18

602 50 0
                                    


Kathia POV

-Cześć słoneczko-podeszła do mnie młoda pani. Miała bardzo ładny głos.

-Dzień dobry-uśmiechnęłam się do niej szeroko, tak samo jak ona mnie przywitała.

-Czemu taka urocza osóbka, bawi się sama w piaskownicy, kiedy wokół jest tyle dzieci?

-Nie wiem, nigdy się ze mną nie bawią.  Już mi to nie przeszkadza. Mam Pana Pączka.-pokazałam swojego ulubionego misia.

-Nikt się z tobą nie bawił i nie bawi?-spytała zdziwiona.

Pokreciłam głową. I znów zaczęłam budować zamek z piasku dla mojego misia i jego żony Ariel.

-To w takim razie... czy będę mogła się z tobą bawić?

-Taak! A ma pani swoje zabawki? Bo Pan Pączek ze swoją rodziną bawią się tylko ze mną.

-Oczywiście, że mam. Od jutra będziesz miała z kim się bawić, słoneczko.

Wstałam obolała z łóżka. Przetarłam oczy, ale każdy ruch sprawiał mi nie mały ból.

Sięgnęłam ręką by zapalić lampę przy łóżku, ale nie mogłam w nią trafić.

Jej tam nie było. Chwila, to nie mój pokój!

Oddech niebezpiecznie mi przyspieszył. Gdzie ja jestem?

Zamknęli mnie? Nie, nie,  nie!

Tony by nie pozwolił. Byliśmy przyjaciółmi. Jesteśmy.

Drzwi po mojej lewej otworzyły się, wpuszczając do pomieszczenia bardzo jasne światło.

Musiałam zmrużyć oczy.

-Masz 5 minut do przesłuchania.

I mężczyzna zamknął za sobą drzwi, zostawiając mnie w nie małym zaskoczeniu.

Przesłuchanie?

Za co?

Co zrobiłam, że się tu znalazłam?

Ten facet to napewno Steve. Poznałam po jego głosie. Był zawiedziony.

Ten bijący od niego chłód jest nie do zniesienia. A było to zaledwie spotkanie trwające 5 sekund. A co dopiero na tym przesłuchaniu? Jeśli, każdy będzie tak nastawiony do mnie to chyba się zamknę w sobie.

Poważnie.

BoginiWhere stories live. Discover now