16

7.1K 232 212
                                    

O kurwa moim ojcem jest najpotężniejszy czarnoksiężnik jaki świat widział. Tylko czy on o tym wie? A może się domyśla? W każdym razie muszę się więcej dowiedzieć na ten temat. Ojciec pewnie się dowiedział dla tego stał się takim chujem wobec mnie. No cóż też bym pewnie znienawidziła dziecko, które tak na prawdę wyszło przez romans. Muszę z nim pogadać. Alexander i tak mi nic nie może zrobić. Jestem córką jego Pana. Jakby mi się coś stało on by też oberwał. Ha.. Czyli pewnie nie będę musiała zabić Draco. No zobaczymy. 

Wychodzę z pokoju. Kieruję się do biura ojca. Chyba z kimś rozmawia. Domyślam się z kim...

-Upewniłeś się co do moich podejrzeń z ostatniej rozmowy?-zapytał jak się domyślam Voldemort.

-Tak, Panie. Ona jest twoją córką, Panie-rzekł z politowaniem. Jaka ciota. Płaszczy się przed nim, a zawsze zgrywa kozaka..

-Mówiłeś jej o tym?

-Nie Panie. Ale mogę ją zawołać...

-Nie. Na razie niech nic nie wie. Przyda mi się jeszcze kiedyś, a tak to może wpaść w jakąś panikę...-nie skończył, bo przerwał mu wąż

-Jest za drzwiami-Co za wyrodny wąż.

-O, dobrze się składa-i w tym momencie drzwi gabinetu Voldzio otworzył na tyle szeroko, aby mnie zobaczyć- Jak sądzę, albo się wszystkiego sama domyśliłaś, albo podsłuchałaś moją rozmowę z Aleksandrem.

-Sama do tego doszłam. Nie było w cale trudno. Możecie mi to wyjaśnić.-syknęłam na ich dwojga.

-To, że się dowiedziałaś czego dowiedziałaś nie oznaczy, że masz prawo się tak do mnie odnosić!-warknął.

-Jasne.. Więc możemy przejść do sedna?-zapytałam znudzona widać było, że ojcowi się to nie podoba. No, ale cóż.

-Sam się dowiedziałem nie dawno.-zaczął Alex

-Dla tego zacząłeś być takim chujem to wiem. -przerwałam mu niegrzecznie. 

-Wiesz tyle ile powinnaś. Nie powiem jest to dla mnie zaskoczeniem, przyjemnym. Gdyż możesz mi się przydać. Ale oczywiście to, że jesteś kim jesteś nie wpływa na zadanie. Masz je wykonać, a będziesz nagrodzona. Powiedzmy, że będziesz miała trochę przywilejów.-mówił po czym na chwilę przerwał wyraźnie się nad czymś zastanawiając.-Aleksandrze wyjdź.-powiedział, a ten posłusznie wyszedł.-Dobrze, teraz mogę ci jeszcze coś powiedzieć. Ponieważ jesteś moją córką jest jeszcze jedna rzecz. Bardzo istotna. Jak zapewne się dowiedziałaś z pamiętnika matki i nie tylko.. Mam swoje horkruksy. A co to ma związane z tobą? Jesteś jednym z nich. To znaczy, że do puki żyjesz ja też będę, żył. Z tego powodu odczuwałem ból gdy rzucałem na ciebie zaklęcie. Pamiętasz? W każdym razie takimi horkruksami są jeszcze: Nagini, mój dziennik, który niestety został zniszczony parę lat temu; Puchar należący do Helgi Hufflepuff, Diadem Roweny Ravenclaw, Medalion Salazara Slytherina i Pierścień Marvolo Gaunta. Wszystko jest ukryte. Więc będę żył wiecznie. Oczywiście nikt nie może się o tym dowiedzieć. Rozumiesz prawda? Inaczej może się skończyć tak jak ostatnio.-ostatnie zdanie wypowiedział z taką rozkoszą, że aż mi się nie dobrze zrobiło... Teraz to na pewno nikomu nie powiem. Przytaknęłam mu tylko.-Dobrze więc, możesz już odejść, chyba, że chcesz się czegoś dowiedzieć.-powiedział z czymś co według niego było uśmiechem.

-Tak, mam jedno pytanie. Bo powiedziałeś, że jestem twoim Horkruksem...- zaczęłam

-No chyba wiesz co to jest.- oburzył się

-Oczywiście, że wiem.- oburzyłam się- Chodzi mi o to... Że żeby posiadać Horkruksa trzeba zabić kogoś.. Nie było ciebie przy moich narodzinach.

I will not leave you~ Draco MalfoyWhere stories live. Discover now