Lekko się przebudziłam, ponieważ poczułam jak ktoś się bawi moimi włosami. Generalnie tego nie lubię, ale jakoś wyjątkowo mi się podoba. Spoglądam w górę. Draco bawi się kosmykami moich kręconych, ciemnych włosów. Uśmiechnął się lekko ukazując szereg białych i równych zębów. W jego stalowych oczach widać szczęście. Czy on na prawdę jest teraz szczęśliwy? Najwyraźniej tak. A ja? Ja też jestem raczej szczęśliwa. Jego blond grzywka niechlujnie opada mu na czoło. Wygląda na prawdę sexownie. A no właśnie. Dopiero teraz dotarły do mnie wydarzenia z ubiegłej nocy. Wesele.. Ojciec... Draco... Było naprawę zajebiście. Uśmiechnęłam się do niego.
-Dzień dobry księżniczko.-powiedział szeptem całując mnie w skroń. Jak ja uwielbiam ten gest. Jest bardziej szczery i przyjemniejszy niż całowanie w usta.
-Dzień dobry-również szepnęłam-Która godzina?
-Po dwunastej, ale spokojnie. Nikt jeszcze nie wstał.-powiedział już raczej normalnie.
-To o której będzie śniadanie?-zapytałam lekko oburzona. No bo jak mogę nie zjeść śniadania?!
-Czy ty zawsze myślisz tylko o jedzeniu?-zaśmiał się lekko.-Spójrz w lewo.-jak powiedział tak zrobiłam. Po lewej stronie na szafce nocnej leżało śniadanie. Naleśniki z truskawkami. I do tego sok dyniowy. Mmmm.
-Dziękuję!-powiedziałam I nachyliłam się aby pocałować chłopaka w policzek, ale on miał inne plany i pocałował mnie w usta. Po chwili znowu leżałam pod nim. Całowaliśmy się namiętnie, ale od smaku jego ust wole smak naleśników.
-Draco-szepnęłam uwodzicielsko-chcę... zjeść naleśniki-powiedziałam i uciekłam od jego uścisku. Mruknął coś niezadowolony pod nosem i wstał z łóżka. Spojrzałam na niego. Miał na sobie tylko dres. Kiedy on się ubrał? A ja nadal jestem naga... -Rzucisz mi jakąś koszulkę?-zapytałam
-Mógłbym, ale chyba nie chcę.-powiedział opierając się o ścianę.
-Dracooo...-powiedziałam błagalnie. On się tylko uśmiechnął
-Przyjdź po nią.-powiedział, a w ręku trzymał swoją koszulkę. Ech.. Iść i dać mu tą satysfakcję czy zostać i czuć się nadal nie zręcznie. Spojrzałam czy gdzieś koło łóżka nie leżą moje majtki. Akurat leżały. Szybko je sięgnęłam i ubrałam. Wstałam szybko z łóżka i ruszyłam do niego, ale nie zaszłam za daleko, bo strasznie zaczął boleć mnie brzuch. Automatycznie złapałam się za niego i ukucnęłam. Draco szybko się znalazł obok mnie.
-Co ci jest?-zapytał zaniepokojony.
-Brzuch mnie boli, ale zaraz przestanie.-powiedziałam dalej zwijając się w kulkę. Draco lekko mnie podniósł i położył na łóżko. Leżałam na boku Smok się położył za mną przytulając się do moich pleców. Dłoń wsunął pod moją na brzuch i zaczął lekko masować.
-Wczoraj.. To był twój pierwszy raz prawda?-zapytał niepewnie.
-No tak, ale co to ma do rzeczy?
-No czasem tak jest, że po pierwszym razie boli cię brzuch. Pewnie też trochę krwawiłaś. Ale zaraz przejdzie.-powiedział i wtulił się w moje plecy. Głowę wsunął w zagłębienie mojej szyli i tak chwilę w ciszy leżeliśmy. Pogrążeni w swoich myślach. Mogło by być tak zawsze.. Nie może.. Muszę przeszkodzić mu w zadaniu. Na samą myśl o tym wtuliłam się bardziej w chłopka. Ale w zasadzie nie muszę tego robić. Nie chcę, aby Draco zginął i to przeze mnie. Czarny Pan zabije w tedy mnie... Nie wiem co robić.. Po nie z pełna godzinie nie czułam już bólu. Odwróciłam się do niego twarzą i uśmiechnęłam. Pocałowałam go delikatnie w usta i wstałam zjeść moje upragnione naleśniki. Patrzył ciągle na mnie. Bardziej na moje cycki więc postanowiłam coś z tym zrobić. Podeszłam do sterty jego ciuchów i ubrałam jego koszulkę.
![](https://img.wattpad.com/cover/95565304-288-k951924.jpg)
VOCÊ ESTÁ LENDO
I will not leave you~ Draco Malfoy
FanficRose i Draco byli przyjaciółmi od dzieciństwa. Razem dorastali, dostali list z Hogwartu, uczęszczają do tego samego domu. Jednak po jednej kłótni wszystko się zmieniło. Wkraczają na ścieżkę wojny. Czy długo tak wytrzymają? A może złączy ich jedno za...