Rozdział 35

5.3K 479 21
                                    

*Clare*
Szłam i śmiałam się wraz z Matthew tak bardzo, że bolał mnie brzuch. Niespodziewanie zauważyłam iż w drzwiach stoi ona. Moja matka. Zmieniła się i wcale nie miałam na myśli, że się postarzała. Co to, to nie. Wyglądała na radosną a jej włosy tak samo kasztanowe jak moje sięgały do pasa. Patrząc na nią z perspektywy czasu nie widziałam w niej żadnej różnicy. W jej oczach nadal błyszczała żądza pieniądza. Kobieta przypatrywała się mi dłuższą chwilę po czym zapytała;
-Clare?
-Tak, to ja. Przyjechałam się pożegnać
Widziałam jak marszczy brwi w niezrozumieniu.
-Żegnam się z tobą bo ty nie miałaś na to odwagi. - dodałam widząc jak moja "matka" patrzy na mnie niedowierzająco.
-Jak ty się do mnie odzywasz!? Jestem twoją matką Clare! Trochę szacunku!- krzyczała piorunując mnie wzrokiem
-Tak jesteś moją matką ale zostawiłaś mnie od tak. Wiesz co czułam, gdy wróciłam do domu, który był pusty? Wyobraź sobie, że czekałam z ojcem całą noc jak głupia wierząc, że wrócisz. Ojciec mnie bił dzień w dzień odkąd zniknęłaś; mam złamane źle zrośnięte żebro a na dodatek musiałam pracować co było wybawieniem bo nie musiałam wracać do domu wcześniej. Zastanowiłaś się choć raz, choć raz, jak się mam po twoim odejściu? Odpowiedz, szczerze. - zapytałam ze łzami w oczach
Nie odpowiedziała to mi wystarczyło; nie pomyślała o mnie ani razu. Nic jej nie obchodziłam. Zdawałam sobie sprawę, że zapewne tak jest i miałam tę świadomość ale jednak gdzieś tam była taka mała nadzieja, że matka jednak mnie kocha. Teraz, gdy nie zaprzeczyła moim słowom czułam się jak prawdziwa sierota. Jedyne co matka potem zrobiła to zamknęła drzwi nawet na mnie nie patrząc na koniec mówiąc;
-Żegnaj
-Mimo wszystko cię kochałam... Wybaczam ci mamo. Żegnaj. - powiedziałam biorąc Matthew za dłoń usłyszałam szloch dochodzący zza drzwi. Chłopak milczał chwilę idąc przy moim boku ale widziałam jak coś ciśnie się mu na usta.
-No powiedz. Nie męcz się. - powiedziałam
-Zrobię ci ten ogród. - powiedział
Mimo tego, że przed chwilą czułam się jakbym zaraz miała się rozpłakać to teraz śmiałam się wraz z nim. Dziękowałam niebiosom, że wysłuchały moich modlitw o kogoś komu będę mogła zaufać...

Usłysz mnie - Dominika LWhere stories live. Discover now