55

3.1K 149 48
                                    

Camila's POV

Kiedy się budzę, Lauren nie jest opleciona wokół, a pokój jest zbyt jasny nawet przez moje powieki. Z zamkniętymi oczami, mruczę:

- Która jest godzina ?

Głowa mi pęka i nawet skoro wiem, że leżę, czuję, jakbym chwiała się całym ciałem do przodu i do tyłu.

- Południe. - Odzywa się mocno akcentowany głos Lauren z drugiej strony pokoju.

- Południe ! Przegapiłam swoje dwa pierwsze zajęcia ! - Próbuję usiąść, ale moja głowa wiruje. Opadam z powrotem na materac, skomląc.

- Nic ci nie będzie, wracaj do łóżka.

- Nie ! Nie mogę przegapić żadnych więcej zajęć, Lo, dopiero co przybyłam na ten kampus i nie mogę tak rozpocząć tego semestru.  - zaczynam panikować.

- Będę tak bardzo do tyłu.

- Jestem pewna, że dasz sobie radę. - Odpowiada Lauren, przechodząc przez pokój, by usiąść na łóżku.

- Pewnie i tak już masz zrobione zadania.

Za dobrze mnie zna.

- Nie o to chodzi. Chodzi o  to, że już przegapiłam wykład i to stawia mnie w złym świetle.

- Wobec kogo ? - Pyta Lauren. Wiem, że chce mnie wkurzyć.

- Moich profesorów, znajomych z grupy.

- Camila, kocham cię, ale daj spokój. Twoi znajomi z grupy nie mogliby mieć bardziej w dupie tego, czy tam jesteś, czy cię nie ma. Oni pewnie nawet tego nie zauważają. Twoi profesorowie tak, bo jesteś lizuskiem, ale twoi znajomi się nie przejmują, a nawet jeśli, to co ? Ich opinia się ni chuja nie liczy.

- Tak mi się wydaje. - Zamykam oczy i próbuję popatrzeć z punktu widzenia Lauren.

Nienawidzę być spóźniona, opuszczać zajęć, spać do południa.

- Nie jestem lizuskiem. - Dodaję po chwili ciszy.

- Jak się czujesz ? - Ignoruje moją obronę. Czuję, jak materac się wgniata i kiedy otwieram oczy, Lauren leży obok mnie.

- Jakbym wypiła wczoraj za dużo. - Przyznaję. Głowa mi pęka, gotowa do eksplozji.

- Oczywiście, że wypiłaś. A jak się ma twoja dupa ? - Jej dłoń chwyta mój tyłek, na co się wzdrygam.

- My nie... - Nie byłam tak odurzona... A może jednak ?

- Nie. - Śmieje się, masując skórę swoją dłonią.

- Jeszcze nie. - Jej zielone oczy spotykają moje

- Ale niebawem.

Przełykam ślinę.

- Tylko jeśli chcesz. Przeobraziłaś się w cholerną lisicę, więc podejrzewałam, że to będzie kolejne na twojej liście.

Ja lisicą ?

- Nie wyglądaj na taką przerażoną, to była tylko sugestia. - Uśmiecha się do mnie.

Nie mogę się zdecydować jaki mam stosunek do robienia tego... i ewidentnie nie mogę podtrzymać tudzież przetworzyć rozmowy tego typu w tej chwili. Moja ciekawość wyciąga ze mnie to, co najlepsze:

- Czy ty... - Nie wiem jak zadać jej to pytanie.

To jest jedna z tych kilku rzeczy, o których nigdy nie dyskutowałyśmy, pomijając Lauren mówiącą sprośne słowa o robieniu mi tego.

After Camren - IIIWhere stories live. Discover now