebie grę. Szurając obitym niebieskim materiałem krzesłem po panelach, przysunął się bliżej biurka, całkiem nieświadomie nachylając się w stronę niewinnie popijającego resztkę soku Jungkooka.
Młodszy także przekrzywił się nienaturalnie w bok, jakby przyciągany przez Taehyunga, a ich głowy wtedy tak blisko, że gdyby Taehyung postanowił nagle się podnieść, prawdopodobnie wybiłby Jungkookowi wszystkie zęby.
- Dobra, czas podbić świat - zaczął rudzielec nieco zbyt poważnym tonem, rozśmieszając skulonego na fotelu obok Jungkooka. - Hm? - uniósł jedną brew, jakby karcąc młodszego, jednak kąciki jego ust także powędrowały do górę.
- Nic, po prostu strasznie się w to angażujesz - wytłumaczył się Jungkook, przenosząc wzrok z monitora na rozpromienioną twarz Taehyunga. Nie był w stanie wyjaśnić dlaczego, ale kochał przyglądać się starszemu, szczególnie kiedy Taehyung był tak pochłonięty swoimi sprawami, że nie zauważał wpatrujących się w niego czekoladowych oczu. Jungkook miał wtedy możliwość przeprowadzenia dokładnej analizy jego profilu, zaczynając od zwykle zaciśniętych, błyszczących się od nadmiaru przeróżnych balsamów, ust, a kończąc na częściowo zakrytej gęstą grzywką gładziźnie.
- Angażuję się we wszystko co robię - wyjaśnił szybko Taehyung, nie zdając sobie sprawy z tego, że Jungkook w żadnym wypadku nie miał zamiaru go obrazić. Wręcz przeciwnie - podziwiał go. - Chcesz coś do picia? - zmienił nagle temat gospodarz, usadawiając się wygodniej na twardym kuchennym krześle.
- Przecież jeszcze mam - uśmiechnął się Jungkook, pokazując starszemu prawie pustą szklankę, ozdobioną własnoręcznie przez ośmioletniego Taehyunga. - Dziękuję...
- To może coś do jedzenia? - zaproponował Taehyung, w tak zwanym międzyczasie bawiąc się ustawieniami świata, który mieli zaraz razem podbijać. - Może mam jakieś żelki, chcesz? - Jungkook natychmiast pokręcił głową, jakby obawiając się, że Taehyung zaraz zacznie karmić go siłą. - Jak mama wróci z pracy, to i tak będziesz musiał zjeść z nami obiad - oświadczył rudzielec, podsuwając Jungkookowi bezprzewodową myszkę pod nos.
- Nie, Tae, ja naprawdę nie umiem - młodszy znowu pokręcił głową, chowając obie dłonie w kieszeniach swojej bluzy. Taehyung westchnął cicho, teatralnie przewracając oczami.
- Dlaczego ciągle jesteś na nie? - zapytał, tak naprawdę nie oczekując żadnej odpowiedzi. - To tylko gra, nauczysz się - uśmiechnął się, kiedy jego myśli przysłoniło wspomnienie Jungkooka, uczącego go swoich tricków. - Poza tym, jak ty wyciągnąłeś mnie na boisko, to nie protestowałem.
- Do dobra - ustąpił młodszy, odstawiając pustą już szklankę na bok. Usta Taehyunga wykrzywiły się w jeszcze szerszy uśmiech, chociaż nadal to nie był ten specyficzny uśmiech, który Jungkook tak bardzo kochał. - To co mam robić?
Starszy zmierzył bruneta wzrokiem, zaczerpnął powietrza i powoli zaczął tłumaczyć na czym polega gra, której szczerze mówiąc, Jungkook nawet po dwugodzinnej rozgrywce nadal kompletnie nie rozumiał.
- Najpierw kliknij na tych tu. Pada na nich stróżka światła, widzisz? - zapytał spokojnie Taehyung, po raz setny powtarzając z Jungkookiem te same ruchy. Młodszy niepewnie wykonał polecenie, kątem oka zerkając na starszego, zastanawiając się czy przypadkiem nie ma on go już dosyć. - Każ im budować drogę - powiedział Taehyung, palcem dotykając ekranu tam, gdzie Jungkook powinien kliknąć myszką. - Okej, następna tura...
- Nie nudzi cię to? - odezwał się po raz pierwszy od parunastu minut Jungkook, czekając aż kolejny etap gry się załaduje.
- Nie, czemu?
- Musisz mi wszystko objaśniać, a ja i tak nic nie ogarniam - zaśmiał się nerwowo młodszy, mając nadzieję, że Taehyung nie uzna go za żałosnego.
- No to co? - uśmiechnął się łagodnie Taehyung, praktycznie pokładając się na ramieniu zesztywniałego Jungkooka. - Ty się uczysz, a ja mogę poudawać, że się na czymś znam - mruknął, unosząc wzrok tak, by móc obserwować żującego własne wargi Jungkooka, który mógłby w tamtej chwili przysiąc, że jego serce na moment przestało bić.
(a/n: zmartwychwstałam!
dziękuję wszystkim, którzy głosują na Kitten, płaczę, kiedy widzę ile mamy głosów <3
od dzisiaj postaram się wrzucać codziennie, ale no
postaram się)
YOU ARE READING
mr. misty-eyed [taekook] ✓
Fanfictiontaehyung każde popołudnie spędza na tej samej ławce, przyglądając się swoim nigdy niezrealizowanym marzeniom