46

418 33 9
                                    


Obudziłam się spocona. Mój pokój był cały spowity ciemnością...jedynie widziałam parę czerwonych oczu wpatrujących się we mnie z kąta pokoju. Całe moje ciało się spieło. Patrzyłam się wciąż w ten kąt i czekałam na pierwszy ruch. Mój oddech przyspieszył, pot zaczął spływać po moim ciele, a serce biło jak oszalałe. Czułam suchość w ustach i nie byłam pewna czy będę mogła wystarczająco głośno krzyknąć. Dla pewności oblizałam usta i odchrzaknęłam, ale zaraz pożałowałam tego.

Te oczy nie były już w kącie tylko przede mną. Poczułam czyjeś dłonie na swojej szyji i zaczęłam krzyczeć, ale gdy ma się miażdżoną krtań ten głos jest jak skomlenie małego pieska. Zaczęłam ostatkiem sił bić mojego przyszłego mordercę. Biłam, drapałam, wbijałam paznokcie, a gdy wiedziałam, że to nic nie da, poddałam się.

Trzeba użyć swojego talentu.

Chwyciłam dłońmi nadgarstki napastnika.

-Smaż..się.-wyskrzeczałam.

Ucisk na szyji zniknął, a ten frajer co próbował mnie zabić przeklinał na podłodze pod moimi stopami. Gdy złapałam oddech ukucnęłam przy nim i..

-Płoń-dotknęłam go i widziałam jedynie ludzką pochodnie i krzyk, który wydobywał się z jego gardła był niczym symfonia.

-Kat! Kat! To ja!...Jasna cholera. Obudź się!

Usłyszałam krzyk Lokiego i rzeczywiście był w moim pokoju, który płonął.

Chwila.

Wyobrażałam sobie, że woda z otoczenia gasi cały ten pożar, ale zanim pomyślałam czujniki dymu się aktywowały i byłam pod wielkim prysznicem.

-Nic ci nie jest?- spytałam Lokiego, ale nie czekałam na odpowiedź tylko wstałam i zaczęłam mu się całemu przyglądać.

-To ja się pytam czy się dobrze czujesz. W trakcie snu podpaliłaś pokój. To nie jest normalne, a jestem Joutunem. Koszmar?

-T-t..-chciałam wszystko opowiedzieć tylko nie mogłam. Nic nie pamiętałam. - Tak. Ale nie pamiętam co się tam wydarzyło. Jedynie ból i cierpienie.-spojrzałam na jego twarzy i wtedy dopiero zauważyłam rozcięcie na jego prawym policzku. Ręką dotknęłam jego policzka, a on o dziwo nie odsunął się, a wręcz przeciwnie..zamknął oczy i wtulił się w moją dłoń.

-Ja ci to zrobiłam?-otworzył oczy i z nich można było wyczytać wszystko. Były przepełnione emocjami, ale ciężko było mi wyodrębnić każdą z nich.

-Tak. Walczyłaś z tym koszmarem rękami i nogami. Dosłownie.

Loki zawsze był dla mnie dobry. Gdzie problem ustawiał się przede mną tam Loki stał obok i pomagał mi go przezwyciężyć. Jestem taka wdzięczna losowi, że ten mężczyzna o czarnych włosach stoi przede mną.

Po mojej śmierci odrazu postanowił dotrzymać danej mi obietnicy. Gdy poszedł zaopiekować się Agathą i tym skradł moje serce. Nie rzuca słów na wiatr, jest opiekuńczy i poprostu czuję się dobrze w jego towarzystwie.

Oparłam się głową o jego tors, a potem odważyłam się go poprostu przytulić, a pomyślcie jakie było moje zdziwienie gdy poczułam jego chłodne ręce na sobie. Były jeszcze chłodniejsze niż ta woda które na nas kapała.

Matko. Stark i cała reszta będą wściekli. Te prysznice aktywowały się pewnie w całej wieży i będą mieć kąpiel z głowy.

-Tylko w twoim jest wielka kałuża. Aktywowały się tylko tam gdzie trzeba.-usłyszałam te słowa z ust Lokiego.

-Znów odblokowałam umysł?

-Na to wygląda.-mogłam wyczuć, że się uśmiecha. Nadal staliśmy na środku pokoju przytuleni do siebie i cali przemoknięci.

-Bo czuję się bezpiecznie-taak, powiedziałam to wkońcu.- Zawsze się tak czuję w twojej obecności.

Ucisk na moich plecach się wzmocnił i swoją brodę Loki położył na mojej brodzie.

-A ja lubię twoją obecność.-usłyszałam i momentalnie poczułam ciepło rozchodzące się po moim ciele. Przyjemne uczucie. Z sufitu przestała już lecieć woda, a cały pokój był normalnie podwodnym światem.
-Zaśniesz?

-Nie. Nie chcę spać.- spojrzałam na Lokiego, musiałam cofnąć głowę do tyłu by mieć dobry widok na jego twarz. - Chcę tego.

I zrobiłem coś czego już od dawna podświadomie chciałam. Nie czekałam aż on spróbuje to zrobić. Pocałowałam jego chłodne usta. W pierwszej chwili nie odwzajemnił pocałunku przez co zrobiło mi się głupio, że zaatakowałam go w ten sposób, ale sekunde później dostałam to co chciałam.

W jego pocałunku był żar. Nie całował delikatnie tylko mocno i stanowczo. Podobało mi się.

Jego ręce wędrowały po moim ciele robiąc ścieżki, a moje dłonie bawiły się jego koszulką i dotykały jego torsu.

Chwycił mnie za biodra a ja odruchowo skoczyłam na niego i obiełam go nogami w pasie. Całował moje policzki, szczękę a następnie szyję.

Gdy zajmował się moją szyją ja bawiłam się jego mokrymi czarnymi jak noc włosami.

Gdy odczepił się ode mnie spojrzał mi w oczy. Dyszał.

Pocałował mnie w czoło. Bardzo czule i delikatnie, a moje usta wykrzywiły się w uśmiechu.

Ten jeden pocałunek sprawił, że się zarumieniłam, a jakieś 30 sekund przed robiłam coś dzikszego.

Zeszłam z niego i czułam się dziwnie. Co dalej?

-Chodź do mnie. Twoje łóżko się nie nadaje do spania.

Skinęłam jedynie głową na znak, że się zgadzam.

Chwycił moją rękę i zrobiłam krok w przód, ale Loki postanowił nas teleportować i gdy byliśmy już na miejscu upadłam na ziemie kiedy on wylądował z gracją na nogach.

-Mogłam wylądować na łóżku.-zaśmiałam się.

-Ciekawe- powiedział, kiedy podawał mi dłoń bym mogła wstać.

-Pójdę się umyć- i szłam w stronę jego łazienki, ale miałam ogon.- Idę SAMA.

-Po co marnować wodę, kiedy możemy razem.

-Innym razem- rzuciłam i zamknęłam drzwi przed jego
nosem.

-Kat, wyjdziesz w ręczniku?!- usłyszałam Lokiego, który chciał przekrzyczeć wodę, która leciała już z pod prysznica.

-Yy..nie, jeśli mógłbyś coś dla mnie znaleźć.-wyszłam do jego sypialni w podkoszulku i spodniach. Stał koło swojej komody i podał mi czarną koszulkę i moje majtki?

-Grzebałeś mi w szufladzie z bielizną?

Podniósł ręce w obronnym geście.

-Jak wolisz w negliżu...

-Jest okey.-i poszłam się myć.

Kiedy wyszłam Loki był cały już suchy i siedział na łóżku z rękoma opartymi na kolanach.

-Proszę, jest już wolna.

-Umyłem się w twojej.

-Widzę, że lubisz moje rzeczy.

-A jak ci się podoba moja koszulka?-spytał. Jego czarna koszulka sięgała mi do połowy ud i muszę przyznać, że mimo to, że nie jest kulturystą to i tak jest duży w porównaniu ze mną.

-Meeh..-udałam, że jest byle jaka.

-A ty gdzie będziesz spał?- spytałam gdy leżałam już na jego łóżku, a on siedział na jego skraju.
Rzucił mi tylko spojrzenie i wtedy już nie siedział, a leżał na plechach na drugiej stronie łóżka.

-Tuż obok-powiedział.

-Wiedziałam. Tylko się droczę.- położyłam swoją głowę na jego torsie i zataczałam koła na jego klatce piersiowej, a on głaskał mnie po włosach.

Po dłuższej chwili przestałam rysować dziwne ślaczki na jego torsie i zamknęłam oczy i po paru sekundach znów poczułam, że się rumienie przez tego delikatnego całusa w czoło.

Wkońcu mamy to. Wkońcu 💑



BoginiWhere stories live. Discover now