Rozdział 13

10.2K 787 43
                                    

           Opowiem ci historię...

*Clare*
   Zuważyłam jak światło w moim pokoju mruga - ojciec mnie woła. Zbiegając po schodach ubrana w długą czerwoną suknię do ziemi o rękawach z koronki, umalowana delikatnie zeszłam na parter. Ojciec patrzył się na mnie dłuższą chwilę.
-Przypominasz ją... - powiedział
Nie musiał mówić kogo ma na myśli. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że ma na myśli matkę. Sama widząc siebie w lustrze nie raz mam ochotę je zbić. Ojciec nagle podbiegł do drzwi i zamigał do mnie;
-Zachowuj się, dobrze? To dla mnie ważne.
-Dobrze, zrobię to dla ciebie - odpowiedziałam.
Mimo wszystkich krzywd jakich zaznałam z jego strony to chciałam by znów był tym radosnym człowiekiem co kiedyś dlatego postanowiłam być miła dla dziewczyny taty mimo tego, że mogła być niekulturalna wobec mojej osoby. Zdawałam sobie sprawę z tego, jak okrutni potrafią być ludzie. Obserwując jak tato otwiera drzwi stałam przy ścianie z uśmiechem i czekałam aż owa nieznajoma wejdzie do domu. Była to kobieta koło czterdziestki w pięknej granatowej sukni z kryształami zdobiącymi jej szyję i talię, które były wszyte jako ozdoba sukni. Wyglądała przepięknie. Jej blond włosy spadające falami dodawały jej uroku. Nagle wzrok kobiety spoczął na mnie i uśmiechnęła się mówiąc coś do mnie. Ojciec tłumaczył jej coś na co kobieta posmutniała. Zapewne powiedział jej, że jestem niesłysząca. Ciekawe czy powiedział jej, że bił mnie ponad rok dzień w dzień bez wyjątku a dzisiaj kupił mi za pożyczone pieniądze kosmetyki bym zakryła siniaki. Nie chcę by skrzywdził tę kobietę tak jak mnie... Nie chcę by płakała każdej nocy w poduszkę błagając by jutro nie nadeszło. Błagając co dzien by słońce nie zachodziło bo to oznacza sen a sen oznacza koszmary; krzyki, łzy i wspomnienia. Można powiedzieć, że mam szczęście w postaci twardego snu ojca bo inaczej i za krzyki w nocy dostawałabym kolejne manto. Otrząsając się ze wspomnień ujrzałam przed sobą chłopaka. Czekaj, skąd wziął się tu chłopak? Spojrzałam na ojca nie rozumiejąc.
-To syn mojej dziewczyny - zamigał
-Rozumiem - odpowiedziałam.
Super... Unosząc wzrok zdałam sobie sprawę, że to Matthew! Nie mogłam uwierzyć. To nie może być prawda. Muszę mu powiedzieć by ratował swoją matkę. Zdawałam sobie sprawę, że jestem pod czujnym spojrzeniem ojca.
-Pokażę mu swój pokój, dobrze? - zapytałam ojca.
Zgodził się. Biorąc chłopaka za rękę wbiegłam z nim do pokoju. Zamykając drzwi od razu sięgnęłam po notes i długopis pisząc szybko;
-Ratuj matkę, proszę.
Podając mu notes chłopak patrzył się na mnie jak na wariatkę. Nie mogłam mu napisać, że ojciec mnie bije bo gdyby znalazł tę kartkę to byłabym martwa. Chwyciłam czarnowłosego za dłoń i prowadziłam w kierunku łazienki, która była przyłączona do mojego pokoju. Nakazałam mu gestem by usiadł na rogu wanny co uczynił. Odwracając się do niego plecami odkręciłam kran i zmyłam cały makijaż po czym wycierając dłonie o ręcznik sięgnęłam po zamek sukienki, którą rozpięłam z wahaniem do bioder i odwróciłam się w stronę chłopaka patrząc w podłogę. Nie chciałam widzieć jak patrzy na moje siniaki na twarzy i żebrach. Nie chciałam widzieć jak patrzy na mnie tym współczującym spojrzeniem. Nie chcę współczucia. Chcę by ratował swoją matkę póki może. Poczułam jak Matthew unosi moją suknię i zapina zamek po czym bierze moją twarz w dłonie całuje w czoło. Czułam jak przytula mnie do siebie. Za dużo tego wszystkiego. Za dużo ran z przeszłości by ukryć wzruszenie spowodowane okazaniem ludzkich uczuć; okazaniem odrobiny serca. Płakałam w ramionach chłopaka a on cierpliwie go znosił. Odsuwając się po chwili chwyciłam go za dłoń i wskazałam na moje ówcześniej napisane słowa. Czarnowłosy chwycił za długopis i odpisał;
-Uratuję ciebie i matkę.
Pokręciłam przecząco głową. Chłopak chwycił mnie za głowę tak, że oboje patrzyliśmy sobie w oczy.
-Nie zostawię cię tafl
-Nie mogę zostawić ojca. On mnie potrzebuje - napisałam
-On cię krzywdzi - odpisał
Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć.
-Nie odejdę bez ciebie - napisał podsuwając mi zeszyt czekając na moją reakcję.
Z moich oczu płynęły łzy.
-Jemu trzeba pomóc i tobie też, tylko mi pozwól, proszę. - napisał
Pokiwałam głową na zgodę na co chłopak przytulił mnie do siebie całując w czubek głowy. Otoczyłam jego tułów dłońmi, po raz pierwszy wierząc, że zaczyna mi się układać w życiu... 

Usłysz mnie - Dominika LOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz