31

4.1K 165 103
                                    

-Jakim cudem Harry jest horkruksem?- zapytał głupio.

-No wytłumaczyłam ci przecież jak to działa.. Lili musiała zrobić to samo co moja mama. Może ma to związek z przepowiednią?- zapytałam.

-Jak ona brzmiała?- zapytał się nie śmiało, jakby bał się, że zaraz oberwie. Wywróciłam oczami i powiedziałam:

-"Oto nadchodzi ten, który z pomocą lupus alba mają moc pokonania Czarnego Pana... Zrodzeni z tych, którzy trzykrotnie mu się oparli, a narodzili się, pod lwem najwyższym... A choć Czarny Pan naznaczy ją jako równej sobie, razem będą mieli moc, jakiej Czarny Pan nie zna... I jeden z nich musi zginąć z ręki drugiego, bo żaden nie może żyć, gdy drugi przeżyje... Ten, który ma moc pokonania Czarnego Pana, narodzi się, gdy lew będzie królować na niebie...

-Czekaj... Co to jest lupus alba? I tam mowa jest o trzech osobach tak?- zaczął główkować Draco.

-Nie mam pojęcia co to znaczy. I chyba jest mowa o trzech osobach.

-Chodź pójdziemy do dormitorium, pogłówkujemy razem.- powiedział, po czym złapał mnie za dłoń i uśmiechną ciepło. Zeskoczyłam z biurka i trzymając się za ręce ruszyliśmy w stronę wyjścia. Na zewnątrz stały jakieś dwie małe dziewczynki.

-Nikt się tu nie kręcił?- zapytał Draco.

-Nie. Możemy iść?- zapytała mała czarnowłosa krukonka. 

-Idźcie.- powiedział Draco. 

-To byli Crabbe i Goyle?- zapytałam 

-Tak. Zawsze zmieniają się w kogoś innego. 

-Mhm.- do Pokoju Wspólnego szliśmy w ciszy. Każdy błądził gdzieś w swoich myślach. Przepowiednia mówi o trzech osobach... Tylko jakich? Może faktycznie jak to napiszemy będzie łatwiej nam to rozwiązać? Jeszcze to lupus alba. Co to ma niby być? I po jakiemu to niby? O rany... Ten rok jest zdecydowanie najcięższy ze wszystkich... 

Jak tylko dotarliśmy do PW, poszliśmy do mojego dormitorium. Teraz są lekcje, więc na pewno As nie będzie w pomieszczeniu. Wieczorem przepisze wszystkie notatki. Po przekroczeniu progu naszego królestwa, okazało się, że mamy tu porządek. Byłam pewna, że będzie tu syf. Jak widać myliłam się. Podeszłam do biurka zrobionego z czarnego dębu, wzięłam pergamin i pióro, po czym napisałam słowo w słowo z przepowiedni. Chwyciłam świtek i podeszłam do łóżka i usiadłam na nim po turecku. Smok usiadł na przeciwko. 

-Oto nadchodzi ten, któryz pomocą lupus alba mają moc pokonania Czarnego Pana...- przeczytałam na głos.

-Tu raczej wszystko wydaje się jasne. Tylko to lupus alba. No bo tak: Oto nadchodzi ten... Tu mowa na pewno o Potter'ze.

-Tak, to było oczywiste, że mowa jest o Harry'm. Tylko, że jak nie dowiemy się co oznacza to lupus alba i kto to jest na nic nam ta przepowiednia. Oni razem mają moc pokonania Czarnego Pana. Zrodzeni z tych, którzytrzykrotnie mu się oparli...

-Ich rodzice, nie chcieli dołączyć się do niego. Postawili mu się trzykrotnie. Wielu ludzi mu się postawiło. Niezbyt ułatwiona sprawa... Kto wymyślił w ogóle tą przepowiednię? 

-Sybilla Trelawney, o ile się nie mylę.- powiedziałam pusto, patrząc na przepowiednię.

-A może by tak się jej zapytać  o co jej tu chodziło?- zaproponował chłopak.

-Zapomnij. Nie mam zamiaru pytać się czegoś tej z pomylonej kobiety. Poza tym odpowiedziałaby ci inną przepowiednią. O ile w ogóle by ci odpowiedziała.

I will not leave you~ Draco MalfoyUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum