42

438 37 4
                                    

Starałam się otworzyć oczy, ale ból głowy i ostre białe światło mi w tym przeszkadzało. Miałam zimne i sztywne palce. Zaczęłam nimi trochę poruszać, żeby krążenie się poprawiło.

Oddychałam głęboko i zbierałam siły. Najwidoczniej wracanie do życia nie jest takie łatwe. Całe ciało miałam odrętwiałe.

-To niemożliwe. -otworzyłam oczy szykując się na oślepienie światłem, lecz nic takiego się nie wydarzyło. Nademną stał Tony.

Zapominając o jakimkolwiek odrętwieniu rzuciałam się na mojego przyjaciela.

Brałam głębokie wdechy. Tęskniłam za jego zapachem.
W świecie Helleny czas płynął mi tak wolno,  jakbym spędziła tam tydzień. Tęskniłam za moimi znajomymi i myślałam, że się ucieszą, gdy mnie znów zobaczą.

Jednak nie tego się spodziewałam.

Tony trzymał ręce przy swoich bokach, tak jakby nie chciał mnie objąć. Całe jego ciało było napięte.

Rozluźniłam swój uścisk by spojrzeć na swojego przyjaciela. Jednak nic nie mogłam wyczytać z jego twarzy.

Puściłam go całkowicie i odsunęłam się o krok by mieć lepszy widok na niego. Nie wiedziałam co powiedzieć, kiedy się tak we mnie wpatrywał.

-Tony?  Ja wróciłam. - spuścił swój wzrok i po krótkiej chwili poczułam uścisk na sobie.

-Myślałem, że nie żyjesz. -cichy szept przyjaciela przy moim uchu sprawił, że łzy zaczęły mi się zbierać  w kącikach oczu.
Przęłknęłam łzy i odchrząknęłam żeby mój głos zabrzmiał pewnie.

-Ale żyję. - poczułam jak jego ramiona ciaśniej mnie oplatają.

Odsunęłam się by spojrzeć na jego twarz. Był w szoku, ale jego ciało nie było już napięte.  Tak jakby całe napięcie i ogromny ciężar zszedł z jego ramion.

-Kat.

-Tak?

Uśmiechnął się. I teraz uświadomiłam sobie jak bardzo za nim tęskniłam i powrót tutaj chociażby po to by zobaczyć znów jego uśmiech to była właściwa decyzja.

-Nic. Chciałem poprostu powiedzieć twoje imie.-jego słowa, które były poprostu kochane sprawiły, że na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

-To w takim razie...skoro tu jestem zróbmy coś szalonego.-powiedziałam skacząc w miejscu. W świecie zmarłych nie za wiele robiłam. Pomieszczenia niczym nie różniły się od siebie, a tu nawet kafelki na podłodze sprawiają swoim żywym niebieskim kolorem, że aż chce się żyć.

-Jak dla mnie to już starczy mi wrażeń. Ostatnie dziesięć minut były aż na zbyt szalone. Zwijałem się pod tymi szafkami jak chory psychicznie- wskazał na biały mebel.-Teraz jedynie czego chce to spokój.

-Racja. Byłam martwa przez dziesięć minut?

-Najgorsze dziesięć minut w moim życiu. Przeżyłaś śmierć kliniczną.

-Tak-postanowiłam nic nie mówić o świecie zmarłych ani o Hellenie oraz o tym jak się tu znalazłam. Uważał, że śmierć kliniczna to niech tak będzie.

-I jak tam było? -spytał ożywiony.

-Gdzie?

-No tam po drugiej stronie. Jak to wyglądało? -i co mu tu powiedzieć?

-Ciemno. I z resztą nic nie pamiętam. -udałam smutek.

-No proszę. A wszyscy mówią nie idź w stronę światła. Dobrze, koniec tematu. Trzeba to uczcić.

BoginiWhere stories live. Discover now