4

11.7K 405 287
                                    

Siedzę z dziewczynami w Wielkiej Sali, jedząc jak zawsze przepyszne śniadanie. Dzisiaj postawiłam na jajka sadzone z tostami. Pycha. Mamy sobotę, o dwunastej wychodzimy do Hogsmeade. Mamy jeszcze trochę czasu więc się nie spinamy.

-Muszę sobie kupić tę sukienkę, jest cudowna.  A ty co myślisz Rose?-Asotria pokazała mi gazetę, w której było zdjęcie ślicznej sukienki. Była granatowa, sznurowana na dekolcie. Sięgała do połowy ud, a rękaw był długi. Na modelce wyglądała bajecznie.

-No nie powiem, śliczna jest.-Odpowiedziałam zgodnie z prawdą. 

-Idą chłopaki, myślicie, że usiądą na swoich miejscach?-Zapytała Daf. Odwróciłam się w stronę drzwi. Ubrani byli raczej zwyczajnie. Blaise miał ubraną szarą bluzę i pod kolor spodnie dresowe. Draco ubrany był w dżinsy, białą koszulkę na krótki rękaw, a na to czarną bluzę. Grzywka niechlujnie opadała mu na czoło. Szli w naszym kierunku. Czy to możliwe, że pan "jestem najlepszy" usiądzie tam gdzie dawniej? 

-Dracuś- usłyszałam irytujący piskliwy głosik. Należał on do Pansy Parkinson. Brunetka, o zielonych oczach. Ma trochę mopsowatą twarz. Dla tego praktycznie wszyscy nazywają ją: Mopsem. Odkąd pamiętam kochała Draco. Próbowała się do niego przystawić, ale nie zbyt jej to wychodziło. I jeszcze mówi na Smoka: Dracuś. On tego nienawidzi. Złapałam chwilowy kontakt wzrokowy z Malfoyem, ale szybko odwrócił go w stronę mopsicy. Widać było po nim, że jest niezadowolony, ale cóż.. Jego duma nie pozwala usiąść koło mnie. Spojrzałam na dziewczyny As dziwnie, tęsknie patrzy na Diabła, chyba wiem już o co jej wczoraj rano chodziło. Dziewczyna się zakochała w Blaise'ie. Dafne patrzyła z rozbawieniem jak Pansy przykleja się do Draco. Widok był naprawdę śmieszny. Ona próbuje go pocałować, a on ją od siebie odpycha jak tylko może. 

-Nie Daf, nie usiądą na swoich miejscach.- Powiedziałam śmiejąc się- Duma Draco na to nie pozwala. Widać woli zaloty mopsicy. Ej As ile kosztuje ta sukienka?-Wróciłam do tematu sukienki, nie chciałam rozmawiać o chłopakach. 

-Sto galeonów.- w sumie cena nie jest taka zła. Dalej rozmawiałyśmy na przeróżne tematy. W końcu postanowiłyśmy już wyjść z sali i pospacerować, bo mamy jeszcze godzinę do wyjazdu.

-Na którą jesteś umówiona z Teo? -Zapytała Dafne gdy przechadzałyśmy się po błoniach

-O trzynastej. Chciał jeszcze iść na kremowe piwo z kumplami. 

-Wiecie chyba powinnyśmy się zbierać za dwadzieścia minut zbiórka.- powiedziała As i miała rację. Szybko ruszyłyśmy do dormitorium przebrać się i wziąć pieniądze. Gdy byłyśmy w sypialni Daf przed wyjściem weszła jeszcze do łazienki , wykorzystałam ten moment do pogadania z As. 

-Ej As...

-Hmm?- mruknęła poprawiając rzęsy

-Czy tobie podoba się Diabeł?- Zapytałam prosto z mostu i ja i ona nie lubimy owijania w bawełnę. Jak coś chcemy walimy prostu z mostu.

-Kto?-udawała, że nie wie o co mi chodzi. Skąd wiem, że udawała? Bo natychmiast przestała malować swoje i tak długie rzęsy i spojrzała na moje odbicie. Dosłownie na sekundę spojrzała mi w oczy po czym szybko znowu spojrzała na swoje odbicie i zaczęła malować dalej.

-Diabeł, no wiesz Blaise Zabini. Czarnoskóry chłopak z naszego roku. Czarodziej czystej krwi. Slytherin. Najlepszy przyjaciel Dracona Malfoya. Kojarzysz? 

-Thaa... wiesz jest przystojny i tak dalej, ale to tylko kumpel- odpowiedziała kłamiąc

-Nie kłam. Przecież widzę. Czemu nie chcesz powiedzieć prawdy?- powiedziałam prawie, że błagalnie.

I will not leave you~ Draco MalfoyWhere stories live. Discover now